Prof. Rybiński: "Rosja wpadła w błędne koło paniki finansowej. >>Siłowiki<< stracili zaufanie do Putina...". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/ EPA
PAP/ EPA

Centralny bak Rosji od kilku dni nie nadąża z działaniami mającymi na celu ratowanie rubla. Jednak wydaje się, że wszelkie ruchy są nieskuteczne i waluta rosyjska wciąż traci na wartości.

O tym jaki są perspektywy Rosji rozmawiamy z ekonomistą prof. Krzysztofem Rybińskim.

wPolityce.pl: Rubel. Czy długo utrzyma się na powierzchni?

Prof. Krzysztof Rybiński: W Rosji  w tej chwili trwa panika. Ona rozpoczęła się od czasu wprowadzenia sankcji. Potem nastąpił odpływ gorącego pieniądza kapitału spekulacyjnego, czyli inwestorzy wystraszeni osłabieniem rubla zaczęli się wycofać. No i teraz mamy trzecią fazę – całkowite rozchwianie waluty rosyjskiej. Rosjanie chcą trzymać oszczędności w walutach obcych, czyli w dolarach lub euro, albo w towarach. To jest najgorsza faza paniki, gdy własny naród traci zaufanie do waluty narodowej.

Obroną są próby interwencji walutowej, ale bank centralny Rosji tak szybko traci rezerwy walutowe, że przestraszył się tego i zaprzestał tych działań. Robi to dziś bardzo rzadko. Może jeszcze drastycznie podnieść stopy procentowe, aby zachęcić obywateli do oszczędzania na bardzo wysoki procent. To jednak jest bardzo niebezpieczna metoda, dlatego że Rosja jest już w recesji, a drastyczne podniesienie stóp procentowych sprawia, że kredyty stają się potwornie drogie i firmy zaczną drastycznie ograniczać inwestycja, a tym samym recesja jeszcze bardziej się pogłębi.

Tak więc wydaje się, że Rosja jest obecnie w błędnym kole recesji i paniki finansowej, ale najgorsze jeszcze przed nią. Zobaczymy pewnie dalszą utratę wartości rubla i pogłębienie się paniki. To może się zatrzymać tylko wtedy, gdy czynniki zewnętrzne staną się bardziej sprzyjające, np. gdy powróci silny wzrost gospodarczy w Europie i inwestorzy poczują się bardziej bezpieczni. Albo jeżeli Rosja zmieni swoje zachowanie i przestanie być światowym agresorem, a zacznie być odpowiedzialnym krajem, któremu można znowu zaufać.

Załóżmy, że dziś o północy sankcje przeciwko Rosji zostałyby zniesione. Jak dużo czasu upłynie, zanim gospodarka rosyjska stanie na nogi?

Myślę, że Putin jako lider i grupa, która wokół niego trzyma władzę – siłowiki, stracili zaufanie. Ono nie zostanie szybko przywrócone, nawet wtedy, gdyby Rosja wycofała wszystkie swoje wojska z Ukrainy i ogłosiła, że zaprzestaje wszelkich działań militarnych. Jednak panika poszła za daleko.

Wydaje się, że takim scenariuszem zaradczym mogłoby być po pierwsze wstrzymanie wszelkich działań militarnych, a co za tym idzie zniesienie sankcji i po trzecie – zmiana władzy na Kremlu. Te trzy czynniki mogłyby przywrócić w miarę szybkim czasie zaufania do Rosji. Wydaje się, że te trzy czynniki razem nie zaistnieją, więc kryzys, recesja będzie w Rosji jeszcze długo trwała.

Kongres amerykański skierował do prezydenta wniosek o nałożenie kolejnych sankcji na Rosję. To może być kropka nad i.

Uważam, że pogłębienie sankcji nie będzie chyba czynnikiem najważniejszym. W tej chwili najważniejszym parametrem jest cena ropy naftowej. Zapomniałem wcześniej dodać to, jako czwarty czynnik. Gdyby okazało się, że Europa i Chiny znowu zaczynają szybko się rozwijać i rośnie popyt na ropę, to wówczas zacząłby się trend wzmacniania rubla.

Czy zaskoczyło pana, jako ekonomistę, że wystarczyło niespełna pół roku sankcji, aby rozłożyć mocarstwo lokalne na łopatki?

Rosja jako mocarstwo będzie się liczyła tak długo, jak długo posiada broń jądrową.

Owszem, ale mi bardziej chodziło o mocarstwo gospodarcze, bo za takie Rosja już zaczęła się uważać. Inni też, skoro kraje zachodnie i Japonia powiększyły G-7 do G-8, aby wciągnąć Rosję.

Rosja nigdy nie była mocarstwem gospodarczym, była mocarstwem energetycznym. Właśnie ze względu na surowce energetyczne i broń atomową była w G-8. Gdyby nie miała ani jednego ani drugiego, to nie byłaby w G-8. Natomiast tak szybkie staczanie się Rosji nie powinno być zaskoczeniem, bo to ceny ropy naftowej do tego doprowadziły.

Prognozy są złe. Kraje, z tego coś dziś widać, nie chcą zmniejszyć wydobycia ropy, zaś wzrost gospodarczy na świecie będzie raczej umiarkowany. Wydaje się, że to skazuje Rosję na głęboką recesję i na dalsze osłabienie rubla.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych