W pamięci Polaków dominuje polityka. A u innych narodów?

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Polska powinna żyć pełnią życia – doceniać również naukowców, inżynierów, wynalazców, odkrywców, artystów, działaczy charytatywnych i postacie z innych dziedzin.

Polityków najczęściej wskazują Polacy, odpowiadając na pytanie „Jakie postacie w dziejach Polski ceni Pan(i) najbardziej?”. To pytanie o postacie historyczne jest częścią większych badań, wykonanych dla tygodnika „wSieci” i opisanych w noworocznym numerze jako „Temat tygodnia” pod tytułem „Duma i Wstyd. O pamięci historycznej Polaków”. Przewaga polityków nad postaciami z pozostałych dziedzin życia nie zaskakuje w świetle wyników innej części badań, dotyczącej wydarzeń historycznych. W odpowiedziach na pytania „Czy są w dziejach Polski takie fakty, z których Polacy mogą być dumni?” i „Czy są w dziejach Polski takie fakty, które przynoszą Polakom ujmę, wstyd?” także przeważają wydarzenia polityczne.

Wyniki były systemowo inne, gdy w Wielkiej Brytanii zapytano o „Największych Brytyjczyków”, a we Francji o „Największych Francuzów”. Tak brzmiały tytuły interaktywnych programów telewizji publicznych: BBC, a potem France 2. Gdy pomysł trafił do komercyjnej telewizji amerykańskiej, został sprowadzony do absurdu niewartego uwagi. We Włoszech publiczna telewizja Rai 2 powołała jury „mędrców” z podobnym skutkiem. Lecz w Wielkiej Brytanii i Francji telewidzowie głosowali poważnie. Sondaże nie obejmowały reprezentatywnej próby ludności, zatem nie spełniały naukowych standardów polskich badań. Ale różnica wyników w porównaniu z polskimi jest tak duża, że niewytłumaczalne tylko różnicą metod. Waga różnicy między próbą reprezentatywną a widownią telewizyjną niknie, gdy wziąć pod uwagę, że pamięć historyczna i cała świadomość społeczna w Polsce, Francji i Wielkiej Brytanii jest głównie tworem oświaty powszechnej i kultury masowej, a zwłaszcza telewizji. Także w samych wynikach widać – obok wielkiej różnicy – ważne podobieństwo. Do pierwszej dziesiątki w żadnym z trzech krajów nie wszedł ani jeden przedsiębiorca.

W polskiej pierwszej dziesiątce znalazło się dwoje naukowców – Mikołaj Kopernik i Maria Skłodowska-Curie – oraz osiem postaci politycznych i polityczno-wojskowych z różnych epok: od średniowiecza do XXI wieku.Na pierwszym miejscu z wysoką przewagą Jan Paweł II, ale nie ze względów czysto religijnych, lecz dlatego, że zmienił świat – nie tylko Polskę – również cywilizacyjnie i politycznie. Wniósł bezcenny wkład w zwycięstwo cywilizacji zachodniej na zimnej wojnie, oraz w demokratyzację reszty świata. Gdyby rozstrzygały względy religijne, na liście pojawiłby się także kardynał Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia – ale nie przekroczył progu jednego (w zaokrągleniu) procenta odpowiedzi, dającego miejsce w drugiej i ostatniej dziesiątce. Miejsce świętego Jana Pawła II w dziejach Polski i świata jest zrozumiałe tylko w wielu wymiarach naraz, podobnie jak miejsce świętej Joanny d’Arc w dziejach Francji i Europy.

Brytyjska pierwsza dziesiątka składała się w połowie z naukowców i artystów oraz wynalazcy. To odpowiednio Isaac Newton i Charles Darwin, William Shakespeare i John Lennon, oraz geniusz inżynierii Isambard Brunel. Tylko trzy postacie miały charakter polityczny: Winston Churchill na miejscu pierwszym, a dużo niżej Elżbieta I (nie dziś panująca Elżbieta II) i Oliver Cromwell. Weszli do dziesiątki również admirał Horatio Nelson – geniusz wojenny nie zaangażowany w politykę – i księżna Diana jako współczesna legenda.

We Francji do pierwszej dziesiątki wszedł jeden czysty polityk – Charles de Gaulle, na miejscu pierwszym, ale samotnym. Częściowo zaangażowany w politykę francuską i międzynarodową był trzeci na liście ksiądz katolicki Henri Grouès – ojciec Piotr – sławny w świecie przede wszystkim z działalności charytatywnej. Resztę miejsc zajęli (według grup, a nie szczegółowej kolejności): naukowcy Louis Pasteur i Maria Skłodowska-Curie – czwarta na liście, ceniona we Francji nawet bardziej, niż w Polsce; odkrywca i inżynier Jacques Cousteau; artyści Molière, Victor Hugo, Édith Piaf, Michel Colucci (Coluche) – także działacz charytatywny – i André Bourvil. Tylko ostatnich dwóch można uznać – z zastrzeżeniami – za telewizyjnych celebrytów.

Żaden celebryta nie wszedł w Polsce ani do pierwszej, ani do drugiej dziesiątki. To optymistyczne na dziś i na przyszłość. Ale warto, zza przesłaniającej prawie wszystko polityki, patrzeć uważniej na naukę, inżynierię, sztukę i inne dziedziny. Polska powinna żyć pełnią życia.

CZYTAJ TAKŻE:Pedagogika wstydu nie działa? Wielkie badania „wSieci” pokazują, jak kruche są podstawy prób przerobienia Polaków

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.