Wybory prezydenckie i parlamentarne zdecydują nie tylko o losie Polski. One mogą zdecydować o losach całego regionu

Podczas zakończonego wczoraj łódzkiego VIII Forum Europa-Ukraina miałem przyjemność prowadzić jeden z paneli, zatytułowany „Ukraina w systemie bezpieczeństwa europejskiego”. Jednym z zaproszonych mówców był deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Wołodymyr Ariew. Tak opisywał sytuację związaną z rosyjską agresją:

Ukraina jest dziś dla Rosji poligonem. Putin pójdzie dalej, konsekwentnie będzie dążył do destabilizacji całego regionu. On buduje ZSRR 2.0. Chce zemsty za klęskę w zimnej wojnie, co odebrał bardzo osobiście. Tak więc na Ukrainie decydują się losy kontynentu.

Z kolei prof. Igor Czubajs z Moskiewskiego Instytutu Ekonomii mówił:

Rosyjskie mniejszości, i sympatycy Putina, są koniem trojańskim Rosji. One są wykorzystywane, choć często nie mają świadomości, czemu i komu służą. Zgadzam się, że Ukraina jest zaledwie poligonem, że to nie koniec. Putin chce zbudować „Russkij Mir”, rosyjski świat. Postrzega ten projekt jako trzecią wersję radzieckości. Pierwszą był leninowski projekt rewolucji światowej, drugą stalinizm i powojenne ZSRR.

Tengiz Pchaładze, doradca prezydenta Gruzji ds. międzynarodowych, dodał:

Przerwanie ognia na wschodzie Ukrainy nie jest rozwiązaniem, jest bieżącą koniecznością. Problemem są „specjalne prawa”, które przyznaje sobie Rosja w regionie, i które milcząco przyznaje jej też świat. Jeśli teraz nie powstrzymamy Rosji, nowa wojna jest nieunikniona. To jest tylko kwestia czasu.

Paneliści zgodnie oceniali, że słaba reakcja zachodu niczego nie załatwia, a nawet - poprzez naciski na zagrożone państwa, by ustępowały Moskwie, nakręca jedynie rosyjską agresję.

Co charakterystyczne: każde z państw zagrożonych ma poczucie osamotnienia w zderzeniu z Moskwą. Każde wie, że w razie kłopotów inni odwrócą oczy, dając wolne pole Niemcom. Którzy - jak widzimy - Rosji krzywdy nie zrobią. Bo czy jest przypadkiem, że Berlin przeforsował połamane już porozumienie Mińsk 2 właśnie wówczas, gdy Amerykanie dojrzeli do uzbrojenia Kijowa?

Mimo wszystkich kłopotów, trzeba wrócić do idei Międzymorza - sojuszu państw, które wspólnie stawiają czoła rosyjskiej agresji. Nie będzie to ani łatwe, ani proste, ale innego wyjścia nie ma.

Oczywiście, nie da się tego projektu - z takim powodzeniem budowanego przez śp. Lecha Kaczyńskiego - reanimować bez aktywnej roli Polski.

A Polska może być aktywna tylko wówczas, gdy w Warszawie zmieni się władza. I rząd, i prezydent. Obecna ekipa - widzimy to gołym okiem - po pierwsze boi się własnego cienia, a po drugie, sprzeda ojca i matkę za stanowiska w Brukseli czy inne osobiste korzyści.

Wybory prezydenckie i parlamentarne zdecydują więc nie tylko o losie Polski. One mogą zdecydować o losach regionu, a pośrednio i Europy.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.