Ukraińskie media pełne są spekulacji, iż wkrótce nowym premierem kraju może zostać były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, obecnie gubernator obwodu odeskiego. Sam zainteresowany w wypowiedzi dla stacji telewizyjnej „112” zdementował te pogłoski, mówiąc, że na Ukrainie jest wielu dobrych polityków.
Historia najnowsza pełna jest jednak zdementowanych informacji, które później stawały się rzeczywistością.
Nie od dziś wiadomo, że między prezydentem Petro Poroszenką a premierem Arsenijem Jaceniukiem trwa zacięta rywalizacja. Prezydent najchętniej pozbyłby się szefa gabinetu, ale ten cieszy się sporą popularnością w społeczeństwie i ma poparcie państw zachodnich, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych.
Poroszenko musiałby więc znaleźć kandydata, który ma większe poparcie społeczne i cieszy się większym zaufaniem Zachodu. Jedyną taką osobą w państwie jest Micheil Saakaszwili. Po pierwsze: jest obecnie najpopularniejszym politykiem na Ukrainie, ponieważ wydał w obwodzie odeskim bezwzględną walkę korupcji i lokalnym oligarchom. Po drugie: za czasów swojej prezydentury w Gruzji uczynił strategicznym partnerem swojego kraju USA i nawiązał szereg znajomości z wpływowymi politykami amerykańskimi. W związku z tym cieszy się wielkim zaufaniem Waszyngtonu.
Wiadomo, że swoją pozycję na Ukrainie Saakaszwili zawdzięcza osobistym decyzjom Poroszenki, który nadał mu ukraińskie obywatelstwo i specjalne pełnomocnictwa w obwodzie odeskim, jakich nie posiada żaden inny gubernator.
Choć były prezydent Gruzji zaprzecza, jakoby marzył mu się fotel premiera Ukrainy, to wiele do myślenia daje postawa jego zastępcy w Odessie – Saszy Borowika. Ten prawnik, urodzony we Lwowie, wyjechał 25 lat temu do Niemiec, gdzie uzyskał tamtejsze obywatelstwo. Skończył studia na Harwardzie, pracował w Krzemowej Dolinie i był zatrudniony w Microsofcie. Po zwycięstwie rewolucji na Majdanie wrócił na Ukrainę, zrzekł się niemieckiego obywatelstwa i dostał ukraińskie. Postanowił pomóc swemu ojczystemu krajowi wprowadzać cywilizowane standardy w życiu publicznym. Został wiceministrem gospodarki, lecz dwóch miesiącach stracił stanowisko na skutek konfliktu z premierem Jaceniukiem.
Dziś Borowik – odpowiedzialny za pakiet reform w obwodzie odeskim – twierdzi, że stracił posadę w ministerstwie, ponieważ dążył do głębokich zmian w ukraińskiej gospodarce, ale torpedował je osobiście sam szef rządu. Borowik uważa Jaceniuka za głównego hamulcowego reform i publicznie nazywa go „jednoprocentowym premierem”.
Trudno wyobrazić sobie, by odeski wicegubernator wypowiadał takie zdania bez wiedzy i zgody swego szefa. Być może więc pogłoski o politycznych planach Saakaszwilego nie są wcale przesadzone.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/263547-czy-micheil-saakaszwili-zostanie-premierem-ukrainy