Piotr Cywiński dla wPolityce: Bossowie światowych związków na kolanach przed Putinem

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Wojna w Europie jest faktem. Rosja zajęła Krym i atakuje tereny wschodniej Ukrainy, a Zachód wygląda jak sparaliżowany. Miareczkowane sankcje miały wywrzeć wrażenie na prezydencie Władimirze Putinie, ale nie wywarły. Były agent KGB doskonale wie, że Zachód ponad wszystko ceni sobie spokój…

A co, jeśli to dopiero początek? Zachodni politycy rozważają kolejne restrykcje. Jedni są za, inni przeciw. Zaszkodzimy Rosji, czy raczej sobie, naszemu spokojowi i dobrobytowi?, pytają sami siebie. Może by tak pozbawić Rosje organizacji piłkarskich mistrzostw świata w 2018 roku? Eee tam, na to jest jeszcze za wcześnie, bo do tego czasu wszystko może się zmienić. A może zbojkotować inauguracyjne wyścigi Formuły I - Grand Prix Rosji na budowanym właśnie torze w Soczi? Byłby to jakiś pomysł, ale wtedy znów komitet F1 straciłby 120 mln funtów, które wytargował z Rosjanami za wpisanie ich obiektu do swego kalendarza.

No, straszne, to byłaby dopiero strata. Pan i władca F1 „Bernie” Eccleston klnie w żywe kamienie – co też politykom przychodzi do głowy? Przecież, jak powiedział, „Putin osobiście wspiera” jego stajnię – mało kto wie, że rosyjski prezydent sam jest posiadaczem bolidu F1 - „był bardzo pomocny i my też tacy będziemy”, zapewnił Ecclestone. Niekoronowany car może na niego liczyć. Problem tylko z Petronasem, sponsorem Mercedesa, który pochopnie wysupłał prawie 2 mln funtów na pomoc ofiarom zestrzelonego, malezyjskiego samolotu. Jak by to wyglądało, gdyby teraz skorzystał z gościnności Putina? Spokojnie, spokojnie, radzi Eccleston, co nagle to po diable, jego dewiza brzmi: żadnych przedwczesnych decyzji, wszystko się jakoś ułoży. Więc przygotowania do wyścigu toczą się pełna parą, rozpoczęto nawet przedsprzedaż 45 tys. biletów na wyścig, który - co potwierdza z naciskiem - odbędzie się jak zaplanowano, czyli 12 października br.

Ten projekt ma przed sobą wielka przyszłość. Jeśli chodzi o niezbędna infrastrukturę, jeszcze nigdy czegoś takiego nie dokonano. To będzie wielki dzień dla Soczi, dla Rosji i dla całego sportowego świata

— zagaja w mediach Richard Cregan, oddelegowany przez Ecclestona doradca Rosjan. Jak to się ma do sytuacji na rozpalonej przez „prorosyjskich rebeliantów” Ukrainie? Nijak, nie należy mieszać sportu i polityki, wykładają podwładni pana i władcy F1. Czy ugną się przed politykami i opinią publiczną? Być może, pod warunkiem, że ci pierwsi wykażą się zbiorową determinacją, pod odpowiednio silną presją opinii publicznej właśnie. Na razie najgłośniej przeciw imprezie w Soczi wypowiada się… Azerbejdżan, który chciałby podebrać Rosji tę imprezę i jako zamiennik podsuwa zorganizowanie nocnego wyścigu w Baku. Próżne nadzieje, jak zapewnił Ecclestone za pośrednictwem brytyjskiego dziennika Daily Mail, umowa z Rosjanami „będzie respektowana w stu procentach”.

Własną ofertę zgłaszają także Niemcy. Akurat nie w sprawie F1, bo tego by było za dużo, ale co do piłkarskich rozgrywek. W razie bojkotu mistrzostw w Rosji, aktualni mistrzowie świata stawiają do dyspozycji swoje stadiony, ewentualnie jako współorganizatorzy obok Polski, a może nawet i Ukrainy, które - jak przekonują - „też mają dziś piękne obiekty”.

Odebranie Rosji organizacji mistrzostw w 2018r. nie może dłużej być tabu

— pohukuje chadecki poseł Stephan Mayer, członek komisji do spraw sportu w Bundestagu.

To mogłoby być bardziej skuteczne niż twardsze sankcje gospodarcze

— wtóruje mu partyjny kolega Michael Fuchs. Odebranie Rosji rozgrywek piłkarskich miałoby tym większy sens, że ponoć dostała tę imprezę za łapówki, dopowiadają inni. Ale, kto to udowodni… Oferta RFN nie jest jeszcze oficjalna, bowiem i co do niej nie ma jednomyślności. Przyjaciele Rosji i samego Putina, jak były, czerwony kanclerz, potem etatowy lobbysta Gazpromu Gerhard Schröder, czy Eberhard Gienger z partii kanclerz Merkel (CDU), mają tego rodzaju pomysły za „czysty populizm”.

Jeśli polityka wytycza co robić w sporcie, jest to równoznaczne z ingerencją w autonomię związków sportowych, a to oznaczałoby posługiwanie się takimi samymi środkami jak w niedemokratycznych reżimach

— wyłuszcza Gienger. Poza tym, w umowie koalicyjnej chadeków i socis z gabinetu Merkel stoi jak wół, że sport i polityka to dwie różne sprawy, nie można ich mieszać, przeciwnie, należy „kooperować przy rozdziale i organizacji imprez międzynarodowych”.

Czyli wszystko jasne. Podczas finałowego meczu o piłkarski puchar świata prezydent Putin siedział między szefem komitetu olimpijskiego (IOC) Thomasem Bachem i szefem FIFA Josephem Blatterem. Panowie bawili się setnie, wszak nie należy mieszać sportu z polityką. No, chyba, że chodzi o pieniądze. W zarządzie UEFA zasiada niejaki Siergiej Fursenko, przedstawiciel głównego sponsora Ligi Mistrzów – Gazpromu, kolejny człowiek Putina, minister sportu Witalij Mutko jest członkiem egzekutywy FIFA

Putin wie z kim grać i jak grać. Jak skuteczna jest jego taktyka, najlepiej świadczy pokłon złożony mu niedawno przez różnojęzycznych działaczy, którzy przyznali Soczi organizację najważniejszych, międzynarodowych targów sportowych SportAccord Convention, na wiosnę 2015 r. Prezydentem SportAccord jest wieloletni kolega Putina, Austriak Marius Vizer, będący równocześnie szefem zarządu światowego związku judoków, którego honorowym członkiem jest – a jakże – prezydent Putin, zaś szefem finansowym SportAccord jest jego szkolny kolega Arkadij Rotenberg. Nic to, że nazwiska Fursenki i Rotenberga figurują na amerykańskiej „czarnej liście” osób niepożądanych - gdzie Rzym, pardon, Waszyngton, gdzie Krym, komu to przeszkadza…?

Minister Witalij Mutko nie widzi „żadnego związku” między zestrzeleniem malezyjskiego samolotu, a sportem – „to dwie różne sprawy”, które „nie będą miały wpływu na mistrzostwa”.

Czy pogłoski o ewentualnych sportowych sankcjach powalą Putina na kolana? Jeśli tak, to jedynie ze śmiechu. Na kolanach są natomiast przed nim tacy bossowie jak Ecclestone, Bach, Blatter, oraz ustawiający się za nimi w kolejce Vizer i inni. I kto komu, że posłużę się leksyką ministra Radosława Sikorskiego po jego własnoustnej korekcie, robi „łaskę”…?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.