Hillary Clinton zaczęła kampanię prezydencką i jest niezwyciężona w sondażach

Partia Republikańska prawdopodobnie bardzo wzmocni swój wpływ na politykę Stanów Zjednoczonych – włącznie z polityką zagraniczną i wojskową – w wyniku wyborów do Kongresu w listopadzie 2014 roku.

Według przewidywań opartych na sondażach i wszechstronnych badaniach elektoratu i sytuacji politycznej i gospodarczej, Republikanie mają ponad 50 procent szansy osiągnąć większość w Senacie, jednocześnie utrzymując większość w Izbie Reprezentantów.

Ale dwa lata później – w wyborach prezydenckich 2016 roku – republikańska ofensywa do pełni władzy zderzy się z potężną demokratyczną kontrofensywą pod wodzą najbardziej charyzmatycznego polityka dzisiejszej Ameryki – Hillary Clinton. Wczoraj 14 września żona byłego prezydenta, była senator i była sekretarz stanu praktycznie otworzyła swoją kampanię prawyborczą, odwiedzając stan Iowa, gdzie zawsze zaczynają się prawybory. Powitała wielki tłum zwolenników okrzykiem – „Wróciłam!”. Wcześniej przypuszczano, że kampanię prezydencką Hillary Clinton uniemożliwi stan zdrowia, którym uzasadniła w 2013 roku rezygnację ze stanowiska sekretarza stanu. Choroba okazała się dyplomatyczna. Odejście z administracji Baracka Obamy służyło odzyskaniu wizerunku samodzielności, oraz uniknięciu obciążenia błędami i niepowodzeniami prezydenta mającego bardzo niskie uznanie Amerykanów. Jeżeli Hillary Clinton wystartuje do Białego Domu w listopadzie 2016 roku, pomoże Demokratom w odbywających się równocześnie kolejnych wyborach do Kongresu. Być może odwróci układ sił na Kapitolu.

Od początku 2014 roku – gdy zapanowało ożywienie polityczne wskutek wyborów do Kongresu – Hillary Clinton wygrała z potencjalnymi przeciwnikami republikańskimi wszystkie bez wyjątku sondaże w stanach „obrotowych” czyli „bitewnych”. Tam wyborcy mają zmienne preferencje, zatem tam wybory prezydenckie się rozstrzygają. Wygrała także wszystkie bez wyjątku sondaże ogólnokrajowe. Wybory są pośrednie i nie decyduje w nich suma głosów z całego kraju, ale bardzo rzadko prezydentem zostaje kandydat nie mający poparcia większości Amerykanów. Ostatni raz zdarzyło się to w 2000 roku, a poprzednio w XIX wieku. Żaden inny polityk Partii Demokratycznej nie potrafi powtarzać sukcesów sondażowych Hillary Clinton, ani nie posiada jej niemierzalnej legendy i charyzmy.

Republikanie mają licznych kandydatów na kandydata na prezydenta USA. Lecz najwięcej rozgłosu wywołują kandydaci niszowi: izolacjonistyczni libertarianie i dogmatyczni ideolodzy. Potrzebny jest – przeciwnie – kandydat zdolny przyciągać wyborców centrowych i niezależnych. Partie polityczne ich nie doceniają, mimo że dzięki nim rządzą.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.