Tajemnicze rzeczy dzieją się w porcie we francuskim St. Nazaire. Porcie, w którym budowane są przez francuską spółkę DCNS od 2011 r. dwa okręty desantowe typu Mistral dla Rosji. Na tyle tajemnicze, że zainteresowały się nimi lokalne media. Okazało się bowiem, że pierwszy - już gotowy Mistral - o wdzięcznej nazwie „Władywostok” ma wypłynąć 21 listopada na morze.
Wraz z 400 rosyjskimi marynarzami na pokładzie. Kiedy wróci jednak nie wiadomo. Nie ustalono bowiem, jak zazwyczaj się robi w przypadku prób morskich, daty jego powrotu.
Dziennik „Ouest France” zastanawia się więc czy to zwyczajne niedopatrzenie, czy próba tajnej dostawy okrętu do Rosji, pod nosem bardziej niż krytycznie nastawionej do zbrojeniowego dealu między Paryżem a Moskwą, wspólnoty międzynarodowej.
„No bo jeśli statek nie wraca do St. Nazaire, to dokąd płynie?”- pytają miejscowi dziennikarze. Czyżby prezydent Francji François Hollande zamierzał go przechować w bardziej ustronnym miejscu, aż zdecyduje, że można go bezpiecznie dostarczyć Kremlowi? A jeśli tak, to gdzie? W Pałacu Elizejskim? Niepokój francuskich kolegów jest bardziej niż uzasadniony.
Wprawdzie prezydent Francji zawiesił na początku września br. dostawę pierwszego z dwóch zamówionych przez Rosję Mistrali, ale tylko do listopada. Rosyjscy żołnierze marynarki wojennej nie przerwali z tego powodu szkolenia na „Władywostoku” w porcie St-Nazaire.
W piątek na szczycie Azja-Europa w Mediolanie prezydent Rosji Władimir Putin spotka się z ukraińskim prezydentem Petro Poroszenko, by rozmawiać o sytuacji na wschodniej Ukrainie. Paryż nie kryje, iż ma nadzieję, że te negocjacje będą stanowiły początek końca konfliktu, co pozwoli im dostarczyć zamówione okręty bez nadmiernych protestów ze strony sojuszników.
Poza tym Kreml ogłosił dziś, że wysłał zapytanie do władz w Paryżu ws. dostawy Mistrali i „nie otrzymał odmowy”. „Liczymy więc, że dostawa będzie miała miejsce jeszcze w tym miesiącu” – zaznaczył, uradowany, minister handlu Rosji Denis Manturow. Rosjanie wywierają w tej sprawie ogromną presję na Paryż, który sam wielokrotnie podkreślał, że nie stać go na rezygnację z kontraktu o wartości ponad 1,2 mld. euro.
Pod koniec września zastępca dyrektora generalnego Rosoboroneksportu Igor Sewastjanow ogłosił, że akt o przekazaniu Rosji przez Francję pierwszego śmigłowcowca ma zostać podpisany w Saint-Nazaire na przełomie października i listopada. Paryż ani nie potwierdził, ani nie zdementował tej informacji.
Czyżby Francuzi znów wodzili wszystkich za nos? Nie zdziwiłabym się w każdym razie, gdyby „Władywostok” pod koniec roku niespodziewanie pojawił się w jednym z rosyjskich portów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/218026-znikajacy-mistral-zwykla-proba-morska-czy-dostawa-do-rosji-wladywostok-ma-opuscic-francuski-port-bezpowrotnie