Nowe sankcje ekonomiczne przeciw Kremlowi - w interesie Polski

PAP/EPA/ALEXEY DRUZHINYN / RIA NOVOSTI / KREMLIN POOL
PAP/EPA/ALEXEY DRUZHINYN / RIA NOVOSTI / KREMLIN POOL

Sankcje przeciw Kremlowi i Rosji Putina wprowadzone dotychczas przez UE, USA, też przez Kanadę, Japonią, Koreę Południową, Szwajcarię czy Norwegię, mają charakter reaktywny tzn. wywołane zostały w reakcji na kolejne posunięcia Putina, jak aneksja Krymu, czy kolejne odsłony polityki pogwałcenia integralności terytorialnej obwodów Ukrainy Wschodniej.

Mówiąc inaczej, sankcje nie nadążały za wydarzeniami i były jedynie odpowiedzią w konfrontacji z polityką faktów dokonanych. Niestety, jak dotąd inicjatywa strategiczna należała i należy do Rosji. Dynamika wydarzeń, jak zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego, a ostatnio egzekucja konwoju z uchodźcami z Ługańska nakazuje przewartościować politykę sankcji, by skutecznie przejąć inicjatywę i zapobiec rozszerzaniu się konfliktu.

Strategia ta winna w swym założeniu stać się proaktywna tzn. zyskać charakter odstraszający przed konsekwencjami dalszej eskalacji konfliktu militarnego. Chodzi oto, by uderzyć w podstawowy interesy agresora, jak wymienialność rubla, popyt i wygórowane ceny na rosyjskie surowce energetyczne, kontrola nad przesyłem gazu do Europy, zdolność finansowania przedsięwzięć gospodarczym w sektorach wydobywczym, obronnym, high tech, informatycznym, ale również medialnym.

Polska posiada szczególny mandat, by domagać się skutecznych działań od społeczności międzynarodowej na różnych poziomach: UE, USA jak również w stosunkach bilateralnych z innymi krajami.

Mandat

Agresja Rosji na Ukrainę już spowodowała trudne do oszacowania szkody finansowe i gospodarcze w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Z powodu rosyjskich sankcji ucierpią najbardziej Polska i Litwa. Skalę strat należy rozpatrywać nie tylko pod kątem utraconej sprzedaży, ale również konsekwencji, w tym przede wszystkim upadłości w sektorze rolnictwa, przetwórstwa żywności oraz transportu i spedycji.

Polska przez dziesięciolecia pozostawała przedmiotem gry międzynarodowej z powodu porządku międzynarodowego ustanowionego po II Wojnie Światowej i podziału wpływów politycznych i gospodarczych w Europie. Niestety, te zaszłości nigdy nie zostały w pełni wyeliminowane. Najjaskrawiej pokazują to ceny na surowce energetyczny sprowadzane z Rosji. Nie ma żadnego wytłumaczenia ekonomicznego i gospodarczego fakt, że nasz kraj przymuszany jest do płacenia 100 Euro więcej za 1000 m3 rosyjskiego gazu niż Niemcy. Sytuacji tej nie zmieniła akcesja do UE. Stan faktyczny wskazuje na słabość władzy i pozycji Polski na arenie międzynarodowej, które mają swoją szczególną manifestacje w sytuacji napięć międzynarodowych z jaką mamy do czynienia dzisiaj.

Polska jest jedynym krajem UE graniczącym ze stronami konfliktu: Rosją i Ukrainą, stąd też może ustanowić wyznacznik i przykład polityki dla innych krajów Europy Środkowej. Jest również największym krajem UE i największym krajem spośród członków NATO sąsiadujących z Rosją. Nie powinna zatem być pod żadnym pozorem pomijana w rozmowach z Rosją, także ze względu na doświadczenia i zaszłości historyczne. Za dobrą monetę bierzemy słowa Prezydenta USA wygłoszone niedawno na Placu Zamkowym w Warszawie, że nasz kraj już nigdy nie zostanie pozostawiony sam w konfrontacji z Rosją. Apelujemy i domagamy się również od Niemiec, by w swych poczynaniach uwzględniały wrażliwość mieszkańców regionu na krzywdy i wymierne straty doznane podczas II Wojny Światowej i później przez dziesięciolecia hegemonii Rosji Sowieckiej w regionie Europy Środkowo Wschodniej.

Polska, by przywrócić stabilność w regionie

Na przestrzeni ostatnich dni Prawo i Sprawiedliwość podjęło szereg kroków, by przełamać bierność i wakacyjne samozadowolenie obecnej ekipy rządowej. Począwszy od propozycji embarga na rosyjski węgiel (zeszły tydzień, konferencja prasowa poseł Izabeli Kloc, posła Andrzeja Jaworskiego i posła Marcina Mastalerka), przez nakreślenie scenariuszy rozwoju sytuacji ekonomicznej w Polsce w związku ze spowolnieniem gospodarczym w UE i kryzysem ukraińskim (ten poniedziałek – konferencja prasowa wiceprzewodniczącego PE Ryszarda Czarneckiego i dr Janusza Szewczaka, Referencje) po propozycje izolacji Rosji w Radzie Europy (wtorek, konferencja prasowa przewodniczącego Mariusza Błaszczaka, Wiceprzewodniczącego PE Ryszarda Czarneckiego i posła Mariusza A. Kamińskiego, Referencje). Jak dotąd bezskutecznie. I dlatego tym razem, niejako ponad głową ekipy rządzącej, zwracamy się bezpośrednio do opinii międzynarodowej o podjęcie skutecznych działań w kluczowych dla rozwoju sytuacji kierunkach:

Wymienialność rosyjskiego rubla

Po aneksji Krymu ukraińska hrywna natychmiast została zastąpiona przez rosyjski rubel. Rosyjski rubel naszym zdaniem powinien zostać wyeliminowany z międzynarodowego obiegu finansowego. Powinien stać się walutą niewymienialną. Obieg rubla pozwala na spekulacje na tej walucie, co zwiększa zmienność i ryzyko na światowych rynkach finansowych. Spekulacje na wzmocnienie rosyjskiej waluty poprzez zastosowanie technik carry trade wg agencji Bloomberg dały w II kwartale tego roku 5,8% zwrotu na kapitale. Potem było zestrzelenie pasażerskiego samolotu malezyjskich linii lotniczych… Czy świat powinien dopuszczać do spekulacji na ludzkim nieszczęściu? Strategia podważenia wymienialności rubla została już przetestowana. Visa i Master Card odmówiły obsługi klientów Banku Moskwy, a efekt był spektakularny. Dalsze sankcje przeciw bankom kontrolowanym przez rosyjski rząd doprowadziły do fali bankructw w sektorze turystycznym. W naszej ocenie szanujące się międzynarodowe banki i instytucje finansowe powinny stronić od rubla, jego wymiany, wspierania handlu w tej walucie, a przede wszystkim powinny wręcz przeciwdziałać spekulacjom na tej walucie.

Kontrola nad przesylem gazu do Europy

Parlament Ukrainy podjął przed tygodniem wielce wymowną ustawę, która daje rządowi prawo wstrzymania przesyłu gazu do Europy przez terytorium Ukrainy. Wymowa tego kroku jest oczywista. Ukraina nie chce dopuścić, by wielcy tego świata traktowali Ukrainę jako przedmiot rozgrywki, którego podstawowe interesy mogą zostać zaniechane. Podobne kroki winna w tej sytuacji podjąć Polska. Cel można osiągnąć poprzez zamrożenie aktyw i zawieszenie wykonywania praw wynikających z własności akcji kontrolowanych przez kapitał z korzeniami na Kremlu. Inicjatywa ustawodawcza przewidywałaby sektory i poszczególne przedsiębiorstwa, gdzie nowe prawo miałoby zastosowanie. Chodzi oczywiście o Gazociąg Jamalski, czy choćby puławskie Azoty, które stały się celem wrogiego przejęcia przez rosyjski kapitał w ostatnim roku.

Popyt i ceny na rosyjskie surowce energetyczne

Od początku lat dziewięćdziesiątych cena na ropę naftową wzrosła czterokrotnie. Głównym beneficjentem była Federacja Rosyjska. W ciągu ostatniego okresu zarówno popyt, jak i cena na rosyjski gaz i ropę maleją jednak ich poziom podtrzymują utrzymujące się konflikty na Bliskim Wschodzie, Półwyspie Arabskim i Afryce Północnej. Stabilizacja tych regionów przy udziale państw Unii Europejskiej jak Niemcy, Francja czy Włochy powinna zapewnić pewne źródła dywersyfikacji z innych kierunków niż rosyjski. I odwrotnie rola Rosji i jej intencje w tych zapalnych regionach powinna zostać poddane szczegółowej analizie. Jednocześnie kraje EU powinny podjąć kroki ograniczające zużycie nośników energii, jak gaz i ropa z Rosji sięgając po zasoby gazu łupkowego i węgla kamiennego (Polska, Ukraina), a także złoża gazu pod dnem Morza Śródziemnego (Cypr) czy pod Szelfem Północnym. Wreszcie apele do społeczności poszczególnych krajów o oszczędność gazu i paliw z pewnością przyniosłyby szeroki odzew z uwagi na dramatyczne wydarzenia w Ukrainie Wschodniej, a wcześniej na ukraińskim Krymie.

Zdolność finansowania przesięwzięć gospodarczym w sektorach wydobywczym, obronnym, high tech, informatycznym, ale również medialnym

Jako wiodący przykład strategicznego błędu UE i Niemiec należy przedstawić w tym kontekście budowę Gazociągu Północnego pod dnem Morza Bałtyckiego. I tym razem specjalnego znaczenia nabiera ustawa ukraińskiego parlamentu, jako rozpaczliwy akt weta przeciw traktowaniu tego kraju jako pozostającego w strefie wpływu Rosji Putina. Kardynalny błąd może zostać powielony, jeśli dojdzie do budowy Gazociągu Południowego. Strefa agresji Kremla przeniesie sią pod bramy Berlina i Wiednia.

Zamiast podsumowania

Od blisko roku gorzko smakują mieszkańcom Europy Środkowej i Wschodniej francuskie wina notabene nie objęte sankcjami Rosji wobec UE. Przypomnieć w tym miejscu należy, że okręty klasy Mistral, doprawdy nie mają charakteru obronnego, a mogą umożliwić desant helikopterów, transporterów opancerzonych wraz z oddziałami piechoty na terytorium Bułgarii, Rumunii, Łotwy, Estonii, Litwy lub Polski czy Szwecji. Doprawdy, trudno o bardziej symboliczną nazwę jednego z nich - Sewastopol. Pamięć historyczna, wydarzenia na Krymie oraz Ukrainie Wschodniej nie pozwalają nam w sposób „wykwintny” zamilczeć tego splotu okoliczności. Trudno wyobrazić sobie wydarzenie, które bardziej mogłoby podważyć spójność i zaufanie między krajami UE niż finalizacja tego kontraktu.

Polska widzi swój żywotny interes w rozwoju gospodarczym i ekonomicznym regionu Europy Środkowej i Wschodniej, jak również Rosji po Syberię. Jednak nie na warunkach Kremla, gdzie prym wiedzie obecnie Putin. Imperialna polityka Putina prowadzi obywateli Rosję ku biedzie. Zaniechanie jej przyniesie dobrobyt, stabilność i nieskrępowaną wymianę gospodarczą drogą lądową pomiędzy krajami Europy i Azji, a tym samym leży w interesie Polski i wszystkich krajów regionu.

Jerzy Bielewicz Ryszard Czarnecki

Jest to materiał z konferencji Prawa i Sprawiedliwości.

Komentarze

Liczba komentarzy: 2