Proces Nadii Sawczenko rozpocznie się 31 lipca. Szykuje się pokazowy proces polityczny?

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Proces ukraińskiej lotniczki Nadii Sawczenko, oskarżonej m.in. o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy pod Ługańskiem i nielegalne przekroczenie granicy FR, może się rozpocząć 31 lipca - powiedział jej adwokat Ilja Nowikow.

Zaznaczył, że według jeszcze niepotwierdzonych danych wstępne przesłuchanie w sprawie Sawczenko w sądzie w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji może się odbyć dokładnie za dwa tygodnie.

Sawczenko została przewieziona z Moskwy do obwodu rostowskiego - pisze TASS. Rzeczniczka donieckiego sądu miejskiego Tatiana Dijewa powiedziała, że sprawa Sawczenko wpłynęła do sądu 16 lipca i sędzia zapoznaje się z materiałami, na co ma nie więcej niż 14 dni.

O tym, że Sawczenko będą sądzić w rosyjskim Doniecku w obwodzie rostowskim, przy granicy z Ukrainą, informowała wcześniej Prokuratura Generalna i Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.

Sawczenko zwróciła się z prośbą do Prokuratora Generalnego FR o przeprowadzenie procesu w Moskwie, gdyż - jak zaznaczyła - niewielka odległość sądu w rosyjskim Doniecku od rejonu działań zbrojnych w obwodach donieckim i ługańskim we wschodniej Ukrainie, a także obecność w mieście „prorosyjskich bojowników” stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia jej samej i członków jej rodziny, którzy mają być obecni na rozprawie, w tym jako świadkowie obrony. Podkreśliła też, że wszelkie ekspertyzy w jej sprawie przeprowadzano w Moskwie.

Analogiczne pisma Sawczenko skierowała do sekretarza generalnego ONZ, przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i szefa Parlamentu Europejskiego.

Sawczenko jest oskarżona o „współsprawstwo w zabójstwie dwóch i więcej osób motywowanym nienawiścią do grupy społecznej i popełnionym przez grupę osób po uprzedniej zmowie”. Poza tym zarzuca się jej usiłowanie zabójstwa osób cywilnych, które mogły ucierpieć z powodu ostrzału artyleryjskiego, w trakcie którego Sawczenko miała naprowadzać na cel ogień moździerzy. Kolejny zarzut to nielegalne przekroczenie granicy.

Ukraińska lotniczka nie przyznaje się do winy i twierdzi - tak samo jak władze w Kijowie - że prorosyjscy separatyści uprowadzili ją do Rosji.

Przewidywany za inkryminowane czyny wymiar kary to maksymalnie dożywotnie więzienie, lecz według rosyjskiego prawa kara ta nie jest stosowana wobec kobiet, wobec czego Sawczenko grozi 25 lat więzienia.

34-letnia ukraińska lotniczka jest przetrzymywana w Rosji od lipca 2014 roku. Od września przebywała w aresztach śledczych w Moskwie, gdzie na znak protestu prowadziła z przerwami głodówkę. O uwolnienie Sawczenko niejednokrotnie apelowała do Rosji - lecz bezskutecznie - Unia Europejska.

KL,PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.