Niebezpieczne praktyki UE. Wspólnota wymusza na partnerach handlowych stosowanie się do zapisów proaborcyjnych. NASZ WYWIAD

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Niespełna tydzień temu dowiedzieliśmy się, że Europejska Inicjatywa Obywatelska „Jeden z nas”, która miała na celu zablokowanie finansowania aborcji i eksperymentów na embrionach z pieniędzy UE, nie będzie rozpatrywana na nowo, bo jak wynika z odpowiedzi Komisji Europejskiej sąd nie ma kompetencji do oceny tego, czy wywiązała się ona z jej prawnego obowiązku zajęcia stanowiska względem postulatów każdej Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej. Jest Pan zaskoczony tak arogancką odpowiedzią KE?

Jakub Bałtroszewicz, sekretarz generalny Europejskiej Federacji Ruchów Obrony Życia „Jeden z nas”: Trzeba przypomnieć, że Komisja Europejska mimo spełnienia przez nas bardzo restrykcyjnych wymagań odrzuciła naszą inicjatywę twierdząc, że wszystkie aspekty w niej zawarte są w wystarczający sposób regulowane przez prawodawstwo Unii Europejskiej i nie ma potrzeby ich zmiany. Dodam, że naszym celem było zablokowanie finansowania eksperymentów na embrionach i aborcji z pieniędzy UE. Wobec negatywnej odpowiedzi KE nie mogliśmy pozostać obojętni i postanowiliśmy o złożeniu skargi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o kasację tej decyzji i konieczność ponownego rozpatrzenia naszych postulatów.

Tymczasem Komisja Europejska w ostatnim czasie wskazała, że żaden sąd nie może jej nakazać ponownego powrotu do sprawy, ponieważ według rozporządzenia dotyczącego EIO spełniła wszelkie konieczne wymogi czyli w naszym przypadku wydała komunikat po wysłuchaniu. I nie ważne jaki on był, ale był. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że KE sama przyznaje że ten komunikat zawierał pewne nieprawidłowości i błędy, ale nie były one na tyle „rażące” i „ekstremalne” aby zajmować się sprawą na nowo. Pokrótce, Komisja nie wykazała nawet chęci przekonania Sądu, że odpowiedź udzielona organizatorom inicjatywy „Jeden z nas” została oparta na prawidłowych ustaleniach faktycznych i właściwie przeprowadzonej wykładni prawa. Stanowisko KE oznacza, że odpowiedź udzielona na EIO nie musi być oparta na spójnych argumentach lub ustaleniach faktycznych. To nie tylko zignorowanie niemal 2 mln głosów, ale także aroganckie i cyniczne potraktowanie wszystkich obywateli UE łącznie z przedstawicielami innych instytucji wspólnoty. Gdyż wynika z tego, że komisja nie musi przed nikim odpowiadać i nawet jeśli jej komunikat jest bublem to i tak nie ma to żadnego znaczenia.

Ale były informacje, że inicjatywa „Jeden z nas” pojawi się w obradach Parlamentu Europejskiego?

Jako organizatorzy i przedstawiciele EIO próbujemy wszelkimi siłami powrócić do tematu zablokowania środków unijnych na aborcję i taką szansą jest złożenie petycji do Parlamentu Europejskiego, który będzie musiał rozpatrywać tę sprawę na poziomie Komisji ds. Petycji, a następnie na forum parlamentu. Tym razem naszym zadaniem jest zebranie jak największej ilości podpisów autorytetów naukowych i politycznych, by ta sprawa wróciła na poziomie debaty ogólnoparlamentarnej.

To jednak nie koniec złych wiadomości. W marcu Parlament Europejski przyjął dwa raporty, które godzą w prawo do życia. Tzw. raport Panzeri oraz raport Tarabelli. O czym to świadczy?

To bardzo niepokojące kroki. Choć raporty te nie mają mocy wiążącej w krajach członkowskich UE, ale są pewnym wskazaniem jak postępować i mogą być wykorzystywane przez środowiska proaborcyjne w poszczególnych krajach. Nie sposób także nie wspomnieć, że wiele w tych raportach jest pozywanych wskazań, ale wciąż w każdym z nich na siłę wpisuje się aborcję jako podstawowe prawo człowieka. Kuriozalnie to brzmi ale niestety tak to właśnie wygląda. Zauważmy także, że o tych raportach wiele się mówi i mamy świadomość takich niepokojących zapisów. Niestety bardzo mało, albo wcale nie mówi się Unia Europejska w niemal każdej umownie handlowej jaką zawiera wpisuje restrykcje dotyczące zdrowia reprodukcyjnego. To znaczy zapisy o powszechnym dostępnie do aborcji, środków antykoncepcyjnych czy edukacji seksualnej. Jeśli jakiś kraj nie będzie przestrzegał tych unijnych norm to UE może zerwać umowę handlową. Tu widać presję jaką zachód chce wywrzeć na inne kraje Europy.

Inicjatywa „Jeden z nas” pokazała, prawo głosu obywateli w ramach UE jest bardzo ograniczone. Także prawo do pokojowej manifestacji pod unijnymi instytucjami nie jest dla obrońców życia. Manifestacja fundacji PRO-Prawo do Życia została brutalnie stłumiona przez zwolenników aborcji, a pozbawiona ochrony i transparentów przez policję. Jak pan to ocenia?

To niedopuszczalne, że tak się dzieje w sercu Europy. W kraju, który chlubi się swoją tradycją demokracji, uważa się że polska flaga może wzbudzać agresję? W kraju, który na sztandarach nosi wolność wypowiedzi, zabrania się grupie osób manifestowania swoich poglądów? W kraju który ceni sobie bezpieczeństwo, straszy się środowiska pro-life, że jeśli nie opuszczą miasta nie będą mogli liczyć na żadną pomoc i ochronę policji. To skandaliczne.

Rozmawiała Marta Milczarska.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych