Jerzy Jachowicz: Może Memoriał stałby się dla Putina gwoździem do trumny?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Nie ulega wątpliwości, że Putin, co pewien czas wykonuje nowy krok, sprawdzając, jak daleko może posunąć się w samowoli, w łamaniu międzynarodowych praw, w niszczeniu zasad demokratycznego społeczeństwa,  bez ściągania sobie na głowę poważnych kłopotów. Na pewne kłopoty jest przygotowany, ale wierzy, że wyjdzie z nich bez szwanku. Niektóre z tych kroków, wydawałoby się nie do pomyślenia w normalnych regułach gry, wręcz wzmocniły jego pozycję jako współczesnego cara Rosji, dla uspokojenia międzynarodowej społeczności, formalnie tylko nazywanego prezydentem.

Po bezceremonialnym, cynicznym wręcz przyłączeniu Krymu do Rosji – coraz rzadziej akt ten określany jest zaborem ważnego obszaru Ukrainy – po próbach rabunku wschodniej Ukrainy, gdzie znajduje się zagłębie naturalnych bogactw, Europa a za nią świat praktycznie milczą. Nałożone sankcje finansowe nie wywarły zakładanego skutku, z niektórych rzekomo gnębione ofiary nic sobie nie robią, inne śmieją się w nos.

Teraz Putin zapowiada kolejny zamach na demokratyczne reguły – likwidację rosyjskiego Memoriału. Stowarzyszenie, skupiające najwybitniejszych historyków, którzy za życiowy cel postawili sobie rzetelne gromadzenie dowodów zbrodni stalinowskich, dokonanych zarówno na narodzie rosyjskim jak i społecznościach wielu innych narodów, w tym Polski. I robią to niezwykle skutecznie od 25 lat, od czasów ostatnich lat komunistycznej Rosji. Memoriał był jedynym rosyjskim sprzymierzeńcem polskich rodzin katyńskich, domagających się od Trybunału Strasburskiego nazwania zbrodni katyńskiej mianem ludobójstwa.

Zastanawiam się ciągle, co może być skutecznym batem na Putina. Coraz bardziej upewniam się, że bojkot całego zachodniego globu piłkarskich mistrzostw świata, mających odbyć się za cztery lata w Rosji. I to odmowa udziału już na szczeblu eliminacji. Polska powinna być inicjatorem takiej światowej akcji. Być może dołączyłyby do bojkotu niektóre kraje afrykańskie oraz Ameryki Łacińskiej.

Nie przejmowałbym bym się groźbami sankcji zapowiedzianymi przez Sepp Blattera pewnie zaraz po apelu o bojkot. Jeśli przystąpiłoby kilkanaście federacji, Blatter musiałby skapitulować. I albo odebrać Rosji organizację imprezy, albo zgodzić się na jej parodię pod flagą Putina. Honorowym gościem otwierającym imprezę obok Putina i Blattera byłby wtedy prawdopodobnie Gerard Depardieu.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych