Kuba: zniesienie embarga nie może być celem samym w sobie

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Równoczesna – ze strony amerykańskiej i kubańskiej – zapowiedź fundamentalnego zwrotu w stosunkach amerykańsko-kubańskich daje nadzieję. Ale nie daje żadnej pewności. Nie jest bowiem tak, jak wyobrażają sobie ludzie prostoduszni, że jedynym problemem Kuby jest amerykańskie embargo gospodarcze.

Takie wrażenie może robić wczorajsza wypowiedź Federiki Mogherini, szefowej unijnej dyplomacji, która scharakteryzowała zapowiedź zmian jako „zwycięstwo dialogu nad konfrontacją”. Takie sformułowanie zdaje się sugerować, że dotychczasowa polityka wrogości z obu stron jest równie godna potępienia. Otóż tak nie jest.

Można wprawdzie roztropnie pytać o skuteczność polityki embarga, ale nie można nie widzieć, co było jej powodem i jej celem. Otóż powodem było zainstalowanie na Kubie w roku 1959 reżimu komunistycznego ze wszystkimi tego konsekwencjami: zagrożeniem bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych (co dla polityki amerykańskiej miało, naturalnie, pierwszorzędne znaczenie), ale także zniewoleniem i wpędzeniem w strukturalną biedę Kubańczyków. Celem więc polityki embarga było przeciwdziałanie skutkom powstania komunistycznej Kuby: tak dla bezpieczeństwa USA, jak i dla samych Kubańczyków.

Widać gołym okiem, że embargo nie osiągnęło maksymalnego celu, czyli obalenia reżimu Fidela Castro, wywołało natomiast nieuniknione w takich razach niedogodności dla mieszkańców wyspy. Nędza Kubańczyków była wprawdzie spowodowana zasadniczo charakterem jej „gospodarki niedoboru”, gdyż komunizm tylko taką gospodarkę wytwarzał, ale embargo jeszcze odrobinę pogarszało marny standard życia Kubańczyków. Trzeba też jednak pamiętać, że dzięki embargo Kuba nie stanowiła nigdy samoistnego zagrożenia dla USA, a jedynie jako „naturalny lotniskowiec” dla sowieckich rakiet wycelowanych w USA (faktycznie) i dla sowieckich wojsk w drodze do USA (potencjalnie).

Częściowo skuteczne embargo w dobie ZSRR miało sens, obecnie gdy Kuba nie może już liczyć na swojego protektora w Moskwie, sensu raczej nie ma. Stąd zapowiadany zwrot w amerykańskiej polityce. Samo zniesienie embarga zależy od decyzji Kongresu, więc zobaczymy, jak się sprawy ułożą (obecnie obie izby są zdominowane przez nieprzychylnych prezydentowi republikanów). Być może nastąpi to dopiero po odejściu Obamy na przełomie 2017 i 2018 r., ale - tak czy inaczej – amerykańska polityka stoi przed zadaniem przedefiniowania swojego stosunku do Kuby.

Co z tego będzie miał reżim kubański? A co z tego będą mieli Kubańczycy. To są zupełnie odrębne pytania. Reżim będzie próbował przetrwać, chociaż nie wydaje się to możliwe w dotychczasowej postaci – jakieś otwarcie jest konieczne, zresztą wczoraj mieliśmy taki sygnał,w postaci wypuszczenia grupy więźniów politycznych (jak i w ogóle, od czasu przejęcia steru rządów przez Raula Castro). Jednak Kubańczycy mają inne aspiracje, które streszczają się w krótkim słowie: wolność. I to przede wszystkim powinno interesować opinię publiczną wolnego świata. Tudzież jej dyplomację, z p. Mogherini włącznie.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.