Jestem ostatnim, który stanąłby w obronie pełzającego islamu, zawłaszczającego po cichu Europę. Dawałem temu niejednokrotnie wyraz na moich blogach, w felietonach i wierszach. Uważam, że goście winni szanować zwyczaje gospodarzy i dopasowywać się do nich. Albo opuścić kraj, jeśli nie są w stanie zintegrować się z nowym otoczeniem.
Sam – jako turysta – zawsze zdejmuję buty i staram się zachowywać godnie, gdy wchodzę do meczetu. Zważam na to, by nie urazić uczuć miejscowej ludności. To kwestia kultury i szacunku dla drugiego człowieka…
Oglądając karykatury zamieszczane w paryskiej gazecie „Charlie Hebdo” (odpowiednik polskiego szmatławca „NIE”) poczułem się bardzo zniesmaczony, ba – oburzony (żeby nie wyrazić się bardziej dosadnie). Obrzydliwy szczyt chamstwa jeśli chodzi o obrażanie wszystkich religii został przekroczony! O ile jednak chrześcijanie i żydzi przyjęli w miarę spokojnie szyderstwa ze swej wiary (lata lewackiej tresury „poprawności” zrobiły swoje) – o tyle wyznawcy islamu zareagowali emocjonalnie! I mamy to, co mamy – zadyma, trupy, eskalacja konfliktu religijnego na coraz większą skalę. Być może już nie do zatrzymania…
To, co dzieje się u nas – np. rwanie Biblii przez Nergala itp. – udowadnia, że chrześcijanie to niespotykanie spokojna społeczność. Nie biją, nie obrażają się, nadstawiają wręcz drugi policzek.
Jednak plucie w twarz ludziom łagodnym i spolegliwym – to najbardziej tchórzliwe i podłe zajęcie. Zwłaszcza, gdy robi się to dla pieniędzy (chyba nikt nie ma wątpliwości, że Darski to „aktor”, odgrywający swą satanistyczną rolę wyłącznie dla kasy)… Bezkarność w szarganiu świętości i flekowaniu innych ze względu na poglądy polityczne, wiarę, tradycyjne wartości (rodzina!), propagowanie zboczeń i wszelkiego anty-dekalogowego draństwa dochodzi właśnie do ściany. Za nią jest już tylko przemoc, krew i śmierć.
Niemieckie gazety – w ramach solidarności z wymordowaną redakcją „Charlie Hebdo” – przedrukowały obraźliwe dla muzułmanów karykatury. Tym samym ewoluowały z polityki multi-kulti ku ostrej konfrontacji religijnej. Gdy fala krwawych zamachów terrorystycznych rozleje się już po całej Europie – przerażone, syte społeczeństwa zachodu zatęsknią znów do Hitlera. A miliony polskich emigrantów wrócą pospiesznie do biednej, zaściankowej, chrześcijańskiej Polski, szukając w niej nie polepszenia losu, lecz możliwości bezpiecznego przeżycia…
P.S. Przypominam stary wiersz z tomiku „PRO PUBLICO BONO”.
VENIMUS, VIDIMUS ET DEUS VICIT*
„Te kościoły już jutro będą meczetami!”
Wołał Kara Mustafa pod Wiednia murami…
Trzysta tysięcy gardeł ryknęło pod niebo:
„Allah akbar!** Mahomet jest prorokiem jego!”
I każdy z nich był gotów umrzeć za swą wiarę…
I czuło się moc wielką nad wojsk tych bezmiarem…
*
Słysząc to garść obrońców na murach struchlała,
Już ni siły, ni ducha do walki nie stało…
Zwłaszcza, że król Leopold – by chronić dynastię –
Uciekł z oblężonego przez Osmanów miasta
I z bezpiecznej oddali czekał rozwiązania;
Bez wiary… Bez nadziei… Bez woli przetrwania…
*
Lecz nim przyszło zapalać żałobne gromnice
Człek pobożny nadciągnął z północnej granicy…
Wiódł za sobą skrzydlato-barwny hufiec zbrojny
Dzielnych i w stal zakutych mężów bogobojnych,
Gotowych życie oddać za swych ojców Wiarę…
*
Z Bogiem w sercach, z Madonną Czarną na sztandarach,
Król Jan Trzeci Sobieski (on ci był tym wodzem)
Spadł jak jastrząb na wroga, utopił w pożodze,
I zastępy sułtana spod Wiednia przegonił
(Tak na ponad trzy wieki wolność nam obronił)…
*
Na koniec, gdy tłum gromko głosił jego męstwo
Rzekł: „Starły się dwa Światy. Bóg nam dał zwycięstwo!”…
*
Dziś bez walki Europę Islam wziął, niestety…
Wykupuje kościoły… Zmienia je w meczety…
Tolerancja przekracza dopuszczalne ramy;
Już sami swe korzenie (głupcy!) wycinamy…
*
Goście – gospodarzami? Wszak to chwila bliska;
W puste miejsce po Krzyżu Półksiężyc się wciska…
Bezideowa tłuszcza przegrywa z kretesem;
Nikt nie zechce umierać za tęczowy deseń…
*
Zbrakło Wiary. Idei. Nie masz Sobieskiego.
Kończy się multi-kulti. Ucz się arabskiego…
* „Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył” – z listu króla Jana III Sobieskiego do papieża Innocentego XI
** Bóg jest wielki!
Ponoć odnaleziono szczątki „Inki” i „Zagończyka”. Z cyklu znalezione w sieci przypominam balladę „Ostatni Nabój” (historia „Roja”) z płyty „Obudź się Polsko”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/229022-wolnosc-wypowiedzi-czy-wolnosc-obrazania-plucie-w-twarz-ludziom-lagodnym-i-spolegliwym-to-najbardziej-podle-zajecie