"Kommiersant" wskazuje zleceniodawcę zabójswa Borysa Niemcowa. Ale nie motyw....

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Są nowe ślady w morderstwie opozycyjnego rosyjskiego polityka Borysa Niemcowa. Wśród podejrzanych o dokonanie zamachu pojawił się niejaki „Ruslik”, który miał sfinansować operację.

Informację podała prorządowa gazeta „Kommiersant”, powołując się na źródła w Komitecie Śledczym, który zajmuje się ustaleniem okoliczności zabójstwa Niemcowa.

Wg dziennika „Ruslik” miał dać głównemu podejrzanemu o dokonanie zamachu Zaurowi Dadajewowi broń i samochód ZAZ Sens. Wszystkie osoby zaangażowane w zabójstwo miały dostać także 5 mln rubli.

Na razie za „Ruslikiem” nie został wydany list gończy. Śledczy zbierają dowody przeciwko niemu. Podobnie jak wszystkie osoby, którym postawiono dotychczas zarzuty w sprawie zabójstwa Niemcowa, „Ruslik” pochodzi z Czeczenii.

Początkowo śledczy twierdzili, że polityk został zabity przez islamskich radykałów, którzy byli oburzeni wypowiedziami Niemcowa na temat satyrycznego pisma „Charlie Hebdo”. Po zamachu na redakcję francuskiego magazynu bronił prawa do wolności wypowiedzi. Szybko okazało się jednak, że część podejrzanych o udział w jego zabójstwie praktycznie nic o nim nie wiedziało. Obecnie śledczy skupiają się na ustaleniu tożsamości zleceniodawców zamachu.

Borys Niemcow został zastrzelony 27 lutego w centrum Moskwy, w pobliżu Kremla. Na razie w areszcie pod zarzutem udziału w zabójstwie opozycyjnego polityka przebywa pięciu mężczyzn.

ansa/TVP Info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.