Żona Litwinienki oskarża Zachód: Putin pokazywał osobowość seryjnego mordercy, a Europa dalej wierzyła, że można się z nim dogadać...

PAP/EPA
PAP/EPA

Jego droga do władzy była naznaczona krwią. Nawet tu, w Anglii, wielu ludzi uważało Saszę za niegroźnego wariata. Mówili, że ma obsesję Putina - a przecież rosyjski prezydent jest taki nowoczesny, stawia Rosję na nogi

mówi Marina Litwinienko, której mąż demaskujący zbrodnie Putina został zamordowany w Londynie osiem lat temu.

W rozmowie z „Newsweekiem” przekonuje, że świat zachodni powinien poznać się na charakterze władzy Putina już dawno temu.

Putin sprawiał wrażenie człowieka cynicznego, bez jakichkolwiek zasad. Takiego gangstera w garniturze i z odznaką FSB. Mój mąż był dla niego podejrzany, bo skoncentrowany na pracy, a nie na wspinaniu się po szczebelkach kariery. Nie było między nimi żadnego zaufania. Dla Putina Sasza był obcy, jak z innej planety

— czytamy.

Jak mówi Litwinienko, po tym jak jej mąż podpadł „jastrzębiej” części FSB, wyrok na niego był wydany.

Dostaliśmy ostrzeżenie, że FSB, czyli Putin, nie daruje Saszy zdrady. FSB może nie była nigdy idealna, jednak było w niej wielu patriotów, takich jak mój mąż. Ale Putin oparł się na tych oficerach, którzy widzieli w służbie tylko szansę na władzę i majątek. Z FSB zrobił mafię. Nie było na co czekać, prawdziwa mafia nigdy nie wybaczała tym, którzy ujawniali jej tajemnicę

— opowiada pani Marina.

I przekonuje, że Putin toruje sobie drogę do władzy po trupach.

Zdaję sobie sprawę, że ta prawda nie dotrze do Rosjan, bo tamtejsza telewizja ją przemilczy albo powie to, co mówi od dawna: że zły, przekupny Litwinienko był zdrajcą, a otruł go oligarcha Borys Bieriezowski. Ale chodzi o przede wszystkim o ostrzeżenie świata przed Putinem. O pokazanie, że wielkim krajem z bronią jądrową, jakim jest Rosja, rządzi kryminalista

— czytamy.

Marina Litwinienko przypomina przy tym, że po kolejnych zbrodniach rosyjskiego prezydenta demokratyczny świat nie zareagował w żaden sposób.

I co robił świat po tych tragediach? Nic - honorował go jako prezydenta mocarstwa, zapraszał do współdecydowania o wielkiej polityce. Potem wojna z Gruzją w 2008 roku. A Europa dalej wierzyła, że można się z nim dogadać, obłaskawić. Aż przyszła kolej na Ukrainę

— ocenia.

Jej zdaniem Putin ma osobowość psychopatyczną, jak seryjny morderca.

svl, „Newsweek”


Polecamy wSklepiku.pl:„Imperium zła. Reaktywacja”:Dlaczego Putin zakłócił pokój świata? Jaki plan ekspansji przewiduje Kreml?

Przeczytaj tę książkę i pomyśl – ZANIMDZIE ZA PÓŹNO!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.