Ukraiński parlament w pierwszym czytaniu zaakceptował dziś prezydencki projekt zmian w konstytucji. W ten sposób Kijów spełnił założenia, zawarte w umowach z Mińska oraz żądania stawiane mu od dawna przez Zachód, przede wszystkim Francję i Niemcy – informuje niemiecki dziennik „Süddeutsche Zeitung”.

Według gazety projekt ustawy zawiera zapis o „szczególnym statusie” samorządów na opanowanych przez prorosyjskich dywersantów obszarach Donbasu na wschodzie kraju.

Ostatecznie decentralizację poparło w głosowaniu 265 posłów w liczącej formalnie 450 osób Radzie Najwyższej. By zmiany te zostały zapisane w konstytucji, w drugim, ostatnim czytaniu, potrzebna będzie tzw. większość konstytucyjna, która liczy 300 głosów.

Przeciwnicy prezydenckiego projektu uważają, że „specjalny status” przyznany samozwańczym republikom osłabia suwerenność Ukrainy i jest na rękę Rosji. Podczas gdy odbywało się głosowanie, przed budynkiem parlamentu w Kijowie, toczyły się protesty. Na ulicę wyszło według agencji Reuters ok. 2 tys. osób.

Gdy protestujący dowiedzieli się, że tzw. decentralizacja została przegłosowana, wybuchły zamieszki. W tłum ochraniających budynek wrzucono granat. Ponad 100 wojskowych i milicjantów zostało rannych. Stan wielu osób jest ciężki. Jeden z funkcjonariuszy stracił nogę.

Na ulicach są kałuże krwi

—mówią świadkowie. Chroniąca parlament policja użyła pałek przeciwko demonstrantom.

Posiadamy informacje, że są ofiary śmiertelne. Zginęli ludzie, którzy w Kijowie zabezpieczają porządek, młodzi chłopcy z Gwardii Narodowej

—oświadczył mer Kijowa Witalij Kliczko.

Ryb, SZ.de, PAP