Szturm policji na kawiarnię w Sydney. Trzy osoby nie żyją, wśród nich jest napastnik. Kilka osób zostało rannych ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO

Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Policja przypuściła szturm  na kawiarnię „Lindt”, w której uchodźca z Iranu przez kilkanaście godzin przetrzymywał zakładników. Trzy osoby zginęły, w tym sam napastnik, a co najmniej trzy zostały ranne – donosi australijski dziennik „Syndey Morning Herald”.

Według gazety wcześniej trwały intensywne negocjacje z Manem Haronem Monisem, który nazywa siebie „Bratem” i określa się mianem „szejka”.

Fot. youtube.com
Fot. youtube.com

Nie przyniosły jednak skutków. O 2h nad ranem czasu lokalnego (16h czasu polskiego –red.) policja zerwała negocjacje i przypuściła szturm na kawiarnie. Chwilę wcześniej opuściło ją pięć zakładników z rękami podniesionymi do góry. Wtedy padły pierwsze strzały. I druga mała grupka zakładników wybiegła z kawiarni. Następnie padła kolejna salwa strzałów

—pisze gazeta. Policjanci z jednostki antyterrorystycznej wrzucili do środka także szereg granatów hukowych. Szturm trwał kilkanaście minut. Wiadomo, że dwie osoby zginęły, w tym napastnik.

Szereg osób zostało także rannych. Według „Sydney Morning Herald” co najmniej trzy osoby zostały przetransportowane do szpitala. Nie wiadomo dokładnie, ilu ludzi znajdowało się w kawiarni, jednak według wiceszefowej policji Catherine Burn było to mniej niż 30 osób.

Fot. smh.com
Fot. smh.com

Man Haron Monis to irański uchodźca, który był oskarżony o napaści na tle seksualnym oraz skazany za wysyłanie nienawistnych listów do rodzin australijskich żołnierzy poległych za granicą. Australijski dziennik „The Age” podaje, że Monis od lat znany jest tamtejszej policji i wymiarowi sprawiedliwości.

Fot. youtube.com
Fot. youtube.com

W ubiegłym roku został skazany na 300 godzin prac społecznych za napisanie obraźliwych i nienawistnych listów do rodzin australijskich żołnierzy poległych w Afganistanie i Indonezji. W piątek sąd najwyższy odrzucił ostatnią apelację Monisa od tego wyroku.

Również w ubiegłym roku Monis został oskarżony o pomoc w zabiciu jego byłej żony, która została dźgnięta i podpalona żywcem. Zarzut popełnienia zabójstwa postawiono jego obecnej partnerce.

Ponadto w kwietniu br. Monis został oskarżony o dopuszczenie się napaści na tle seksualnym wobec kobiet, które zgłaszały się do niego, gdy reklamował się jako „duchowy uzdrowiciel” oraz znawca astrologii, numerologii i czarnej magii. W październiku liczba postawionych mu zarzutów w związku z tą sprawą wzrosła do ponad 50.

Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Na swojej stronie internetowej Monis porównuje się do założyciela demaskatorskiego portalu WikiLeaks i twierdzi, że ostatnie zarzuty postawiono mu „z przyczyn politycznych”.

Po tym jak Monis wziął zakładników w oknie kawiarni ukazała się flaga z napisem „Allah jest wielki”, prawdopodobnie trzymana przez przetrzymywanych tam ludzi. Stacje telewizyjne sfilmowały napastnika przez okno kawiarni - na zdjęciach widać było mężczyznę w średnim wieku, z siwą brodą i przepaską na czoło pokrytą arabskimi literami; na plecach miał czarny plecak.

Według informacji podanych wyłącznie przez media porywacz zażądał rozmowy telefonicznej z premierem Australii Tonym Abbottem oraz flagi Państwa Islamskiego (IS), dżihadystycznego ugrupowania działającego w Iraku i Syrii.

Ryb, SMH.au, PAP, CNN

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.