Francja: Zamach w zakładach gazowych pod Lyonem. „Pokonaliśmy kolejny etap barbarzyństwa. ISIS dotarło do Europy i teraz tu ścina głowy”

Fot. Twitter/@iTele
Fot. Twitter/@iTele

Nieznani sprawcy wysadzili w piątek zbiorniki z gazem na terenie zakładów amerykańskiej spółki Air Products w Saint-Quentin-Fallavier w pobliżu Lyonu, w środkowo-wschodniej Francji. Jedna osoba nie żyje, kilka jest rannych. Z czego dwie ciężko. Zatrzymano jednego z zamachowców – informują francuskie media.

Według dziennika „Le Monde”, który powołuje się na źródła w policji, drugi zamachowiec jest prawdopodobnie wśród rannych. Policja otoczyła fabrykę kordonem bezpieczeństwa. Na miejsce przybyli policyjni technicy.

Jak twierdzi gazeta na teren zakładów należących do amerykańskiej firmy Air Products w Saint-Quentin-Fallavier wjechał koło 9h30 rano samochód z dwiema osobami. Następnie nastąpiła eksplozja zbiorników gazowych. Wcześniej mężczyźni nabili na ogrodzenie fabryki odciętą ludzką głowę, owiniętą w materiał pokryty arabskimi napisami.

Kilka metrów dalej leżało ciało zamordowanego. Policja zakomunikowała tylko, że „był to mężczyzna”.

Musimy odczekać sekcję zwłok, by dowiedzieć się czegoś więcej. Jedno jest pewne: to makabryczna inscenizacja

—cytuje dziennik „Le Figaro” słowa jednego z policjantów. Według źródeł agencji AFP „nie wiadomo czy zostało ono przywiezione na miejsce, czy to ciało jednego z pracowników zakładu”.

Fot. Twitter/@ITele
Fot. Twitter/@ITele

Mężczyzna aresztowany na miejscu zamachu nazywa się Yassin Sahli, mieszka w pobliżu Lyonu i urodził się w 1980 r. Jest znany francuskim służbom specjalnym. Znajdował się pod ich nadzorem do 2006 r. Twierdzi, że należy do Państwa Islamskiego. Prawdopodobnie postanowił zaatakować zakłady Air Products, jednego z największych na świecie producentów gazów przemysłowych, bo to spółka amerykańska.

Firma zatrudnia we Francji nieco ponad 400 osób i posiada zakłady produkcyjne w Saint-Quentin-Fallavier, w Beauvais (departament Oise) i Strasburgu. Głowna siedziba spółki znajduje się w Seine-Saint-Denis, w regionie paryskim.

Sekcja antyterrorystyczna francuskiej prokuratury wszczęła śledztwo. Niektórzy francuscy politycy domagają się wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Pokonaliśmy kolejny etap barbarzyństwa. Państwo Islamskie dotarło do Europy i teraz tu ścina głowy

—oświadczył wiceprzewodniczący Frontu Narodowego Florian Philippot. Prezydent Francji François Hollande zwołał na popołudnie nadzwyczajne posiedzenie Rady Obrony Narodowej.

Zamachu dokonano prawie pół roku po krwawych islamistycznych atakach w Paryżu, w wyniku których zginęło 17 osób. Od 7 do 9 stycznia trzej dżihadyści przeprowadzili ataki na redakcję satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo”, a także sklep koszerny i patrol policyjny.

Ryb, Le Figaro, Le Monde, AFP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych