Japonia da pieniądze na uchodźców, ale ich nie wpuści. Premier Abe: "Zanim zaakceptujmy przybyszów musimy podnieść wskaźniki dzietności"

Fot. youtube
Fot. youtube

W obliczu nasilającej się presji na zaakceptowanie coraz mniej odpowiedzialnej polityki imigracyjnej Niemiec i Unii Europejskiej, warto przywołać reakcję władz Japonii na bliskowschodni kryzys migracyjny.

O sprawę zapytano - podczas sesji ONZ w Nowym Jorku - premiera tego kraju Shinzo Abe.

Co odpowiedział?

Przede wszystkim zapewnił, że Japonia intensyfikuje pomoc dla potrzebujących wsparcia migrantów. Pomoc finansową oczywiście. Półtora miliarda dolarów ma w ekspresowym tempie trafić do społeczności zmagających się ze skutkami wojny.

A więc piękny gest. Premiera Japonii dopytano jednak, czy jego kraj przyjmie uchodźców. Shinzo Abe odpowiedział:

Zanim zaakceptujmy imigrantów czy uchodźców, musimy zaktywizować kobiety, starszych ludzi oraz musimy podnieść wskaźniki dzietności. Jest wiele rzeczy do zrobienia zanim zaakceptujemy imigrantów.”

Premier dodał, że Japonia wypełni swój obowiązek zaangażowania się w rozwiązywanie kryzysu. Będzie to jednak pomoc zmierzającą do poprawy sytuacji na miejscu.

Japonia nie przyjmie więc imigrantów.

W zeszłym roku na 5 tysięcy wniosków o udzielenie azylu, Tokio rozpatrzyło pozytywnie… 11.

Władze Japonii nie przyjmują także argumentu, że przybysze poprawiliby sytuację demograficzną państwa. Obecnie kraj liczy 126 milionów obywateli. Według premiera Abe, celem władz powinno być ustabilizowanie liczby ludności na poziomie powyżej 100 milionów.

Sil/AP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych