Tekst ukazał się w serwisie SDP.PL.
Dobrze, że jesteśmy zacofani wobec Europy zachodniej. Ma to bardzo przykre strony, ale też pozwala uniknąć groźnych błędów. Na przykład należy wyciągać wnioski z konsekwencji miłości bliźniego, która o nic nie pyta a tylko przygarnia i miłuje. Kiedy reporter Gazety Wyborczej pisze na Facebooku, że „dzielenie uchodźców na chrześcijan i innych to podłość” to trzeba patrzeć mu na ręce. Kadry decydują o wszystkim, jak zauważył wódz bolszewizmu. Czyżby wpis Wojciecha Tochmana zapowiadał, że kadry z Czerskiej zamierzają otworzyć nowy front wojny z polskością, jaką znamy? Po znacznych sukcesach walki z „polskim antysemityzmem” że aż wstyd zrobił się z bycia Polakiem szykują walkę z „polskim antyislamizmem”? Oczywiście w imię humanitaryzmu, jakżeby inaczej.
Dziennikarz Wyborczej wypowiedział się w debacie, czy Polska powinna przyjąć tysiąc pięćset chrześcijan z Syrii zamiast uchodźców muzułmańskich. Opowiada się za tym siostra Małgorzata Chmielewska, obok innych osób. Tochman wyczuwa w jej słowach „smród rasistowskiej karmy”. Oto do czego prowadzi głupi humanitaryzm. Uchodźcy z Syrii są przecież Arabami, czyli już fakt ten wyklucza kryterium rasistowskie. Wyznają chrześcijaństwo, czyli chcemy ich przyjąć według kryterium kulturowego, a nie rasowego. Należą do najbardziej prześladowanej grupy religijnej, czyli polski rząd bierze pod uwagę kryterium humanitarne. A przede wszystkim liczy się z polską racją stanu; wśród chrześcijan arabskich trudniej będzie się ukryć bojownikom dżihadu. A ten wydał wojnę cywilizacji zachodniej nie tylko u siebie w Afryce i Azji, ale i w Europie zachodniej. Czy Tochman chce, żeby ta wojna dotarła na teren Polski? I będzie nas wtedy uczył demokracji islamskiej i szariatu w ramach multikulti?
A poza tym pisać do zakonnicy, i to jeszcze uosobienia dobroci jak siostra Chmielewska, że w jej słowach wyczuwa się „smród rasistowskiej karmy” … Smród?! W naszym kręgu kulturowym to nie jest przyjęte z szacunku dla kogoś, kto wyrzekł się wielu radości życia, żeby służyć ludziom i w swoim pojęciu Bogu. Tochman widać należy do innego kręgu. Czemu więc próbuje urządzać nam państwo? Niech urządza sobie i kolegom, choć redakcja na Czerskiej nie ma jeszcze statusu eksterytorialności.
„Ostatnie dni Europy. Epitafium dla starego kontynentu”. To tytuł książki Waltera Laquerera. Wyszła osiem lat temu w USA i nabrała jeszcze więcej aktualności ostrzegając przed importem islamu nieograniczonym przez zdrowy rozsądek. Polecam lekturę polskim politykom. Jednak nie polecam Tochmanowi. Podejrzewam, że mu nie dba o polską rację stanu. Chyba, że przekona o korzyściach płynących z tworzenia w Polsce środowiska przyjaznego komórkom dżihadu.
Chcę wierzyć, że Tochmanowi tylko brak wiedzy, rozumu i nieco lepszych manier. Niechaj więc czyta książkę Laquerera, przemyśli a zakonnicę przeprosi. Wtedy można będzie uznać, że warto z nim rozmawiać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/258299-a-teraz-walka-z-polskim-antyislamizmem-dobrze-ze-jestesmy-zacofani-wobec-europy-zachodniej