Europejski wybór Ukrainy. Pomimo ratyfikacji umowy UE-Ukraina nic nie jest przesądzone

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Wczoraj miało miejsce wydarzenie precedensu, w tym samym czasie w Parlamencie Europejskim i w Parlamencie Ukraińskim, była głosowana umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z Unią Europejską (a dokładnie jej część gospodarcza przyjmowana zarówno w Strasburgu jak i w Kijowie).

Dla Ukrainy to głosowanie miało niezwykle ważne znaczenie, ponieważ publiczne opowiedzenie się za wyborem europejskim, w sytuacji kiedy Rosja prowadzi wojnę na terytorium tego kraju, żeby za wszelką cenę to dążenie zdyskredytować, jest sprawą nie do przecenienia.

Obecnym na sali obrad udzieliła się podniosła atmosfera, połączenie telewizyjne pokazywało, że zarówno w parlamencie w Kijowie jak i na sali obrad w Strasburgu, posłowie w swej większości, oczekują przyjęcia umowy stowarzyszeniowej.

Okazało się, że na ostateczne rozstrzygnięcia w tej sprawie mieli duży wpływ wysłannicy Moskwy, ponieważ jeżeli chodzi o eksport unijnych towarów na rynek ukraiński, to będzie on możliwy dopiero od 1 stycznia 2016 roku. Utrzymane zostało jednak asymetryczne otwarcie rynków krajów UE na ukraińskie towary już w momencie ratyfikowania umowy stowarzyszeniowej, tyle tylko iż Ukraina obecnie nie myśli o eksporcie swoich towarów i usług ale raczej o zachowaniu swojej integralności terytorialnej.

Ostatecznie za ratyfikacją umowy stowarzyszeniowej UE z Ukrainą, głosowało 535 europosłów, 127 było przeciwnych, 35 wstrzymało się od głosu. Przeciw głosowali posłowie, europosłowie europejskich komunistów, a także chyba ku zaskoczeniu wielu, także europejska skrajna prawica w tym brytyjscy europarlamentarzyści Nigela Faraga, francuscy europarlamentarzyści Marine Le Pen, córki Jean-Marie Le Pena, która także została wybrana do Parlamentu Europejskiego w ostatnich wyborach i posłowie niezależni w tym czterech europosłów Ruchu Narodowego Korwina Mikke.

Skrajna prawica zgromadzona w Parlamencie Europejskim, w tym posłowie Ruchu Narodowego Korwina Mikke, okazali się w tej debacie niestety zwolennikami Władimira Putina i jego polityki odbudowy wpływów w byłych republikach Związku Radzieckiego, a nawet w krajach tzw. bliskiej zagranicy, do której Rosja zalicza także Polskę.

Taka konstrukcja ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej UE - Ukraina, oznacza, że Rosja uzyskuje jeszcze kilkanaście kolejnych miesięcy na „mieszanie” w sprawach ukraińskich i może dążyć do tego aby nowy rząd tego kraju wyłoniony po jesiennych wyborach, był mniej europejski i być może zdecydował o odstąpieniu od tego stowarzyszenia.

Wydaje się jednak, że w obecnej sytuacji, niewiele więcej można było zrobić dla Ukrainy w Parlamencie Europejskim i ten kraj uzyskuje jednak niepowtarzalną szansę na przeprowadzenie autentycznych reform, które przybliżą go członkostwa w unijnych strukturach.

Wymaga to jednak od rządzących na Ukrainie wręcz nieprawdopodobnej determinacji, ponieważ przeprowadzanie niepopularnych reform w gospodarce i życiu społecznym w sytuacji kiedy jednocześnie trzeba prowadzić wojnę ze światowym mocarstwem jakim jest Rosja, jest wydarzeniem bez precedensu. Miejmy nadzieję, że obecne i przyszłe władze Ukrainy jednak temu podołają, ponieważ mimo ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej UE - Ukraina, nic ostatecznie nie zostało przesądzone.

Zarówno Rosja jak i niektóre unijne kraje, bardzo by się ucieszyły, gdyby na tej trudnej drodze reform, Ukrainie się jednak nie udało.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.