Kreml rozpoczął nową ofensywę propagandową w Niemczech i uruchomił telewizję "RT Deutsch". Lobby "prusko-carskie" uzyskało potężny oręż

youtube.de: "RT Deutsch"
youtube.de: "RT Deutsch"

Czy w rządzie niemieckim dojdzie w najbliższym czasie do rozłamu, lub przynajmniej przesilenia na tle różnic w podejściu do Rosji u partnerów koalicyjnych? Tymczasem w Niemczech zaczęła już działać telewizyjna tuba propagandowa Kremla.

Po dość ostrym, jak na niemieckie uwarunkowania, niedawnym przemówieniu Angeli Merkel w Sydney, gdzie powiedziała o próbach odbudowy stref wpływów przez Moskwę, od tej wypowiedzi wyraźnie odciął się Frank-Walter Steinmeier – minister spraw zagranicznych w rzędzie Merkel. W jednym z wywiadów powiedział on, że niepotrzebne jest „retoryczne eskalowanie”. Nie wymienił oczywiście swej szefowej z nazwiska, ale i tak wszyscy wiedzą, kogo miał na myśli.

Oliwy do ognia dolał Matthias Platzeck z SPD, który powiedział otwarcie, że „należy uznać aneksję Krymu przez Rosję”. Rzecz jasna nie wymienił on nawet z nazwy państwa, które straciło półwysep, czyli Ukrainę, traktując ją jak przedmiot.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niemiecki polityk wezwał do „ustąpienia Rosji”. Na razie w sprawie Krymu, ale potem - kto wie - może aż po Odrę?

Wypowiedź Platzcka zbulwersowała część establishmentu niemieckiego; Andreas Schockenhoff – w poprzednim rządzie Merkel pełnomocnik rządu ds. kontaktów z Rosją, dziś szef frakcji parlamentarnej CSU, zażądał dymisji Platzcka z funkcji szefa Forum Niemiecko-Rosyjskiego. Rzecz jasna socjaldemokraci murem stanęli za Platzckiem, nie tylko ze względów prestiżowych, bo przecież są większym partnerem koalicyjnym od CSU, ale dlatego, że w dużej mierze podzielają poglądy swego partyjnego kolegi.

Tajemnicą publiczną jest fakt, że cały czas wśród polityków SPD działa były kanclerz Gerhard Schröder, dziś szef rady nadzorczej gazociągu północnego. Zachęca on swoich byłych towarzyszy partyjnych do walki o przywrócenie dawnych, dobrych relacji niemiecko-rosyjskich kosztem m.in. takich krajów jak Polska.

Do powrotu do tych dawnych relacji, zwanych czasami „sauna-relacjami”, bowiem przywódcy Niemiec i Rosji omawiali różne kwestie w bani, czyli w rosyjskiej saunie, zachęcają polityków niemieckich sondaże opinii Niemców. Choć rośnie odsetek zwolenników zaostrzenia kursu i sankcji wobec Moskwy (ostatni sondaż: 58 procent), to jednak liczba przeciwników (36 procent) wciąż stanowi pociągający lukratywny elektorat.

Trzeźwo myślący o Rosji Niemcy mają jeszcze jeden kłopot. Niedawno zaczęła działać w RFN telewizji „RT Deutsch”, czyli „Russia Today”, ale w wersji niemieckojęzycznej. Na razie nadaje ona jedynie w kanale internetowym, ale przymierza się do wejścia do sieci kablowych. Jeśli się to uda Moskwa zyska potężne narzędzie propagandowe.

Pojawiły się jednak sygnały, że państwo niemieckie, podobnie zresztą jak brytyjskie, nie życzy sobie telewizyjnej „piątej kolumny” na swoim terytorium i nosi się z zamiarem zablokowania sygnału.

Na razie jednak nadaje i sączy kłamstwa takiego gatunku, że nawet organizacja „Dziennikarze bez granic” i stowarzyszenia dziennikarzy niemieckich nie oponują przeciwko zablokowaniu „RT Deutsch”.

Jaka polityka przeważy w Niemczech? Trudno powiedzieć. Angela Merkel, mimo ostrzejszej czasami retoryki, wciąż wysyła sprzeczne sygnały, jak niedawno ten, że „architektura bezpieczeństwa Europy jest niemożliwa bez Rosji”, lub, że „jesteśmy skazani na Rosję”. Trzeba mieć nadzieję, że tego typu wypowiedzi mają jedynie na celu odebranie oręża prorosyjskim politykom. Jeśli w Niemczech zwycięży opcja Platzcka-Steinmeiera-Schrödera, mówiąc po staropolsku: gorze nam.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych