Fala za falą muzułmanów wlewa się do Europy. Rumuni mówią "stop", Węgrzy zastanawiają się nad stanem wyjątkowym, a w Brukseli już myślą nad zwiększeniem "kwot" imigracji

PAP/ EPA
PAP/ EPA

Litewski rząd zaakceptował w czwartek plan Unii Europejskiej, zgodnie z którym Litwa ma przyjąć 1105 uchodźców z Syrii, Iraku i Erytrei. Teraz kwestia uchodźców przenosi się do Sejmu.

Zgodnie z przyjętą uchwałą rządu, 1105 uchodźców zostanie przesiedlonych na Litwę do 31 grudnia 2017 roku. Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, która w środę oświadczyła, że „1105 uchodźców – to optymalna liczba, jaką Litwa w ciągu dwóch lat jest w stanie przyjąć”, we czwartek sceptycznie wyraziła się na temat narzuconej przez KE kwoty imigrantów.

Jesteśmy równoprawnymi państwami, przyjaznymi względem siebie, dlatego chcielibyśmy rozstrzygać kwestię po przyjacielsku w oparciu o porozumienie

— powiedziała Grybauskaite.

Tymczasem litewscy narodowcy zapowiedzieli na 29 września protest przeciwko narzuconej Litwie kwocie. Wcześniej Litwa wyraził zgodę na przyjęcie 325 uchodźców.

W tym samym czasie na Węgrzech trwają dyskusje, czy nie wprowadzić stanu wyjątkowego w związku z najazdem imigrantów.

Węgierskie MSW zaproponowało wprowadzenie w kraju stanu kryzysowego w związku z masowym napływem migrantów

— powiedział szef kancelarii premiera Viktora Orbana. Decyzja ma zapaść w najbliższy wtorek.

Propozycja będzie pierwszym punktem obrad najbliższej Rady Ministrów 15 września - sprecyzował szef kancelarii Janosz Lazar na cotygodniowej konferencji prasowej. W tym roku na Węgry dotarło już 175 tys. migrantów z Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki, taktując ten kraj najczęściej jako tranzyt w drodze do Niemiec.

Rumunia nie ma wątpliwości. Nie życzy sobie islamistów na swoim terytorium.

Nie ma mowy, by Rumunia zgodziła się na obowiązkowe kwoty podziału uchodźców na poszczególne kraje Unii Europejskiej

— oświadczył w czwartek prezydent Klaus Iohannis, odnosząc się do propozycji KE, która chce, by kraje UE przyjęły łącznie 160 tys. uchodźców.

Według przedstawionej w środę w Parlamencie Europejskim przez szefa KE Jean-Claude’a Junckera propozycji Rumunia, która w maju zgodziła się przyjąć 1 785 uchodźców, miałaby teraz przyjąć dodatkowo 4 646 migrantów; łącznie 6 351 osób.

Prezydent Rumunii poinformował, że upoważnił ministra spraw wewnętrznych Gabriela Opreę, aby przedstawił w poniedziałek w Brukseli stanowisko rumuńskie na specjalnym posiedzeniu szefów MSW państw UE.

Nie ma mowy, by Rumunia zgodziła się na obowiązkowe kwoty

— oświadczył Iohannis, dodając, że UE stara się rozdzielić tysiące imigrantów bez wcześniejszych konsultacji z państwami członkowskimi.

Najspokojniej problem z uchodźcami wygląda z perspektywy urzędników brukselskich.

Komisja Europejska odrzuciła sugestie, jakoby plan rozdzielenia między kraje UE 160 tysięcy uchodźców był zachętą dla jeszcze większej liczby imigrantów. Eksperci nie wykluczają jednak, że konieczne będą kolejne programy przyjmowania uchodźców.

Nie uważamy, by propozycje KE były czynnikiem, który przyciągnie imigrację. To całościowe podejście. Wszystkie komponenty planu KE są ze sobą powiązane i mają na celu rozwiązanie obecnego kryzysu związanego z uchodźcami

— oświadczył w Brukseli rzecznik KE Margaritis Schinas.

Odniósł się w ten sposób do sugestii niektórych polityków i komentatorów, że proponowane przez Komisję Europejską kwoty podziału między kraje UE 160 tysięcy uchodźców, docierających do Włoch, Grecji i na Węgry, zachęcą jeszcze większą falę imigrantów do przeprawiania się do Europy. Taką opinię wyraził niedawno m.in. premier Węgier Wiktor Orban, twierdząc, że propozycje te to „zaproszenie” dla uchodźców.

Plany relokacji uchodźców w UE to najbardziej sporna część propozycji KE w sprawie złagodzenia kryzysu imigracyjnego, przedstawionych w środę przez szefa tej instytucji Jean-Claude’a Junckera. Przeciw narzucaniu kwot podziału uchodźców są wschodnioeuropejskie kraje UE, w tym Polska. KE chce, by decyzję w tej sprawie podjęli w najbliższy poniedziałek ministrowie spraw wewnętrznych. Do przyjęcia propozycji KE wystarczy poparcie kwalifikowanej większości głosów w Radzie UE. Zdaniem rzecznika Komisji można zauważyć „pewien ruch” w stanowiskach przeciwników propozycji KE.

Wystąpienie przewodniczącego Komisji zostało dobrze przyjęte i jestem pod wrażeniem, jak wiele uwagi poświecono mu w całej Unii. Będziemy w szybkim tempie pracować ze wszystkimi krajami, by stworzyć warunki dla porozumienia

— powiedział Schinas.

Eksperci Komisji nie wykluczają jednak, że jeśli fala uchodźców nie ustanie, to w nadchodzących miesiącach konieczne będzie przyjęcie przez UE kolejnych programów relokacji.

Nie możemy niczego przewidzieć, czy będą potrzebne kolejne programy. Jeszcze w maju zaproponowaliśmy rozmieszczenie 40 tysięcy uchodźców, a teraz, po trzech miesiącach, mówimy już o 160 tysiącach. Nie możemy zatem wykluczyć następnych propozycji tej samej natury

— powiedział w czwartek dziennikarzom pragnący zachować anonimowość urzędnik KE.

Czytaj także: Niewygodna prawda o imigrantach? Szwajcarzy skarżą się, że oni nie chcą pracować. „Wolą żyć z zasiłków. Staliśmy się ich zakładnikami”

Slaw/ PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.