Kryzys – słowo greckie – przyśpieszył razy 100. Aby rozumieć sytuację zmieniającą się kilka razy na dzień lub nawet na godzinę, trzeba używać narzędzi ekonomii – pojęcie greckie – lecz nie mikroekonomii, która wyjaśnia gospodarcze funkcjonowanie tylko przedsiębiorstw i sektorów, gospodarstw domowych i indywidualnych ludzi. Odpowiednia będzie makroekonomia – wiedza o gospodarce krajów, regionów świata i globalnej.
Grecja nie jest gimnazjalistą z mikroekonomicznej czytanki, który powinien oddać koledze 20 złotych, ale wydał za dużo na lody i zostaje bankrutem. Wiedza z mikroekonomii nie ma mocy wyjaśniania i rozwiązania problemu z makroekonomii, zwłaszcza najbardziej makro, jaka istnieje – ekonomii międzynarodowej. Instrukcja wymiany łańcucha w rowerze nie pomoże, a nawet przeszkodzi przy wymianie silnika rakietowego w statku kosmicznym.
Makroekonomia dzieli kraje nie na bankrutów i nie bankrutów, lecz na mające lub nie możliwości wzrostu i rozwoju gospodarczego, modernizacji, konkurencyjnego eksportu, a także podnoszenia siły nabywczej i jakości życia mieszkańców. Możliwości te znikają wskutek błędnej polityki gospodarczej, między innymi przyjęcia międzynarodowej waluty wspólnie z krajami zbyt różnymi gospodarczo i kulturowo. Różnymi na przykład tak, jak południe i wschód Unii Europejskiej od dużo bogatszego północnego zachodu. Jedyny sposób naprawy takiego błędu to ze wspólnej waluty wyjść.
Przed błędem ostrzegał między innymi laureat ekonomicznego Nobla – kanadyjski profesor Robert Mundell. Nagrodę otrzymał w przełomowym 1999 roku, tym samym, w którym UE wprowadziła wspólną politykę pieniężną, oraz euro księgowe i elektroniczne, przed emisją banknotów i monet w 2002 roku. Nagrodzone Noblem badania integracji monetarnej podejmował miedzy innymi pracując w Italii na europejskim kampusie globalnej sieci kampusów amerykańskiego Johns Hopkins University podczas unijnych przygotowań do przełomu.
Stworzona przez Noblistę wraz z innymi naukowcami teoria optymalnych obszarów walutowych wnioskuje z doświadczeń świata, jakie warunki musi spełniać grupa krajów, aby z wprowadzenia wspólnego pieniądza miała więcej korzyści niż szkód. Do warunków koniecznych należy spójność grupy, w tym zbliżony system gospodarczy i socjalny, poziom rozwoju, oraz pożądane szybkość dalszego rozwoju i wysokość inflacji. Również pełna mobilność pracowników – bez barier kulturowych – i kapitału przez granice wewnątrz grupy. Wspólna waluta działa jak tsunami, zatem wszystko na całym obszarze musi pływać lub zginie. Kolejny warunek konieczny to mocna wspólna władza dla regulacji całego obszaru, zdolna też do interwencji gospodarczych i socjalnych we wszystkich jego częściach, w szczególności tonących. Wzorem są Stany Zjednoczone Ameryki, Kanada, Niemcy i inne sprawne państwa federalne.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kryzys – słowo greckie – przyśpieszył razy 100. Aby rozumieć sytuację zmieniającą się kilka razy na dzień lub nawet na godzinę, trzeba używać narzędzi ekonomii – pojęcie greckie – lecz nie mikroekonomii, która wyjaśnia gospodarcze funkcjonowanie tylko przedsiębiorstw i sektorów, gospodarstw domowych i indywidualnych ludzi. Odpowiednia będzie makroekonomia – wiedza o gospodarce krajów, regionów świata i globalnej.
Grecja nie jest gimnazjalistą z mikroekonomicznej czytanki, który powinien oddać koledze 20 złotych, ale wydał za dużo na lody i zostaje bankrutem. Wiedza z mikroekonomii nie ma mocy wyjaśniania i rozwiązania problemu z makroekonomii, zwłaszcza najbardziej makro, jaka istnieje – ekonomii międzynarodowej. Instrukcja wymiany łańcucha w rowerze nie pomoże, a nawet przeszkodzi przy wymianie silnika rakietowego w statku kosmicznym.
Makroekonomia dzieli kraje nie na bankrutów i nie bankrutów, lecz na mające lub nie możliwości wzrostu i rozwoju gospodarczego, modernizacji, konkurencyjnego eksportu, a także podnoszenia siły nabywczej i jakości życia mieszkańców. Możliwości te znikają wskutek błędnej polityki gospodarczej, między innymi przyjęcia międzynarodowej waluty wspólnie z krajami zbyt różnymi gospodarczo i kulturowo. Różnymi na przykład tak, jak południe i wschód Unii Europejskiej od dużo bogatszego północnego zachodu. Jedyny sposób naprawy takiego błędu to ze wspólnej waluty wyjść.
Przed błędem ostrzegał między innymi laureat ekonomicznego Nobla – kanadyjski profesor Robert Mundell. Nagrodę otrzymał w przełomowym 1999 roku, tym samym, w którym UE wprowadziła wspólną politykę pieniężną, oraz euro księgowe i elektroniczne, przed emisją banknotów i monet w 2002 roku. Nagrodzone Noblem badania integracji monetarnej podejmował miedzy innymi pracując w Italii na europejskim kampusie globalnej sieci kampusów amerykańskiego Johns Hopkins University podczas unijnych przygotowań do przełomu.
Stworzona przez Noblistę wraz z innymi naukowcami teoria optymalnych obszarów walutowych wnioskuje z doświadczeń świata, jakie warunki musi spełniać grupa krajów, aby z wprowadzenia wspólnego pieniądza miała więcej korzyści niż szkód. Do warunków koniecznych należy spójność grupy, w tym zbliżony system gospodarczy i socjalny, poziom rozwoju, oraz pożądane szybkość dalszego rozwoju i wysokość inflacji. Również pełna mobilność pracowników – bez barier kulturowych – i kapitału przez granice wewnątrz grupy. Wspólna waluta działa jak tsunami, zatem wszystko na całym obszarze musi pływać lub zginie. Kolejny warunek konieczny to mocna wspólna władza dla regulacji całego obszaru, zdolna też do interwencji gospodarczych i socjalnych we wszystkich jego częściach, w szczególności tonących. Wzorem są Stany Zjednoczone Ameryki, Kanada, Niemcy i inne sprawne państwa federalne.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/257572-euro-moze-byc-lepsze-bez-grecji-grecja-moze-byc-lepsza-z-drachma-ue-przegrywa-z-noblem?strona=1