W mózgu studenta z Kalifornii, skarżącego się na silne migreny, lekarze wykryli pojedynczego pasożyta, który o mało co nie doprowadził do śmierci mężczyzny - poinformowała w czwartek agencja AFP, powołując się na amerykańskie media.
W wywiadze dla telewizji CBS Luis Ortiz opowiadał, jak poszedł do lekarza, skarżąc się na bóle głowy i wymioty. Zdjęcia rentgenowskie mózgu wykazały w nim obecność intruza.
Ma pan w głowie pasożyta. Szybko pana zoperujemy, bo w przeciwnym wypadku prawdopodobnie pan umrze
— wspominał słowa lekarzy.
Jestem bardzo szczęśliwy, że żyję, bo wystarczyłoby pół godziny i mogłoby mnie już tu nie być
— podsumował Ortiz.
Jak pisze agencja AFP, odpowiedź na pytanie, w jaki sposób zazwyczaj bytujący w jelitach pasożyt dostał się do mózgu, na razie pozostaje tajemnicą.
bzm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/270954-studenta-bolala-glowa-diagnoza-go-zmrozila