Gubernator Kaliningradu gardzi polskimi jabłkami. Woli karać sklepikarzy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Po ogłoszeniu przez Putina embarga na żywność z Polski i UE w sklepach w Kaliningradzie zaczęły rosnąć ceny. Jak podają rosyjskie media, za kilogram jabłek trzeba zapłacić 7,50 zł, tani żółty ser kosztuje 35 zł, a mięso kurczaka 12 zł. Gubernator Obwodu Kaliningradzkiego Nikołaj Cukanov próbuje ratować sytuację. Ale zamiast przyjąć transport polskich jabłek wysłanych przez jedną z sieci handlowych, wypowiedział wojnę „chciwym sklepikarzom”.

Konwój z 40 tonami owoców zamierzał wysłać do Kaliningradu szef sklepów Intermarche w Polsce Patrick Renault. Wtedy Cukanov uniósł się dumą i nie żałował złośliwości pod adresem darczyńców.

Naszych jabłek mamy pod dostatkiem. Powiedzcie przyjaciołom z Polski, żeby wysłali je do Doniecka i Ługańska

– powiedział, sugerując, że owoce powinny trafić do sierot zabitych przez „ukraińskich faszystów.”

Obiecywał nawet, że znajdzie sponsora lub osobiście dołoży się do przesyłki.

Jednak rzeczywistość jest bezlitosna. Owoce i warzywa, które do tej pory sprowadzano z Polski, zastąpiły te importowane z Turcji, Serbii i innych krajów. Tyle tylko, że tamtejsi producenci postanowili zarobić na pozbawionych wyboru Kaliningradczykach. W efekcie ceny w sklepach z żywnością znacznie poszły w górę.

Nikołaj Cukanov, który oprócz tego, że piastuje stanowisko gubernatora, jest również biznesmenem, pozostaje w zażyłych relacjach z samym Putinem. W rozwiązaniu problemu podwyżek postanowił wykorzystać zamordystyczne metody swojego przyjaciela. Cały swój gniew skoncentrował na „chciwych” przedsiębiorcach, zmuszając handlowców, sklepikarzy, prezesów hipermarketów i producentów rolnych do podpisania stosownego porozumienia.

Różni niewypłacalni biznesmeni podnoszą ceny, wykorzystują okazję! Będziemy to zwalczać i już zwalczamy. Istnieją już takie przypadki, w których pewne osoby zostały zmuszone do obniżenia ceny, do ponownego przywrócenia jej normalnego stanu bytu

— groził w rozmowie z dziennikarzami.

Jego urzędnicy wraz z przedstawicielami hipermarketów przygotowali listę firm dostarczających żywność, które po wprowadzeniu rosyjskiego embarga domagają się podwyżek.

Hipermarkety i producenci są gotowi podpisać porozumienie

– oznajmił Cukanow.

Decyzja o niesprowadzaniu mięsa, owoców i warzyw z Polski oraz UE najbardziej dotknęła zwykłych Rosjan. O ich dramatycznym położeniu świadczą sytuacje z przejść granicznych. Na przykład tydzień temu celnicy zatrzymali kierowcę furgonu, który bez żadnych dokumentów próbował wwieźć do Obwodu Kaliningradzkiego tonę słoniny. To pokazuje desperację ludzi, którym ich gubernator, poza propagandą, niewiele jest w stanie zaoferować.

bzm/natemat.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych