Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy (prawicowiec), który szykuje się do walki o powrót na stanowisko, skrytykował obecnego gospodarza Pałacu Elizejskiego za rzekomą… antyrosyjskość, spowodowaną proamerykańskością.
Ambasada Ukrainy w Paryżu poinformowała na Facebooku, że podczas wiecu w ramach wyborów na przewodniczącego partii UMP „Sarko” skrytykował postępowanie Hollande w sprawie konfliktu na Ukrainie.
Nikt nie pojechał porozmawiać bezpośrednio z Putinem
— taką pretensję wobec obecnego prezydenta (i w ogóle działań Zachodu) miał zgłosić Sarkozy.
Jego zdaniem Hollande niesłusznie „skonfliktował się z Rosją”.
Nie wolno anulować dostawy okrętów Mistral tylko dlatego, że amerykański sojusznik marszczy brwi
Mało kogo we Francji zainteresowała ta wypowiedź „Sarko” – bo jest w jego ustach tak oczywista, że aż przewidywalna. Warto ją jednak odnotować w polskiej przestrzeni informacyjnej.
A to dlatego, że w naszym kraju wciąż pokutuje klisza, zgodnie z którą podstawowym zapleczem dla Rosji na Zachodzie pozostaje lewica. Tak było (za czasów ZSRR), i tak w jakimś zakresie jest, ale tylko do pewnego stopnia.
Ta sytuacja ulega zmianie. Po części ze względu na to, że Kreml (jak dalece instrumentalnie – to inne pytanie) postanowił zostać obrońcą tradycjonalizmu, co czyni go atrakcyjniejszym dla przynajmniej części prawicy. Po części dlatego, że z tych samych względów spada (choć nie w szybkim tempie) atrakcyjność Putina w oczach części lewicy. No i po części – bo to zachodnia lewica (niezależnie od wszystkich jej grzechów) zawsze była bardziej niż prawica wrażliwa na kwestie praw człowieka (nie chodzi mi tu o rozszerzające rozumienie tych praw, w myśl którego zaliczać się ma do nich aborcja czy śluby homoseksualne, tylko o klasyczne ich pojmowanie).
Oczywiście, w wypadku Sarkozego dochodzi do tego jeszcze tradycyjna francuska rusofilia, a także próba „obejścia” przez niego Marine Le Pen, która w sondażach bije rekordy popularności, i jest konsekwentną putinofilką. Tym niemniej….
Tym niemniej wielu polskich prawicowców, przyzwyczajonych do tego, żeby nie cierpieć łącznie Rosji i lewicy, musi przyzwyczaić się do tego, że są to byty od siebie niezależne. Trzeba więc nie cierpieć ich osobno. A dodatkowo trzeba się przyzwyczaić, że jakkolwiek definiowana prawicowość nie jest żadnym wyznacznikiem antyrosyjskości. Że sam fakt, iż ktoś dzieli z nami niechęć do progresywistycznego radykalizmu nie jest żadnym wyznacznikiem jego poglądów na temat Rosji i Ukrainy.
Bo żeby być w jakimkolwiek stopniu skutecznym, trzeba postrzegać świat takim, jakim on jest, nawet jeśli ta prawdziwa jego postać może być dla nas przykra.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/216680-piotr-skwiecinski-lewica-prawica-swiat-sie-zmienia-czyli-sarkozy-krytykuje-hollandea-za-antyrosyjskosc