„Zero tolerancji” i nie ma „świętych krów”. Czy Ukraina podąży śladami Gruzji?

youtube.com
youtube.com

25 marca podczas posiedzenia ukraińskiego rządu na salę obrad wkroczył oddział milicji, który aresztował ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Serhija Boczkowskiego oraz jego zastępcę Wasyla Stojeckiego, podejrzanych o korupcję. Scenę zarejestrowały telewizyjne kamery.

Tak aresztowanie członków ukraińskiego rządu skomentował były wiceminister sprawiedliwości Gruzji Giorgi Waszadze, który obecnie tworzy na Ukrainie zręby prawodawstwa antykorupcyjnego oraz podstawy pod funkcjonowanie nowego organu w Kijowie – Narodowego Biura Antykorupcyjnego:

Oglądając publiczne zatrzymanie Boczkowskiego i Stojeckiego podczas posiedzenia rządu, miałem poczucie deja vu. Dlatego, że w Gruzji także odbywały się takie sceny, gdy skorumpowanych urzędników aresztowano przed kamerami. To sygnał, który powinni zrozumieć wszyscy – w kraju zmieniają się reguły.

Zdaniem Waszadze, nikt na Ukrainie, kto jest zamieszany w proceder łapówkarski, nie powinien się czuć od tej chwili bezpiecznie. Znakomicie wyczuli to internauci, którzy zauważyli, że kiedy na salę obrad rządu wkroczyli milicjanci, to niemal wszyscy ministrowie zesztywnieli ze strachu.

Gruziński polityk chce, by Ukraina wprowadziła prawa, które w jego kraju – gdy prezydentem był Micheil Saakaszwili – pomogły wyplenić korupcję. Pierwszą zasada to „zero tolerancji” dla jakichkolwiek prób łapówkarstwa. Druga to – żadnych „świętych krów”. Dzięki temu możliwe było w Tbilisi aresztowanie takich postaci, jak np. minister energetyki, dyrektor generalny kolei państwowych, szef naczelnej izby kontroli czy założyciel dużej firmy telekomunikacyjnej, a zarazem zięć byłego prezydenta Eduarda Szewardnadze. Często zatrzymywań dokonywał osobiście przed kamerami ówczesny prokurator generalny Irakli Okruaszwili.

Waszadze chciałby, żeby takie aresztowania odbywały się częściej:

Mam nadzieję, że będzie to proces, który nie zakończy się na jednym przypadku. To powinno stać się systemowym podejściem, aby wszyscy urzędnicy państwowi wiedzieli: łapówkarze będą siedzieć w więzieniu.

W 2004 roku na wniosek Saakaszwiliego wprowadzono w Gruzji ustawę o tzw. porozumieniu proceduralnym. Przewidywała ona, że urzędnicy lub biznesmeni oskarżeni o korupcję lub oszustwa podatkowe mogą uniknąć kary pozbawienia wolności, jeśli zawrą ugodę z państwem i na jej podstawie pokryją straty, na jakie narazili budżet publiczny. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie poszedł siedzieć do więzienia prezes kompanii Magtikom i zięć Eduarda Szewardnadze – Gija Dżochtaberidze. Musiał jednak zapłacić państwu 15,5 miliona dolarów. Podobnie uniknął odsiadki szef gruzińskiego kolejnictwa Akaki Czchaidze, który z kolei musiał zwrócić do budżetu 3 miliony dolarów.

Giorgi Waszadze pragnie, by na Ukrainie wprowadzono podobne rozwiązania. Czy dojdzie do tego? Z jednej strony jest duży opór starego układu oligarchicznego i biurokratycznego, dla którego korupcja jest nieodłączną częścią systemu. Z drugiej strony rośnie niezadowolenie ukraińskiego społeczeństwa, że zwycięstwo rewolucji na Majdanie nie pociągnęło za sobą reform państwa, ograniczenia roli oligarchów, a zwłaszcza walki z korupcją.

Każde z możliwych rozwiązań oznacza, że władza zrazi do siebie jakąś grupę społeczną, co w warunkach toczącego się właśnie konfliktu zbrojnego może się dla niej fatalnie zakończyć. Poroszenko i Jaceniuk dokonują zapewne bilansu zysków i strat. Jaką drogę wybiorą?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.