Spór na linii Waszyngton-Budapeszt. Sześciu węgierskich oficjeli otrzymało zakaz wjazdu do USA. Poszło o Rosję?

Fot. eu2011.hu
Fot. eu2011.hu

Stany Zjednoczone zakazały wjazdu na swoje terytorium sześciu wysokim rangą urzędnikom Węgier. Doprowadziło to do poważnego dyplomatycznego zgrzytu na linii Waszyngton-Budapeszt. Obie strony otwarcie mówią o możliwości zerwania „sojuszniczych relacji”.

Węgierskie media prześcigają się w domysłach, co mogło być przyczyną sankcji. „Hungarian Voice” pisze, że to reakcja na polityczne i gospodarcze zbliżenie Węgier z Rosją. Premier Wiktor Orban wielokrotnie krytykował zachodnie sankcje nałożone na Moskwę, uznając że są one „wbrew narodowym interesom Węgier”.

Z kolei gazeta „Napi Gazdaság” twierdzi, że to odpowiedź na śledztwo jakie węgierskie służby podatkowe prowadzą przeciwko amerykańskim firmom działającym w tym kraju. Amerykanie nie potwierdzili żadnej z tych wersji. Według nich węgierscy urzędnicy, obłożeni zakazem wjazdu do USA wymuszali łapówki na amerykańskich firmach.

Amerykańskie sankcje wywołały na Węgrzech konsternację. Lista osób niepożądanych w USA tworzona jest przez Departament Stanu na podstawie rekomendacji doradców ds. bezpieczeństwa narodowego od 2004 r., jednak do tej pory nie figurowały na niej osoby z państw Unii Europejskiej i NATO.

Ambasada USA w Budapeszcie poinformowała, że zakaz wjazdu nastąpił po serii ostrzeżeń, jakie kierowano do rządu Węgier. Amerykanie twierdzą, że wielokrotnie zwracali węgierskim władzom uwagę, że ich działania podważają wartości demokratyczne. Według chargé d’affaires amerykańskiej ambasady na Węgrzech Andre Goodfrienda (USA nie mają obecnie w tym kraju ambasadora-red.) „na Węgrzech szerzy się korupcja”.

To niepokojący trend, który obserwujemy od ponad 10 lat. Wraz z przejęciem władzy przez Fidesz sytuacja się jeszcze pogorszyła

—dodał Goodfriend. Oraz zaznaczył, że jeśli to się nie zmieni „nie będziemy mogli dalej współpracować jako sojusznicy”.

Chcemy tego uniknąć, ale to nie tylko od nas zależy

—podkreślił amerykański dyplomata. Waszyngton liczył na to, że uda mu się sprawę załatwić dyskretnie, informacje o zakazie wjazdu dla węgierskich oficjeli przeciekły jednak do mediów.

Amerykańskie firmy na Węgrzech poinformowały nas, że urzędnicy usiłowali wymusić na nich łapówki. Podjęliśmy więc odpowiednie działania i wpisaliśmy na listę osób z zakazem wjazdu do USA tych, którzy uczestniczą w na działaniach korupcyjnych, bądź na nich korzystają

—tłumaczył. Odmówił jednak podania ich nazwisk. Nie chciał też wskazać firm od których mieli żądać łapówek. Rząd w Budapeszcie domaga się od Amerykanów, by przedstawili „konkretne dowody na korupcję” urzędników.

Inaczej może dojść do rozpadu węgiersko-amerykańskiej przyjaźni

—oświadczył szef kancelarii premiera Orbana, Janos Lazar. Spór między Waszyngtonem a Budapesztem wybuchł dokładnie miesiąc po tym jak prezydent USA Barack Obama oświadczył w przemówieniu na forum Clinton Global Initiative w Nowym Jorku, że „Węgry należą do krajów, w których władze tłumią wszelkie głosy sprzeciwu i biorą na celownik społeczeństwo obywatelskie”. Polityczni przeciwnicy Orbana nie kryli zadowolenia z powodu ostrych słów płynących z Waszyngtonu.

Węgry Orbana to postkomunistyczne państwo mafijne

—oświadczył były minister edukacji Balint Magyar.

Ryb, Politics.hu, Budapest Times, Rz

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.