"Naród powiedział 'nie' szantażystom" kontra "brudne chwyty lewicowych szantażystów". Świat analizuje i komentuje greckie referendum

PAP/ EPA: Demonstranci w Atenach podpalają unijną flagę
PAP/ EPA: Demonstranci w Atenach podpalają unijną flagę

Po zwycięstwie w Grecji przeciwników warunków porozumienia z wierzycielami kanclerz Niemiec i prezydent Francji opowiedzieli się za zwołaniem na wtorek nadzwyczajnego szczytu euro grupy

— poinformował w niedzielę późnym wieczorem Pałac Elizejski.

Angela Merkel i Francois Hollande rozmawiali telefonicznie o wyniku referendum w Grecji.

Oboje są zgodni, że należy respektować głos obywateli Grecji

— powiedział rzecznik niemieckiego rządu.

O WYNIKACH REFERENDUM CZYTAJ TUTAJ.

Bawarska CSU, najmniejsza z trzech partii tworzących rząd kanclerz Angeli Merkel, zareagowała ostrą krytyką na doniesienia o zwycięstwie w Grecji przeciwników warunków porozumienia z wierzycielami. Sekretarz generalny CSU nazwał premiera Grecji szantażystą.

Musimy reagować ze spokojem, ale jedno musi być jasne: brudne chwyty lewicowych szantażystów i ludzi okłamujących naród, w rodzaju premiera Grecji Aleksisa Ciprasa, nie mogą zakończyć się sukcesem

— powiedział Andreas Scheuer w Berlinie.

Polityk CSU powiedział, że Cipras i jego lewicowy rząd wprowadzili Greków w błąd, wmawiając im, że możliwe jest zachowanie waluty euro bez reform.

Dobranoc, Grecjo

— powiedział Scheuer po grecku, komentując wyniki referendum.

W obu partiach chadeckich CDU i CSU rośnie sprzeciw wobec dalszej pomocy dla Grecji. Wielu znanych posłów, w tym Wolfgang Bosbach, zapowiada, że nie poprze w parlamencie ewentualnego trzeciego pakietu pomocowego. Z opublikowanego w piątek sondażu wynika, że 85 proc. Niemców jest przeciwnych dalszym ustępstwom UE wobec Grecji; tylko 10 proc. jest przeciwnego zdania. Wśród zwolenników CDU i CSU odsetek osób gotowych do dalszej pomocy wynosi 4 proc.

Grecja podjęła swoją decyzję. Teraz musimy spokojnie porozmawiać o kolejnych krokach. Nie ma łatwych i szybkich rozwiązań

— napisał z kolei na Twitterze szef największej frakcji w PE Europejskiej Partii Ludowej, niemiecki chadek Manfred Weber.

Jak ocenił sytuacja Grecji jest bardzo trudna. Zadeklarował, że jego partia stoi po stronie Greków, niezależnie od tego czy ich kraj jest w strefie euro, czy poza nią. Zwrócił uwagę, że UE składa się z 28 demokracji i należy brać pod uwagę interesy wszystkich.

Europa potrzebuje zasad. W przeciwnym razie współpraca nie może funkcjonować. Jesteśmy wspólnotą solidarności, a nie sumą egoizmów narodowych

— podkreślił Weber.

Szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Syed Kamall porównał decyzję Greków wyrażoną w niedzielnym referendum do zerwania plastra z rany.

Przez cztery lata Europa przyklejała plaster na otwartą ranę. Grecy właśnie go zerwali

    • napisał w oświadczeniu.

Jeśli Grecy chcą skorzystać z dewaluacji (osłabienia nowej waluty), aby stać się bardziej atrakcyjnym kierunkiem turystycznym i inwestycyjnym to najmniejszym złem może być wyjście ze strefy euro

— wskazał Kamall.

Również lider grupy liberałów Guy Verhofstadt napisał, że odrzucenie przez Greków warunków pomocy stworzy dużą niepewność, a może nawet doprowadzić do „niepożądanego Grexitu”.

Przywódca hiszpańskiej lewicowej partii Podemos (Możemy), która jest sojuszniczką greckiej Syrizy, ocenił po opublikowaniu wstępnych wyników niedzielnego referendum, że w Grecji „zwyciężyła demokracja”.

Dzisiaj w Grecji zwyciężyła demokracja

— napisał Pablo Iglesias na Twitterze. W sobotę lider ugrupowania, które odrzuca rygorystyczną politykę oszczędności, prowadzoną przez rząd hiszpański, wzywał Greków do głosowania na „nie”. Inny przywódca Podemos, Rafael Mayoral, który przebywa w Atenach, napisał na Twitterze, że:

demokracja zwyciężyła ze strachem, a naród powiedział „nie” szantażystom.

Wynik greckiego referendum nie oznacza automatycznego wyjścia Grecji ze strefy euro, ale jest to krok w tym kierunku. Unię Europejską czeka terapia wstrząsowa

— powiedział rosyjski wiceminister rozwoju gospodarczego Aleksiej Lichaczow.

Możliwość wyjścia Grecji ze strefy euro to swego rodzaju terapia wstrząsowa dla UE, a z całą pewnością terapia wstrząsowa dla unii walutowej

    • powiedział Lichaczow.

Zdaniem wiceministra na krótka metą spadnie w tej sytuacji kurs euro do dolara, ale potem

w perspektywie średniookresowej, jeśli UE wyciągnie właściwe wnioski, to moim zdaniem nastąpi pewne uzdrowienie strefy euro

— dodał Lichaczow, cytowany przez agencję TASS.

Gdyby doszło jednak do wyjścia Grecji z unii walutowej, to zdaniem wiceministra możliwe są dwa scenariusze. Jeśli UE zdoła uzdrowić strefę euro, to może to być dla niej nawet „dodatkowy impuls do rozwoju”. Drugi scenariusz „znacznie mniej prawdopodobny, to taki, że Grecja swym wyjściem ze strefy euro uruchomi efekt domina.

Teoretycznie jest to możliwe, że kilka innych krajów pójdzie za jej przykładem

— uważa Lichaczow.

To zaś miałoby trudne konsekwencje dla UE „jako dla suwerena i dla euro, jako drugiej najważniejszej waluty na świecie”. Lichaczow sądzie też, że wyjście Grecji ze strefy euro oznaczałoby spadek wartości aktywów i inwestycji oraz atrakcyjności tego kraju.

A ponadto Grecy z pewnością

staliby się bardziej aktywni w negocjacjach (z Rosją) na temat całego szeregu projektów, którymi jesteśmy wspólnie zainteresowani

    • dodał Lichaczow.

Służby prasowe Banku Rosji poinformowały w niedzielę wieczorem, że problemy Grecji związane z jej zadłużeniem „nie stanowią obecnie znaczącego zagrożenia dla rosyjskiego sektora finansowego”. Całkowita wartość aktywów rosyjskich banków w Grecji wynosiła 1 kwietnia 2015 roku 14 mln dol. - podał rosyjski bank centralny.

Wielkość inwestycji bezpośrednich spoza sektora finansowego w gospodarkę grecką także wydaje się nieznacząca

— wyjaśniły służby prasowe Banku Rosji.

Slaw/ PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.