Przedstawiciel rosyjskiego koncernu Ałmaz-Antej produkującego systemy rakietowe zasugerował we wtorek, że jeśli malezyjski Boeing 777 został strącony pociskiem rakietowym, to mógł być to jedynie system Buk-M1, który jest na wyposażeniu ukraińskiej armii.
Nie odrzucamy innych wersji, lecz jeśli Boeinga strącono z przeciwlotniczego kompleksu rakietowego, to z systemu Buk-M1 rakietą 9M38M1 i tylko taką
— powiedział dyrektor generalny koncernu Ałmaz-Antej Jan Nowikow.
Utrzymują się kontrowersje wokół tego, kto zestrzelił przed rokiem nad wschodnią Ukrainą malezyjski samolot, zabijając 298 osób, które znajdowały się na pokładzie boeinga lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Zachód i Kijów uważają, że samolot został zestrzelony pociskiem rakietowym ziemia-powietrze odpalonym z terenów opanowanych przez wspieranych przez Rosję separatystów.
Cytowany przez agencję Associated Press doradca dyrektora generalnego Ałmaz-Antej Michaił Małyszewski powiedział na konferencji prasowej we wtorek, że analizę oparto na udostępnionych zdjęciach wraku. Oświadczył, że dziury w częściach samolotu odpowiadają określonemu typowi pocisków Buk i ich głowic. Zakwestionował też, by miejscem odpalenia było kontrolowane przez rebeliantów Sniżne (ros. Snieżnoje).
AP zaznacza, że Nowikow i Małyszewski nie oskarżyli wprost Ukrainy o zestrzelenie samolotu, lecz ich oświadczenia to właśnie sugerowały.
Brytyjski portal Bellingcat twierdzi w zamieszczonym w niedzielę online raporcie, że Rosjanie sfałszowali zdjęcia satelitarne mające rzekomo udowodnić, iż winę za zestrzelenie 17 lipca ub.r. samolotu Malaysia Airlines pociskiem rakietowym ponosi Kijów.
PAP/mmil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/254723-rosja-utrzymuje-ze-malezyjski-boeing-777-zostal-stracony-przez-ukrainska-armie