Rosja – sankcje – problem. Rusofilstwo jest problemem dla całej Unii Europejskiej

Pogrzeb ofiar ataku rakietowego na Mariupol, fot. PAP/EPA
Pogrzeb ofiar ataku rakietowego na Mariupol, fot. PAP/EPA

Dobrze, że ministrowie spraw zagranicznych UE zgodzili się wczoraj na przedłużenie sankcji wobec Rosji, ale mówienie o „nowych sankcjach” jest przedwczesne. Wczorajsza deklaracja (właściwą decyzję podejmą szefowie państw i rządów 12 lutego) oznacza tylko tyle, że sankcje dotychczasowe zostaną przedłużone – inaczej wkrótce wygasłyby. Nie ma natomiast mowy o nowych sankcjach (z wyjątkiem rozszerzenia „czarnej listy” osób z Rosji i z Ukrainy odpowiedzialnych za irredentę w Donbasie). I w tym leży podstawowy problem.

Wydawać by się mogło, że Rosja atakując (rękami separatystów) Mariupol i zabijając 30 cywilów, przekroczyła kolejny próg agresji wobec sąsiada i że stosownie do tego Unia doda nowe sankcje sektorowe do już istniejących. Otóż nic takiego się nie stało i na razie na to się nie zanosi.

Jak wiemy, polityka wschodnia Unii ma od niedzieli nowy problem w postaci prorosyjskiej Syrizy, która objęła władzę w Grecji. Nowy grecki rząd groził nawet, że zastosuje weto wobec decyzji większości w Radzie Europejskiej. To się niby nie stało, nie było greckiego weta, ale też stanowisko ministrów jest w gruncie rzeczy nijakie, defensywne. Czy dlatego, że większość przestraszyła się Greków i zdecydowała się spuścić z tonu? Nie sądzę.

Wczoraj w Brukseli Frank-Walter Steinmeier, niemiecki minister spraw zagranicznych (a więc polityk nadający ton Radzie Ministrów Spraw Zagranicznych) powiedział:

Jeśli będą wielkie ofensywy, na przykład mocne ataki na Mariupol, nasza reakcja będzie musiała być jasna.

To znaczy tyle, że dopiero jakiś kolejny wrogi krok Rosji wywoła reakcję wyższego (niż dotąd) stopnia Unii. Czyli to, co się stało w sobotę w Mariupolu, nie wymaga jeszcze takiej reakcji.

To jest ciągle ta sama logika unijnej polityki wobec rosyjskiej agresji. Nie: rzeczywista reakcja (np. nowe sankcje) na dotychczasową agresję, tylko zapowiedź reakcji, o ile nastąpią kolejne agresywne kroki. Rosja widzi tę słabość i stosownie do niej dokonuje kolejnych eskalacji.

Greckie rusofilstwo jest oczywiście problemem dla Unii. Ale większym problemem jest strach samej Unii przed uznaniem rzeczywistości, ciągłe karmienie się iluzją Rosji jako wiarygodnego, dotrzymującego zobowiązań, partnera.

———————————————————————————————————

Współczesna Rosja oczami brytyjskiego korespondenta: „Mafijne państwo Putina”. Książka dostępna wSklepiku.pl.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.