Tępe powtarzanie, że wszyscy jesteśmy Francuzami oznacza dzisiaj, że wszyscy jesteśmy baranami prowadzonymi na rzeź

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Nie wiem, czy wszyscy, ale ja mam już dość bycia kolejnym wcieleniem ofiary islamskich ludobójców. Nie jestem dzisiaj Francuzem ani żadnym Charlie Hebdo, bo nie chcę być baranem idącym na rzeź.

Nie chcę już więcej „europejskiej solidarności”, która polega na tępych zaklęciach, że „islam nie jest tożsamy z terroryzmem”. W tej chwili nic mnie nie obchodzi egzegeza istoty islamu, chcę natychmiastowych działań w celu ochrony i powstrzymania morderczej islamskiej hołoty.

Odróżniam normalnych wyznawców islamu od islamskich terrorystów, ale klepanie takich oczywistości niczym mantry nie zmienia sytuacji, w której islam wykorzystuje idiotyczną niemoc Europy.

Nie chcę już słyszeć sloganów o konieczności „współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa”, która to współpraca kończy się po wybrzmieniu ostatniej sylaby tego sloganu.

Mdli mnie, gdy słyszę po raz tysięczny, że intencją terrorystów jest zastraszyć Francję Europę, bo Francja i Europa są już sparaliżowane strachem do stopnia całkowitej niemocy. W takiej sytuacji mówienie, że potrzeba jest nam jeszcze więcej europejskiej solidarności jest po prostu poddaniem się terrorowi.

Bowiem w obecnej chwili jeszcze więcej solidarności z Niemcami i z Francją oznacza przyzwolenie na przyjmowanie milionów islamskich imigrantów, a wczorajszy zamach udowodnił, że nie mamy szans ich skutecznie skontrolować.

Mam gdzieś „ideę Schengen”, czyli otwartych granic w Europie, skoro znaczy ona zielone światło dla islamskiego terroru, bo do tego w istocie się w tej chwili sprowadza. Dlatego nie mam zamiaru być dzisiaj Francuzem.

Dość już pustych haseł, pięknoduchowskich frazesów i zaklęć na europejską współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa, które nie są warte papieru, na którym je zapisano. Terroryści islamscy są wrogami rodzaju ludzkiego, a wyrośli na pożywce swojej religii i kultury. I my, jesli chcemy się ocalić, to musimy powstrzymać najazd tej kultury na Polskę, jeśli w ogóle można to kulturą nazwać.

Europą rządzą dzisiaj przysłowiowi rumiani idioci, nie można się na nich oglądać. Polska musi zbudować mur, postawić tamę, siłą – jeśli zajdzie potrzeba - przeciwstawić się morderczemu terrorowi. I nie możemy się przed użyciem siły zawahać, bo oni się nie zawahają, jeśli okażemy słabość. Nade wszystko nie wolno nam dzisiaj być Francuzami.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.