Prof. Bartyzel: Francja skończy jak w wizji Houellebecqa. W 2022 roku będzie oparta na prawie koranicznym... NASZ WYWIAD

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

wPolityce.pl: Świat jest poruszony zamachem na francuski magazyn, który szydził m.in. z Mahometa. Czy w Pana ocenie polityka migracyjna Francji napędza takie tragedie?

Prof. Jacek Bartyzel: To stwierdzenie jest oczywistością. Mamy do czynienia z kolejnym przejawem skutków obłędnej ideologii multikulturalizmu. Takie skutki będą się powtarzać i przybierać coraz groźniejszą formę. Demoliberalizm, ze swoją ideologią multikulturalizmu, nie ma żadnych szans wygrania tej konfrontacji. Jest w nim bowiem wewnętrzna sprzeczność. Promuje on ideologię, którą sam wyznaje, koegzystencji różnych cywilizacji, religii i systemów wartości. Ta ideologia obraca się przeciwko demoliberalizmowi. I wcale mi go nie żal. To jest rak, który niszczy Europę. On zaczął to robić na długo przed tym, gdy pojawił się w niej pierwszy muzułmanin.

Sądzi Pan, że w tradycyjnym, chrześcijańskim kraju taka sytuacja jest niemożliwa?

W takim kraju ohydne bluźnierstwa, jakie ten rzekomo satyryczny magazyn publikował, nie byłyby możliwe. To pismo nie zajmowało się satyrą, to był stek obrzydliwości. Warto pamiętać, że ataki na islam w tym szmatławcu były ostrożne i łagodne w porównaniu z tym, jak atakowano religię katolicką i Kościół. W tradycyjnym społeczeństwie taka gazeta dawno zostałaby ukarana, czy przestałaby istnieć. Jednak w demoliberalizmie takie medium cieszy się poparciem władzy i solidarnością tłumu idiotów.

Decyzja o wejściu w multikulturalizm i otwarcie się na muzułmańskich imigrantów do droga bez odwrotu? Czy Francja, Europa mogą zawrócić?

Teoretycznie rzecz biorąc istnieje możliwość zejścia z tej drogi i zawrócenia. Jednak do tego potrzebna jest wola. Tymczasem jej nie ma. Kilka lat temu Jean Raspail, który to wszystko proroczo przewidział, napisał, że „Republika zdradziła Francję”. I dopóki ten personel polityczny będzie rządził, to oczywiście żadnego zejścia z tej drogi nie ma. Tu potrzebna jest radykalna, długofalowa polityka.

Na czym ona się powinna opierać?

Chodzi głównie o politykę antyimigracyjną. Potrzebne są bardzo surowe zasady pobytu cudzoziemców, np. wydawanie jedynie czasowych zezwoleń, bez możliwości sprowadzania rodzin, żerowania na systemie opieki socjalnej. Należy bezwzględnie zakazać budowy meczetów, bo dla islamistów oznacza, że to jest ich kraj. Jednak ludzie decydujący nie są do opracowania takich metod zdolni. Nawet gdyby we Francji do władzy doszedł Front Narodowy to nie jestem pewien, czy w obecnym kształcie będzie on zdolny do tak radykalnych kroków.

One są niezbędne? Może to zbyt radykalne podejście do sprawy?

To jest wojna, a ta wojna jest w dalszej lub bliższej perspektywie przegrana. Wizja Michela Houellebecqa, który pisał, że Francja w 2022 roku będzie oparta na prawie koranicznym, ma obecnie niemal 100-procentowe prawdopodobieństwo realizacji.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.