Salon Dziennikarski Floriańska 3 - wspólna audycja Radia Warszawa, tygodnika „Idziemy” i portalu wPolityce.pl - był w dużej części poświęcony zamachowi w Paryżu. Goście Michała Karnowskiego zastanawiali się, jak Europa zachodnia reaguje, a jak powinna zareagować na te tragiczne wydarzenia.
Ks. Henryk Zieliński podkreślał, że jest to bankructwo polityki otwartych granic i laickiego społeczeństwa podkopującego własne fundamenty:
Ta polityka bankrutuje. Nie polega ona na tym, że mamy wielość tożsamości i religii i szanujemy wszystkie, ale to trochę jak przy przeszczepach: by organizm nie odrzucił obcej wątroby lub nerki. W ten sposób obniżano chrześcijańską tożsamość, by to wszystko nie miało znaczenia. Jesteśmy wyrywani z naszej tożsamości, a ci, którzy przybywają, wcale nie mają zamiaru wyzbywać się swojej…
— zaznaczył redaktor naczelny „Idziemy”.
Duchowny zwracał przy tym uwagę na inny model wzajemnego tolerowania się różnych kultur - model polski. Mówił też o haśle „Je suis Charlie”.
Nie mamy najmniejszych problemów z polskimi Tatarami. Mamy w Kościele dzień judaizmu, dzień islamu. Muzułmanie zapraszają katolików w Polsce do swoich świątyń… Oni potrafią uszanować tożsamość społeczności, w której wchodzą, bo wiedzą, że są tutaj gośćmi. A gdy tej tożsamości nie ma, gdy jest pustka… Nie jestem Charlie Hebdo. Nie pochwalam zamachów, co oczywiste, ale jeśli będziemy ich działalność traktować jako normalność, to i pismo Jerzego Urbana jest czymś normalnym…
— tłumaczył.
Piotr Skwieciński z tygodnika „wSieci” podkreślał z kolei delikatną kwestię religii, którą bezpardonowo atakowano na łamach wspomnianego pisma.
Myślę, że to wszystko ma szalenie wiele aspektów. Jednym z nich jest to, że w naszej cywilizacji – patrząc historycznie – do niedawna była niepisana umowa, że religia była w sposób nieformalny wyłączona spod ogólnie przyjętej zasady wolności słowa. O ile prasa bardzo ostro potrafiła atakować polityków, dziennikarzy, również duchownych, o tyle religia jako taka nie była atakowana
— ocenił.
I dodawał:
Religia jest czymś, co jest przeżywane najbardziej wewnętrznie, intymnie, więc takie uderzenia w samą wiarę i postaci dla niej święte po prostu budzi demony i destabilizuje społeczeństwo. Przed wojną wiedzieli o tym wszyscy. Dziś religia przestała być tabu
— zwracał uwagę Skwieciński.
Piotr Zaremba przestrzegał jednak, by nie doprowadzić dyskusji do absurdu, gdzie religia przestałaby być przedmiotem jakiejkolwiek debaty.
Zgadzam się ze wszystkim, co obaj panowie powiedzieli. Sam przestrzegałem, by nie używać formułki „jestem Charlie”. Jest też jednak tak, że było wyłączenie w stosunku do kpiny z religii. Istnieje jednak coś takiego jak polemika z islamem. Kanony radykalnego islamu są takie, by nie było w ogóle dyskusji
— mówił publicysta wPolityce.pl, przypominając przemówienie Benedykta XVI, w którym papież mocno polemizował z islamem.
Zaremba zwracał też uwagę na problem z odbiorem zamachów w Paryżu w środowiskach konserwatywnych:
Mam wrażenie, że u niektórych konserwatystów pojawił się taki ton pt. „Oni umieją sobie poradzić z krytykami swojej religii, my nie…” Ja się jednak tego boję, chrześcijaństwo jest oparte na miłosierdziu i dlatego jest tak różne od innych religii. Nie wyrzekajmy się tego, nie zazdrośćmy, że jacyś ludzie wchodzą i mszczą się za to, co się stało na łamach „Charlie Hebdo”, choć – jak mówiłem – ja się z nimi nie utożsamiam
— ocenił.
Jerzy Kłosiński z tygodnika „Solidarność” podkreślał francuski model społeczeństwa, który poniósł w ostatnich dniach ogromną klęskę:
Francja ma ideologię laickości, wcielono tam model społeczeństwa laickiego, który uderza w korzenie tego społeczeństwa, w chrześcijaństwo, a zostawia na boku wojujący islam, który jest problemem nie tylko religijnym, ale także społecznym
— zaznaczył.
I zastanawiał się nad tym, jak zareagują rządzący i społeczeństwa państw Europy Zachodniej.
O tym, że jest wstrząs, to widzimy. Jak to społeczeństwo przemyśli i przeżyje ten szok? Jeśli uzna, że to kolejny atak, z którym służby sobie poradziły i idziemy dalej, a niczego nie zmieniamy ws. życia religijnego, to ekspansja takich zbrodni będzie coraz większa. Bez głębokiego wstrząsu nic się nie zmieni
— ocenił.
Z tak postawionym problemem zgodził się Piotr Zaremba, przestrzegając jednak przed stadnym odruchem.
Reakcja na zamachy jest dość twarda. Być może dojdzie do debaty – oczywiście spóźnionej – na temat otwarcia granic etc., ale powinna temu towarzyszyć też inna refleksja. Jeśli zamkniemy granice, to pytanie – co z naszymi społeczeństwami? Problem przyrostu naturalnego nie zniknie. Jeśli Europa ma stawić czoła przeciwieństwom, to sama musi się zmienić. To jest problem kultury – ludzie w Europie stali się wygodni, a muzułmanie nie…
— ocenił.
Piotr Skwieciński przypomniał, że i w państwach muzułmańskich konsumpcja zmienia mentalność tamtych społeczeństw.
Także i tam nie ma monolitu, który się nie zmienia. Mainstream zachodni reaguje w ten sposób, że zamyka oczy i krzyczy: „więcej tego samego”. Ta fikcja nie stanie się rzeczywistością
— mówił.
Ks. ZIeliński puentując dyskusję mówił o jeszcze innym aspekcie tego problemu:
Problem dotyka też młodych Europejczyków, którzy przechodzą na islam i potrafią być bardziej radykalni niż sami muzułmanie…
— zakończył.
lw, Radio Warszawa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/229065-piotr-zaremba-jesli-europa-ma-poradzic-sobie-z-terroryzmem-to-musi-sie-zmienic-salon-dziennikarski-o-zamachach-w-paryzu