Przez Polskę do Niemiec – nową trasę masowej migracji spróbują przetrzeć uchodźcy prawdziwi, rzekomi i przemytnicy ludzi

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Mimo że Niemcy tymczasowo wprowadziły kontrolę dokumentów podróżnych na granicy z Austrią, wpuszczają wszystkich imigrantów z Afryki i Azji. To tylko przejściowa zmiana procedury – nie odwrócenie strategii i polityki. Rząd kanclerz Angeli Merkel nie zamierza pozbawić Niemiec pierwszego miejsca w globalnym rankingu państw najbardziej przyjaznych reszcie świata, ani nie porzuca planu przemiany Republiki Federalnej – wraz z całą Unią Europejską – w społeczeństwo wielokulturowe według wzorów amerykańskich, kanadyjskich i australijskich. Próbują stworzyć Stany Zjednoczone Niemiec i Stany Zjednoczone Europy.

Zatem Niemcy wciąż są i będą największym po Ameryce magnesem dla migrantów świata. Także Szwecja i inne kraje zachodu i północy Europy nie przestają przyciągać migracyjnego tsunami. Nie zaniknie – przeciwnie, będzie się rozwijać – sieć tras masowej imigracji, w tym zorganizowanego profesjonalnego przemytu ludzi.

Powszechną uwagę przyciągają tylko dwie trasy najbardziej masowe: największa dziś ze wszystkich trasa bałkańska i wyjątkowo śmiercionośna trasa południowa. Trasa bałkańska jest również najbardziej zawiła i chaotyczna, biegnąc przez szczególnie liczne kraje z południowego wschodu na północny zachód – z Turcji przez wąskie cieśniny Morza Egejskiego na wschodnie wyspy Grecji, potem przez Macedonię, Serbię, Węgry i Austrię do Niemiec i dalej. Dwukrotnie – w Grecji i na Węgrzech – przecina granicę zewnętrzną UE i strefy Schengen. Ograniczenia wprowadzane przez rząd premiera Viktora Orbana mogą spowodować najpierw masowe używanie wariantu trasy bałkańskiej, omijającego Węgry przez Chorwację i Słowenię, a następnie – rozwój pozostałych tras i pojawianie się tras zupełnie nowych.

Lecz trasa południowa, prowadząca z portów morskich Libii Morzem Śródziemnym – w którym toną tysiące migrantów rocznie – do Włoch lub na Maltę, a wariantowo na południowe wyspy greckie lub Peloponez, pozostanie skrajnie niebezpieczna. Odpycha większość ludzi pragnących nowego życia w Europie, nie śmierci u jej bram. Trasa zachodnia przez hiszpańskie eksklawy w Afryce – lub z Maroka wprost przez Morze Śródziemne do Hiszpanii – jest skrajnie okrężna dla migrantów z Azji i wschodu Afryki. Istnieją mniejsze i także ryzykowne trasy śródziemnomorskie między innymi przez Francję i przez Adriatyk. Mała, ale bardzo ważna z polskiego punktu widzenia jest trasa północna: z Azji lub Kaukazu przez Rosję na Litwę, Łotwę i do Estonii i Finlandii, oraz do Norwegii – należącej do strefy Schengen, chociaż nie do Unii.

Nieuniknione będą próby przetarcia nowej trasy masowego żywiołowego tranzytu i zorganizowanego przerzutu migrantów po terytorium Polski. Polska ma najdłuższą lądową zewnętrzną granicę UE. Mapy naszej części Europy są teraz prawdopodobnie studiowane przez przyszłych uchodźców prawdziwych i „uchodźców ekonomicznych” (nieistniejących w prawie uniwersalnym, unijnym ani polskim), a jednocześnie przez międzynarodowe organizacje przestępcze przemytników ludzi, zdolne płacić koszty różnych środków działania, włącznie z wykorzystywaniem korupcji wciąż panującej w państwach wschodnioeuropejskich.

Nowa wielka trasa wschodnia może prowadzić najpierw na Ukrainę różnymi wariantami: albo z Turcji statkiem przez Morze Czarne lub samolotem (poza granicami Unii migranci i przemytnicy często używają komunikacji lotniczej), albo z Rosji lądem. Rosja leży blisko licznych krajów – źródeł migrantów. Z Ukrainy biegłaby kusząca, stosunkowo krótka i pozbawiona mórz, gór i innych naturalnych niebezpieczeństw, droga przez Polskę wprost do Niemiec. Tylko jeden kraj UE oddzielałby migrantów od raju. Warianty mogłyby prowadzić przez Białoruś lub – omijając Ukrainę – przez rosyjską eksklawę Królewca. Takie mapy zielonych równin muszą rozpalać wyobraźnię wielu ludzi uczciwych i nieuczciwych w Azji, Afryce i na wschodzie Europy. A Polska musi się przygotowywać.

Dużo więcej o wędrówce ludów i rozpadzie tożsamości Unii Europejskiej piszę w artykule „Amerykańskie marzenie Niemiec” w bieżącym numerze tygodnika „wSieci” z 14-20 września 2015 roku. Numer zawiera blok artykułów o kryzysie migracyjnym w dziale Temat Tygodnia.

POLECAMY: Nowy numer „wSieci”: Niemcy forsują samobójczy plan dla Europy! Nykiel, Zorbas i Górny o skutkach nawały imigracyjnej

CZYTAJ TAKŻE: Islam nadciąga! Kilka faktów, o których milczy lewica. Czy zaślepiona Europa ma szanse przetrwać starcie cywilizacji?

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.