Schyłek epoki Merkel? Opór wobec polityki imigracyjnej kanclerz Niemiec rośnie. „Utraciła poczucie rzeczywistości”

Fot. ard.de
Fot. ard.de

Tą rzeczywistość Niemcy widzą na co dzień. Nie mija dzień bez drastycznych doniesień z ośrodków dla imigrantów. Masowe bijatyki w Kassel, Lipsku i Dreźnie, molestowanie seksualne i gwałty w Hamburgu i Berlinie. A to dopiero początek. Federalny Urząd Kryminalny (BKA) przyznał, jak donosi rozgłośnia „Deutsche Welle”, że istnieją schroniska dla azylantów, w których rządzą zorganizowane grupy przestępcze, w których powstały twarde kryminogenne hierarchie. Islamiści usiłują przeforsować swoje tradycyjne wartości, również przy użyciu przemocy. Ich pierwszymi ofiarami są chrześcijanie. Na dodatek uchodźcy popełniający przestępstwa nie są karani. Zamiast tego dostają do ręki niemiecką konstytucję, przetłumaczoną na język arabski. Choć część z nich nie umie ani czytać ani pisać.

Czytaj także: „Die Welt”: W ośrodkach dla azylantów w Niemczech gwałty, molestowanie seksualne, a nawet prostytucja są na porządku dziennym

Ośrodki dla uchodźców pękają w szwach, a odbieranie obywatelom nieruchomości, by umieścić w nich imigrantów, kształtuje się trudniej niż zakładano. Władze miasta Lüneburg właśnie przegrały proces z właścicielem kamienicy, którego chciały wywłaszczyć. Państwo prawa zostało zawieszone. Ze strategii niemieckiego ministerstwa ds. migracji pod tytułem „Ludzkie, Uczciwe. Sprawiedliwe”, opublikowanej 21 września, wynika, że „w następnych latach niemieckie społeczeństwo stanie się bardziej różnorodne”.

Będą to męczące, a chwilami nawet bolesne zmiany. Będziemy musieli dzień w dzień na nowo negocjować warunki naszego wspólnego życia

—głosi dokument. Jak pisze gazeta „Freie Welt” to niepokojące, bowiem jak dotąd niemiecki model państwa prawa gwarantował obywatelom stabilność i bezpieczeństwo. Wszystko było pewne i niczego nie trzeba było negocjować. Najemca miał prawo do wynajmowanego lokalu, właściciel do swojej własności. Czy to nie dlatego Syryjczycy i Irakijczycy wybierają Niemcy? Bo tam wszystko jest pewne, a u nich wszystko, brutalną siłą, jest dzień w dzień negocjowane na nowo? Na tym jednak nie koniec. Rząd w Berlinie pracuje nad zmianą konstytucji, która ułatwiłaby przyjęcie i integrację imigrantów. Zmiany mają dotyczyć wszystkich dziedzin państwa - od służby zdrowia po policję. Szczegóły nie są jeszcze znane, ale Niemcy się niepokoją. Tysiącami wychodzą w proteście na ulice.

Antyimigracyjne partie jak Alternatywa dla Niemiec (AfD) przeżywają prawdziwy renesans. Przyjmują 150 nowych członków tygodniowo. Także w łonie rządzącej chadecji rodzi się sprzeciw. Pojawiły się ruchy odśrodkowe, by usunąć Merkel. Przestała być nietykalna. Nawet partner koalicyjny chadecji, Socjaldemokraci, zwietrzyli szansę podjęcia działań przeciwko szefowej rządu uznawanej dotąd za nie do pokonania. Buntuje się też siostrzana partia chadecji bawarska CSU. Premier Bawarii Horst Seehofer grozi Merkel skargą do Trybunału Konstytucyjnego, jeśli nie zatrzyma napływu imigrantów.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.