Brytyjska demokracja ma 800 lat!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
freeimages.com
freeimages.com

Wielka Brytania dała światu kilka wspaniałych rzeczy: Davida Beckhama, parlament, Marmite, Szekspira, futbol i krykieta

— żartują sobie Anglicy. Przy czym Marmite, to niejadalne smarowidło do chleba, strawne tylko dla wyspiarskich strusich żołądków. Chyba najważniejszy w tym pakiecie jest parlament i porządek konstytucyjno - prawny, regulujący stosunki między królem i poddanymi, dziś - władzą a obywatelami, i demokratyzujący te relacje. Pierwszym dokumentem była Magna Carta Libertatum, Wielka Karta Swobód, przypieczętowana przez króla Jana bez Ziemi 15 czerwca 1215 roku w podmokłych łąkach Runnymede nad Tamizą pod Windsorem. Demokracja brytyjska ma 800 lat!

Brytyjczycy szczycą się swoją The Great Chart, pewnie dlatego – choć rocznica mija dopiero w czerwcu – sztab PR Downing Street zadecydował, że główne uroczystości odbędą się przed wyborami parlamentarnymi 7 maja. A są dumni z Magny Carty nie bez powodu.

To kamień węgielny brytyjskiego porządku prawnego oraz gwarancji wolności obywatelskich tu, na Wyspach i w wielu innych krajach. Najbardziej zdumiewa, jeśli można tak to określić, postępowość Wielkiej Karty Swobód. To bardzo nowoczesne spojrzenie na sposób organizowania państwa, stosunek rządzący – poddani, wykazujący wrażliwość na prawa człowieka – oczywiście jak na ówczesne czasy. Był to przecież początek XIII wieku! Ta nowoczesność tkwiła przede wszystkim w przyjęciu zasady, że wszyscy ludzie bez wyjątku są wolni w granicach prawa, a zatem dozwolone jest to, czego prawo nie zabrania. Jednak cały sens Karty polegał na tym, iż głosiła: nie tylko poddani podlegają tym zasadom, także król. Władza nie może działać w sposób arbitralny, musi stosować się do tych samych prerogatyw, przepisów legislacyjnych. Tak więc w Anglii już w 1215 roku uznano, że król i jego subjects, poddani, są równi wobec prawa.

Wziąwszy pod uwagę, że królewską despotię we Francji zmiotła dopiero Rewolucja Francuska przy końcu XVIII wieku, a w Rosji carski zamordyzm, sytuujący władzę bliżej Pana Boga niż obywatela, trwa do dziś, Magna Carta z 1215 roku była dokumentem nie tylko rewolucjonizującym prawo, demokratyzującym obyczaje, ale przede wszystkim zmieniała spojrzenie na miejsce króla w społeczeństwie, pozbawiała go cech „boskości”, wskazywała trop późniejszym bojownikom o demokrację i wolności obywatelskie.

Jednym słowem, był to jak na ówczesne czasy niezwykły dokument. Żeby się w tym przekonaniu utwierdzić, wystarczy przypomnieć historyczne tło tego zdarzenia. W tym samym czasie z Francji w stronę Jerozolimy ciągnęły kolejne wyprawy krzyżowe, w Niemczech po śmierci cesarza Fryderyka II zaczyna się długie bezkrólewie, Hiszpania od 400 lat jęczy pod butem muzułmanów, i dopiero za 250 lat uwolni się od Maurów, a w Polsce w 1250 roku Bolesław Wstydliwy wysyła poselstwo do Innocentego IV z prośbą o kanonizację biskupa Stanisława, a do Opatowa i Oleśnicy przybywają templariusze. Teraz widać lepiej i klarowniej w jakim kontekście wydarzeń proklamowana została Magna Carta.

Oczywiście, i tu nie obeszło się bez trudności. Zanim baronowie angielscy zdobyli pieczęć Jana bez Ziemi na dokumencie Karty Swobód, rozegrała się cała długa batalia. 810 lat temu król wdał się w zatarg z feudałami, ówczesną angielską arystokracją. Jego próby podbicia środkowo-zachodniej Francji zakończyły się katastrofą, więc zarządził kolejne dotkliwe podatki, a jego bezwzględność wobec przeciwników, sposób administrowania państwem, który można by nazwać „kapryśnym”, gdyby nie był krwawy, wywołały otwarty bunt baronów. Nowa dworska kamaryla, „John’s cronies”, jak do dziś nazywa się przyjaciół premierów, „Tony’s cronies” czy „David’s cronies”, która miała podmienić dawną, tę „nieposłuszną”, szarogęsiła się w Windsorze i marginalizowała dawny układ władzy. Do tego król Jan wdał się w spór z papieżem Innocentym III, i nie chciał się zgodzić na kandydaturę Stephena Langtona na urząd arcybiskupa Canterbury.

Tak więc Jan bez Ziemi bezustannie żądał od swoich baronów ludzi i pieniędzy dla sfinansowania wojen we Francji. W końcu postanowił złupić ich ekstra podatkiem, w niezgodzie z ówczesnymi obyczajami i praktykami. Do zrewoltowanych, oburzonych samowolą króla baronów, dołączyli szlachta i mieszczanie, a także kościół, jeszcze wtedy katolicki, a papież Innocenty III obłożył monarchę klątwą. Król Jan znalazł w pułapce, a że potrzebował pieniędzy na swoją wojaczkę, do której miał wielkie upodobanie, 15 czerwca na podmokłych łąkach pod Egham w hrabstwie Surrey, przypieczętował Wielką Księgę Swobód.

Musiał być bardzo zdesperowany, skoro w dokumencie tym zagwarantował 25 średniowiecznym arystokratom – świeckim, opatom i biskupom – podstawowe wolności osobiste i prawa własności, z możliwością wypowiedzenia posłuszeństwa jemu samemu włącznie! Najważniejszym postanowieniem był chyba artykuł, iż „nikogo nie można aresztować, uwięzić ani wydziedziczyć bez sądu… wbrew krajowemu prawu”. Czyli przyznawał feudałom prawo do protestu w razie naruszenia przez niego któregoś z artykułów Karty.

Czy nie był to pierwszy dokument, dający obywatelom szanse na legalny strajk w miejscu pracy, manifestację uliczną, wypowiedzenia posłuszeństwa obywatelskiego, a nawet zastosowania impeachmentu, z których to form protestu do dziś korzystają państwa demokratyczne? Pierwszy sygnał swobód obywatelskich, przez inne, późniejsze dokumenty rozszerzony na wszystkich obywateli? Czy, obserwując poczynania dzisiejszych władz w Polsce, bezpodstawne są opinie, że należą one do innego kręgu kulturowego, niż ten które zrodził Magna Carta? Chyba nie. A wracając do króla Jana: jak to zwykle władza, też próbował kombinować. Aż do śmierci prowadził ze swoimi feudałami podwójną grę, i właściwie nigdy dokumentu nie podpisał. A w niecały rok później zmarł – podobno na niestrawność, spowodowaną nadmiernym spożyciem wina brzoskwiniowego, a może otrucia, częstego sposobu pozbywania się przeciwnika w tamtych czasach? Ale koła historii już zaczęły się toczyć, Magna Carta była bodaj trzykrotnie uzupełniana, za każdym razem toczyły się trudne negocjacje, i prace ostatecznie zakończono ok. 1300 roku. I dziś na Wyspach nie tylko Magna Carta Trust uważa, iż ten dokument jest najbardziej znanym na świecie brytyjskim towarem eksportowym, bo został uznany za podstawę konstytucyjną w ponad 100 krajach, i nie tylko w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Australii.

Wprowadzał rządy prawa, prowadził do demokratycznych rozwiązań w relacji państwo – obywatele, torował drogę do postępowania sądowego z udziałem ławy przysięgłych. Gwarantował nie tylko prawa feudałom, przyznawał także prawa miastom i potwierdzał przywileje nadane wcześniej Londynowi. Ujednolicił także system miar i wag. A teraz proszę spojrzeć na art. 12:”dla nałożenia >tarczowego< (podatek na zaciąg wojsk na wyprawę wojenną, E.K-A.) i zasiłków lennych, król musi mieć zgodę Rady Królewskiej”, która kilka wieków później przekształciła się w parlament. Albo art. 39: gwarancja wolności osobistej – król nie może aresztować poddanego bez wyroku sądowego, ani odebrać mu majątku. Artykuł ten uchwalono w XIII- wiecznej, średniowiecznej Anglii - więc jak to się stało, że w XX-wiecznej Polsce, w 1970 roku, zostałam aresztowana bez wyroku sądowego i czekałam na ten wyrok na Rakowieckiej ponad rok? Dalej, art. 60 zobowiązywał lenników króla – dziś urzędników państwowych – do przestrzegania swobód jego podwładnych, zagwarantowanych przez Kartę. A teraz spójrzmy, co dzieje się dziś na polskiej prowincji, w urzędach, w redakcjach pism lokalnych, siedzibach partii rządzącej?

Kilka dni temu ogłoszono całoroczny program wydarzeń, celebrujących Wielka Kartę Swobód na jej 800-lecie. Patronat nad całością obchodów objęła królowa Elżbieta II powołano całą masę komitetów i podkomitetów, które będą koordynować wszystkie działania. No i cały sztab PR-owców, bez których dziś nie ma żadnych państwowych uroczystości z prawdziwego zdarzenia. Kampania w Westminsterze, promująca uznanie 15 czerwca świętem narodowym, grupy działające w kraju – m.in. aby uzyskać dla obchodów wsparcie Kongresu Stanów Zjednoczonych oraz ONZ, oraz w państwach Commonwealthu. Zdarzenia na łąkach Runnymede, w Lincoln i katedrze Salisbury, gdzie znalazły się dwa oryginalne egzemplarze Wielkiej Karty, emisja okolicznościowych znaczków i kolekcjonerskich monet, w kraju, ale i w USA, Australii i Wspólnocie Narodów, międzynarodowe seminarium w… Polsce, i wiele innych spędów edukacyjnych i naukowych w Macierzy i na świecie.

Wystawy okolicznościowe w muzeach, ekspozycje książek, programy radiowe i telewizyjne, zdarzenia kulturalne w szekspirowskim teatrze „Globe”, a nawet „Calypso tribute to Magna Carta”! 800-lecie Wielkiej Karty Swobód, to dobra okazja do celebrowania demokracji, wolności obywatelskich i praw człowieka, całego tego wielowiekowego ciągu aktów prawnych, które cywilizowały układ państwo - społeczeństwo, relacje międzyludzkie, a „poddanym” pozwalały emancypować się i przemieniać w wolnych obywateli.

TEKST UKAZAŁ SIĘ NA STRONIE SDP.

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych