Rosyjskie sny i propaganda są pełne groźnych postaci. Wśród nich jest diaboliczny jajogłowy strateg, urzędujący w podziemiach Pentagonu. Ściany jego gabinetu to ekrany, pokazujące na żywo wideo z satelitów szpiegowskich obserwujących wszystkie kraje i kontynenty, w tym Rosję i Eurazję. Strateg ma jedno stałe zadanie: zapewniać władzę Stanów Zjednoczonych nad światem i ludzkością, a konkurentów – niszczyć. Na tytanowym biurku trzyma hełm Wikingów z rogami. Wywodzi się z narodów zdobywców: Anglików, Niemców i Nordyków, którzy założyli cywilizację amerykańską. Nosi imię Alexander.
Dziewięć mil w górę Potomaku, inna postać patrzy na zamknięte lasy Langley przez pancerne i dźwiękoszczelne okno swojego gabinetu na najwyższym piętrze kompleksu CIA. To demoniczny szef operacji antyrosyjskich. Zaprzysiągł, że nie zgoli rudej brody i nie zdejmie czarnych okularów, dopóki nie rozbije w pył Federacji Rosyjskiej i jej sojuszy. Pali cygara – oczywiście nie hawańskie. Na ścianie powiesił zdjęcie Ronalda Reagana maszerującego ramię w ramię z Janem Pawłem II. Czasem rozmawia przez szyfrowany telefon satelitarny po chińsku, polsku lub hebrajsku. Na imię ma David. To jedno z jego wielu imion. Prawdopodobnie wszystkie są fałszywe.
Październik 2013 roku. Alexander i David spotykają się w tajnym ośrodku konferencyjnym wywiadu wojskowego w Appalachach. Piją kawę z automatu w ekologicznych papierowych kubkach. Na środku sali unosi się holograficzny globus. Zastąpiono nim zabytkowy drewniany z początków Zimnej Wojny.
Szczerze mówiąc, nasza polityka wobec Rosji jest za słaba. Przestała nas zbliżać do zaplanowanego wyniku. Tymczasem Moskwa wyobraża sobie, że odbuduje imperium. Musimy szybko pójść dalej
-– zaczyna strateg Pentagonu.
Ale już dużo osiągnęliśmy – odpowiada zaniepokojony oficer CIA. – Zabraliśmy Rosji swobodę manewru. Dopóki jest uwikłana w Mołdawii i Gruzji, kompromituje się w świecie. Nikt poważny nie uzna jej za normalne mocarstwo.
To za mało – mówi twardo Alexander. – Góra nawet nie mogła wyrzucić Rosji z G8. Naddniestrze, Abchazja, Osetia, te państewka mylą się wszystkim, włącznie z sekretarzem stanu. To nie są Wietnamy i Afganistany, których potrzebujemy dla Rosjan.
Chyba nie myślisz o Chinach ani NATO?!
-– David sięga po cygaro.
To byłaby ostateczność. Ale przecież potrafisz wymyślić coś pomiędzy. Rozwiąż problem. Nikt nie wie tyle, co ty.
-– motywująco uśmiecha się Alexander.
Chwila – dla zyskania na czasie David przygląda się globusowi, mimo że zna na pamięć każdy szczegół globalnej geografii. – Mam! Zaryzykujmy. Ukraina.
Ukraina? Duży kraj, geostrategiczny, ale o naturalnych związkach z Rosją. Wschodni Słowianie, Ruś Kijowska, cyrylica, większość prawosławnych i tak dalej.
-– dziwi się Alexander.
Tym większy będzie szok dla Rosjan. Porządek rzeczy im się zawali. Ostatecznie zdyskredytują się przed światem, robiąc sobie wroga z brata
-– teraz uśmiecha się David.
OK. Jesteś wielki! Przygotujmy prezentację na Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Pilnie. Mają dość Bliskiego Wschodu. Ukraina ich rozrusza. Do boju!
-– strateg Pentagonu przybija piątkę z oficerem CIA.
Gdy Rosja zbudzi się ze złego snu, zobaczy jeszcze gorszą rzeczywistość. Alexander i David naprawdę nazywają się Władimir Putin.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/206959-zly-sen-rosji-o-pentagonie-cia-afganistanach-wietnamach-i-ukrainie