Czechów dzieli amerykański konwój wojskowy. Prorosyjskie lobby protestuje: "Zatrzymajmy amerykańskich okupantów"

fot. PAP/Marcin Bielecki
fot. PAP/Marcin Bielecki

Amerykański konwój wojskowy Dragoon Ride, przejeżdżając przez Polskę wzbudził dość dużą ciekawość mieszkańców. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Żołnierze jadący z Estonii do swoich baz w Niemczech byli entuzjastycznie witani przez Polaków. Jak się okazuje, nie wszędzie mogą liczyć na tak pozytywne przyjęcie.

Konwój amerykańskich sił zbrojnych dużo kontrowersji wzbudził w Czechach. I to nie tylko wśród zwykłych obywateli, ale także wśród polityków.

Swoista potyczka przeciwników i zwolenników trwa już od jakiegoś czasu. Wśród osób, które protestują przeciwko tej demonstracji siły są partie prorosyjskie, takie jak Komunistyczna Partia Czech i Moraw, czy grupy anarchiczne. Przez moment mogło się zdawać, że konwój będzie musiał po prostu Czechy ominąć. Wspomniane ugrupowanie wszczęło bowiem akcję pod hasłem: „Przeciw inwazji wojska amerykańskiego na Czechy”.

Przejazd wojskowego konwoju amerykańskiego z krajów bałtyckich przez Czechy do Niemiec to prowokacja lub głupi pomysł, zmierzający do tego, by zafałszować obraz wyzwolenia Czechosłowacji po II wojnie światowej

— twierdzi szef tej partii i wicemarszałek sejmu Vojtech Filip.

Czescy neonaziści protestują natomiast pod hasłem: „Zatrzymajmy amerykańskich okupantów”.

Za tym wszystkim stoi silne prorosyjskie lobby u naszych sąsiadów, które coraz głośniej artykułuje swoje postulaty. Wśród nich, m. in. wystąpienie Czech z NATO.

Czeski prezydent, mimo że nie ukrywa swojej sympatii w stosunku do Kremla, nie poparł jednak protestujących.

Spotkałem się z opinią, że amerykański przejazd to okupacja. My, starsi, pamiętamy, co to jest okupacja. To 150 tys. żołnierzy, 500 czołgów i 20 lat reżimu okupacyjnego

— powiedział Zeman, nawiązując do wkroczenia wojsk Układu Warszawskiego do Czech w roku 1968.

Amerykanów jest 560 chłopa. Takimi siłami nie da się okupować nawet pipidówki, a co dopiero Czech. I będą tutaj trzy dni.

Jednak nie był także entuzjastyczny wobec przejazdu konwoju. Skrytykował telewizję, która mówiła o entuzjastycznym przyjęciu Amerykanów w krajach bałtyckich i Polsce. Część mieszkańców chce bowiem równie przyjaźnie powitać sojuszników. Kolekcjonerzy pojazdów historycznych planują zorganizować nawet defiladę, a przed koszarami, gdzie zanocują Amerykanie, szykowany jest koncert.

mc,wyborcza.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.