Tłumy imigrantów utknęły na węgierskich dworcach. Budapeszt apeluje do Berlina. "Sytuacja jest niejasna i nieprzejrzysta"

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Budapeszt zwrócił się do Berlina o wyjaśnienie sytuacji prawnej w zakresie podróżowania nielegalnych imigrantów na obszarze Unii Europejskiej - poinformował w poniedziałek rzecznik węgierskiego rządu Andras Giro-Szasz.

Rzecznik podkreślił, że zgodnie z zasadami Schengen migranci mogą opuścić Węgry tylko pod warunkiem, że mają ważne dokumenty podróżne i wizę kraju docelowego. Egzekwowanie tych zasad sprawiło, że na budapeszteńskich dworcach kolejowych utknęło wielu migrantów.

Giro-Szasz powiedział, że Niemcy od kilku dni „bardziej permisywnie” podchodzą do nielegalnych imigrantów przybywających z Syrii i że wieść o tym ożywiła nadzieję wśród migrantów pragnących opuścić Węgry. Według rzecznika „sytuacja jest niejasna i nieprzejrzysta” i trudno z nią sobie radzić - pisze węgierska agencja prasowa MTI.

W niedzielę migranci na budapeszteńskim dworcu kolejowym Keleti zorganizowali protest. Skandowali po angielsku „Germany, Germany”, dając do zrozumienia, dokąd pragną się udać. Skarżyli się, że mają ważne bilety kolejowe do Niemiec, ale węgierska policja nie pozwala im wyjechać. Protestowali też - jak informuje MTI - przeciwko rejestrowaniu ich przez władze węgierskie oraz narzekali, że dostają za mało jedzenia - tylko jeden posiłek dziennie.

W ciągu ostatnich dwóch lat Węgry stały się jednym z głównych krajów tranzytowych w Unii Europejskiej dla migrantów, którzy usiłują dotrzeć do Austrii czy Niemiec. Większość pochodzi z Iraku, Afganistanu, Syrii czy Kosowa. W zeszłym tygodniu ok. 10 tysięcy z nich przedostało się na Węgry z Serbii. Na granicy rozmieszczono już ok. 1000 policjantów węgierskich, a kolejne 2 tysiące funkcjonariuszy z psami i na koniach ma patrolować granicę od początku września.

W tym roku Węgry zarejestrowały ponad 140 tysięcy migrantów, podczas gdy w ubiegłym roku było ich ok. 43 tysięcy. W 2012 roku do kraju dotarły tylko 2 tysiące migrantów.

mly/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.