Kolejny skandal we Froncie Narodowym. Jean-Marie Le Pen ukrył w Szwajcarii przed fiskusem ponad 2 mln euro. Prokuratura wszczęła śledztwo

Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Założyciel francuskiego Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen ukrył majątek o wartości ponad 2,2 mln euro w szwajcarskim banku HSBC, zanim, w chwili zniesienia w Szwajcarii tajemnicy bankowej, przeniósł go do jednego z banków na Bahamach– donosi francuski portal „Mediapart”.

Jak ujawniło w lutym Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) szwajcarski bank HSBC przez lata oferował konta dla wybranych zagranicznych klientów i oferował im możliwość unikania płacenia podatków. Z oferty tej skorzystało wielu prominentnych polityków, ludzi biznesu i celebrytów w Europie, m.in., jak twierdzi dziennik „GPC”, współtwórca TVN, Mariusz Walter.

Czytaj także: „GPC”: Nazwisko Mariusza Waltera na liście „specjalnych klientów” banku HSBC - który miał pomagać w unikaniu płacenia podatków

Skorzystał z niej także założyciel francuskiego Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen. Konto założył już w 1981 r., na początku swojej kariery politycznej. Przez lata lokował tam, jak sam mówi, swoje „nadwyżki”, by nie musieć płacić od nich podatków. To mało patriotyczna postawa jak na przedstawiciela partii, szczycącej się tym, że broni „interesu francuskiego państwa i narodu”.

W 2014 r., po tym jak Szwajcaria zniosła tajemnicę bankową, a organy podatkowe krajów członkowskich UE zaczęły aktywnie poszukiwać szwajcarskich kont swoich obywateli, Le Pen przeniósł zgormadzone pieniądze i sztabki złota na konto oddziału Compagnie Bancaire Helvetique (CBH) na Bahamach.

Kontem zarządza były majordomus i zaufany doradca założyciela FN, Gérald Gérin. Oficjalnie konto należy do funduszu powierniczego Balerton Marketing Limited, któremu Gérin przewodniczy.

Miało to zmylić organy podatkowe. Gérin jest także skarbnikiem dwóch francuskich spółek, Cotelec i Promelec, których zadaniem jest dbanie o PR, o wizerunek partii. To za pośrednictwem tych spółek FN uzyskał kredyty w rosyjskich bankach w wysokości 9 mln euro, m.in. w zamian za uznanie przez Marine Le Pen aneksji Krymu

—pisze „Mediapart”. Majątek Jean-Marie Le Pena wzrósł w latach 2004-2008 o 1,1 mln euro, a on nie jest w stanie wytłumaczyć skąd wzięły się te pieniądze. Paryska prokuratura już w 2013 r. wszczęła śledztwo przeciwko honorowemu przewodniczącemu FN, pod podejrzeniem unikania płacenia podatków. Także jego córka znalazła się na celowniku prokuratury.

Od roku toczy się śledztwo przeciwko Marine Le Pen i dwójce jej najbliższych doradców, senatorowi David Rachline i europosłowi Nicolasowi Bay pod zarzutem „nielegalnego finansowania” kampanii parlamentarnej FN w 2012 r. Partia miała za pomocą wysokooprocentowanych pożyczek udzielanych działaczom sztucznie zawyżyć koszt kampanii, by otrzymać większy zwrot od państwa.

Nie wspominając o śledztwie wokół legalności pożyczek, które popłynęły z Moskwy. Relacje między Le Penem a jego córką, od 2011 r. przewodniczącą partii, się ostatnio bardzo pogorszyły. Po tym jak starszy Le Pen powiedział w jednym z wywiadów, że „dalej podtrzymuje, iż komory gazowe były detalem historii”, otrzymał od córki zakaz wypowiadania się. Kierownictwo partii wyraźnie odcięło się od niego także w kwestii domniemanego konta w Szwajcarii.

Nic mi o tym nie wiadomo i Marine też nie. Będzie musiał się z tego wytłumaczyć. Ale to jego problem

—zaznaczył wiceprzewodniczący FN, Florian Philippot.

Ryb, Lefigaro.fr, Les Echos

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.