Rosyjska władza poszukuje wśród Tatarów krymskich marionetkowego lidera, który poparłby aneksję półwyspu przez Moskwę.

Twierdzi tak Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu Narodu Krymskotatarskiego. Jego zdaniem, Kreml chce powtórzyć wśród Tatarów na Krymie wariant czeczeński. Scenariusz ten polega na znalezieniu w podbitym narodzie przywódców, którzy zagwarantują lojalność wobec agresora. W ten sposób można będzie cudzymi rękoma utrzymać kontrolę nad zajętym terytorium, zachowując przy tym pozory poszanowania praw miejscowej ludności.

Tak postąpiła Moskwa w Czeczenii, gdy swoim namiestnikiem w tej niepokornej republice mianowała lokalnego watażkę Ramzana Kadyrowa. W ten sposób spacyfikowano antyrosyjskie nastroje rękoma samych Czeczeńców. Mało tego – bojownicy czeczeńscy, zamiast walczyć , jak do tej pory, z Rosjanami, zaczęli ich nawet zbrojnie wspomagać, jak np. podczas konfliktu z Ukraińcami w Donbasie.

Według Czubarowa, podobny projekt Kreml chciałby zrealizować obecnie na Krymie, gdzie najlepiej zorganizowanym i najbardziej nieprzychylnie nastawionym wobec Rosji środowiskiem pozostają właśnie Tatarzy. Mają oni bardzo złe doświadczenia z Moskwą. 18 maja 1944 roku na rozkaz Stalina deportowano bowiem przymusowo wszystkich Tatarów krymskich z ich ojczystego półwyspu do Azji Środkowej. Do końca istnienia Związku Sowieckiego nie mieli oni prawa wrócić do swej historycznej ojczyzny. Stało się to możliwe dopiero po upadku komunizmu. Wtedy dopiero rozpoczął się ich masowy exodus na Krym. Niepodległa Ukraina przyjęła wówczas powracających Tatarów z otwartymi ramionami, a oni odwdzięczyli się jej demonstrowaną na każdym kroku lojalnością. Nic więc dziwnego, że po niedawnej aneksji półwyspu przez Rosję stali się oni obiektem operacyjnego rozpracowania przez FSB.

Jak powiedział w jednym z wywiadów Refat Czubarow:

Rosyjska władza wymaga od krymskiej ludności codziennej totalnej demonstracji lojalności. Jeśli tego nie robisz, jesteś wrogiem. Okupacyjna władza wymaga aktów poddaństwa od nauczycieli, dziennikarzy, kierowników różnych szczebli. Przedstawiciele FSB ze wszystkimi prowadzą „rozmowy”…

Celem owych działań ma być wyłonienie nowej elity narodu. Z jednej strony autentyczni przywódcy tatarscy, tacy jak Mustafa Dżemilow, są traktowani przez Rosjan jako “personae non grata” i nie mają prawa wjazdu na półwysep. Z drugiej strony trwa zaś sondowanie, kto może zostać krymskim Kadyrowem.

Czubarow ma nadzieję, że wśród Tatarów krymskich nie znajdą się zdrajcy…