Turcja złamała zawieszenie broni. Zbombardowała pozycje Kurdów. „Mamy do czynienia z morderczym państwem”

Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Tureckie siły powietrzne zbombardowały pozycje bojowników Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) na południowym wschodzie kraju, a także w północnym Iraku - poinformowało w niedzielę wojsko. Do ataku doszło mimo ogłoszenia przez Kurdów zawieszenia broni.

W oświadczeniu wojsko podkreśliło, że w niedzielę zniszczono schrony PKK i pozycje obronne na północy Iraku. Dzień wcześniej podczas nalotu na południowym wschodzie Turcji zabito 14 bojowników PKK.

Dzień wcześniej PKK, której bojownicy trzy miesiące temu wznowili ataki na tureckie siły bezpieczeństwa, wezwała rebeliantów, by zawiesili operacje na okres trzech tygodni przed wyborami parlamentarnymi, chyba że zostaną zaatakowani.

Liderzy organizacji zrzeszającej PKK i inne grupy rebelianckie poinformowali, że decyzję podjęto w odpowiedzi na apele z Turcji i spoza jej granic.

Bojownicy mają unikać działań, które mogłyby uniemożliwić przeprowadzenie sprawiedliwych wyborów 1 listopada

—napisano w komunikacie. Pojawił się on kilka godzin po dwóch eksplozjach przed dworcem kolejowym w Ankarze, w których, według oficjalnych danych władz, zginęło co najmniej 98 osób. W niedzielę przedstawiciele prokurdyjskiej partii HDP poinformowali, że zginęło 120 osób, a zwłoki kolejnych ośmiu osób nie zostały do tej pory rozpoznane.

Według władz był to atak terrorystyczny. Zdaniem premiera Ahmeta Davutoglu mogli za nim stać bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) lub członkowie lewicowego ugrupowania pod nazwą Rewolucyjny Front-Partia Wyzwolenia Ludu (DHKP-C).

Do zamachu doszło tuż przed początkiem demonstracji, w której miały wziąć setki działaczy prokurdyjskich i lewicowych. Jak podała agencja AFP, ok. 10 tys. osób, przekonanych, że za zamachem stał rząd, przeszło wczoraj ulicami Stambułu.

Znamy zabójców

—głosił transparent, który nieśli protestujący. Wykrzykiwali hasła przeciwko islamistyczno-konserwatywnemu prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi i Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), która od 2002 roku jest u władzy.

Erdogan zabójca! i Pokój zwycięży!

—skandowano w europejskiej części Stambułu. Demonstrację ochraniało wielu policjantów. Podobne wiece zorganizowano w Diyarbakir, zamieszkanym głównie przez Kurdów. Doszło tam do incydentów, policja użyła gazu łzawiącego. Według agencji Dogan demonstracje odbyły się też w Izmirze na zachodzie, i w miastach Batman, Urfa i Van na południowym wschodzie Turcji.

Prokurdyjska HDP, która wzywała do demonstracji w tureckiej stolicy, wyraziła żal z powodu „strasznej masakry” i oskarżyła o nią rząd, który jej zdaniem ma krew na rękach.

Mamy do czynienia z morderczym państwem, które zamieniło się w mafię

—powiedział lider HDP Selahattin Demirtas.

Jesteście największymi zwolennikami terroru

—dodał. Mimo sobotniego zamachu w Ankarze wybory parlamentarne w Turcji odbędą się zgodnie z planem, czyli 1 listopada - poinformował w niedzielę agencję Reutera wysoki rangą przedstawiciel tureckich władz. W jego ocenie przełożenie głosowania nie było rozważane.

Przełożenie wyborów parlamentarnych na inny termin w związku z atakiem nie było brane pod uwagę, nawet jako opcja. (…) Jednak ze względu na rosnące ryzyko, poziom zabezpieczenia, który już został podniesiony, zostanie jeszcze dodatkowo wzmocniony. Wybory zostaną przeprowadzone w sposób bezpieczny

—zapewnił Reutera przedstawiciel Ankary. Rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), której współzałożycielem jest prezydent Recep Tayyip Erdogan, chce odzyskać większość, utraconą w wyborach z 7 czerwca br. W tamtym głosowaniu partia prokurdyjska zdobyła wystarczającą liczbę głosów, by wejść do parlamentu i pozbawić AKP większości, którą dysponowała od 2002 roku.

W związku z wybuchami premier Ahmet Davutoglu na trzy dni zawiesił kampanię wyborczą i ogłosił trzydniową żałobę narodową.

Czytaj także: Przepychanki po zamachu w Ankarze. Policja starła się z żałobnikami

Ryb, PAP, AFP, Reuters

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.