Ukraina - prawdziwy przełom. "Młody, pełen optymizmu patriotyzm"

PAP/EPA
PAP/EPA

Właśnie wróciłem z 4-dniowego pobytu na Ukrainie w charakterze międzynarodowego obserwatora wyborów parlamentarnych. Miałem okazję rozmawiać z wieloma ukraińskimi politykami z najważniejszych, rywalizujących partii. Nawet takimi, którzy już odegrali historyczną rolę w najnowszej historii politycznej Ukrainy, jak jej dwukrotny minister spraw zagranicznych Borys Tarasiuk (dziś wicelider partii Batkiwszczyna Julii Tymoszenko), czy mający ambicje bycia premierem tego kraju Oleh Liaszko (lider nowej, populistycznej Partii Radykalnej). W dniu wyborów odwiedziłem trzy punkty wyborcze w Kijowie, cztery w Czerkasach (200 kilometrów na południe od Kijowa), a także jeden w zapadłej, ukraińskiej wsi koło Kaniowa.

Uderzyło mnie przede wszystkim prawdziwe wzmożenie obywatelskie i patriotyczne wśród Ukraińców. Wybory te traktują jako dopełnienie rewolucji na Majdanie. Prezydenta już wybrali, teraz wybrali nowy parlament. W Polsce rzadko już można spotkać takie tłumy udające się do punktów wyborczych, tak wielką liczbę obserwatorów delegowanych przez poszczególne partie do obserwacji tych wyborów (na ogół ludzi młodych), tak obficie i spontanicznie demonstrowaną symbolikę narodową na oknach domów, na płotach, w strojach, ubraniach, samochodach. Młody, pełen optymizmu patriotyzm.

Przy tym warto podkreślić, że patriotyzm ten niewiele ma wspólnego z nieprzyjemnym dla nas w przeszłości ukraińskim nacjonalizmem. Powszechnie odczuwa się sympatię do Polski i Polaków, a na czele obozu patriotycznego stoi wiele osób nie-ukraińskiego etnicznie pochodzenia, na przykład żydowskiego, tatarskiego czy kaukaskiego. Nie stanowi to dla patriotów ukraińskich żadnego problemu. Zresztą spośród wielu „majdanowych” partii te, których mogliśmy się nieco obawiać, jak Swoboda czy Prawy Sektor, nie uzyskały dużego poparcia. Pierwsza zaledwie 6%, druga nie przekroczyła progu wyborczego. Generalnie Ukraińcy wybierali patriotów, partie Majdanu, pro reformatorów, zwolenników zachodniego kursu geopolitycznego dla Ukrainy, ale umiarkowanych, nie radykalnych.

Jest szansa, że w ok. 420 – osobowym parlamencie ukraińskim powstanie koalicja prozachodnia, reformatorska, niepodległościowa dysponująca ponad 300 miejscami, co umożliwi jej nie tylko odważne reformy, ale też zmianę konstytucji.

Po raz pierwszy w parlamencie ukraińskim nie będzie komunistów, a siły prorosyjskie będą bardzo marginalne.

Zachód musi teraz pomóc Ukrainie stanąć na nogi jako państwu i zatrzymać agresję Rosji. Polska musi być w tej sprawie aktywna. Byliśmy najliczniejszą grupą narodową obecną w czasie tych wyborów (ponad 400 Polaków na 2.100 wszystkich obserwatorów ze świata). Ale trzeba, by Polska była obecna przy stole, gdy międzynarodowe potencje rozmawiają o Ukrainie i o sposobie zakończenia wojny Rosji z Ukrainą. Ukraińcy też na to liczą i nie rozumieją, dlaczego nas przy tym stole nie ma (podejrzewają niechęć kanclerz Niemiec Merkel lub uległość polityków Zachodu wobec Putina). Moim zdaniem to też efekt bankructwa polityki zagranicznej Tusk – Sikorski (podczepienie się pod Niemców i głupi reset z Rosją), ale nigdy nie jest za późno, by to zmienić.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.