Manipulacje z prof. Biniendą. Obama wtrąca się w wewnętrzne sprawy Polski! To na pewno robota Macierewicza i Fotygi…

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Prof. Wiesław Binienda (znany z kontrowersyjnych teorii przedstawianych w ramach prac zespołu Macierewicza) doradcą prezydenta USA! - poinformowała Niezalezna.pl. To duży skrót myślowy. (…) A jak jest naprawdę?

— docieka i wyjaśnia Gazeta Wyborcza. Bo sprawa jest ważna. Oto naukowiec polskiego pochodzenia, prof. Binienda właśnie, który ośmielił się podważać ustalenia podlegającej premierowi komisji Jerzego Millera w sprawie przyczyn podsmoleńskiej tragedii, został powołany za oceanem do jakiegoś gremium. Do jakiego? „GW” punktuje:

  • po pierwsze, to żaden news, gdyż o tym, że profesor „został zaproszony do współpracy z prezydencką administracją, mówił on sam, i to już 24 maja tego roku”…

  • po drugie, „między radą a prof. Biniendą jest jeszcze co najmniej jeden szczebel”, ponieważ wszedł on w skład „komitetu”, czegoś w rodzaju „grupy roboczej” przy Prezydenckiej Radzie Doradców ds. Nauki i Techniki, czyli do jakiegoś podrzędnego ciała, na dodatek „wraz z dwoma innymi naukowcami swojego macierzystego Uniwersytetu w Akron w stanie Ohio”.

Czyli „prof. Binienda nie został doradcą prezydenta USA, jak kiedyś Zbigniew Brzeziński”, ani nawet doradcą w prezydenckiej radzie

— podsumowuje GW.

A fuj! Chciałoby się powiedzieć, taka manipulacja, taki tam pętak, jakich wiele w USA, a prawicowe media w naszym kraju robią z niego guru, po którego sięgnął sam prezydent Barack Obama. Tylko, kto tu rzeczywiście manipuluje?

Błędy Biniendy. Obliczenia z pracy studenta, brzoza jak makaron i pancerne skrzydło tupolewa

— to również tytuł nieco wcześniejszej publikacji „GW”, opatrujący rozmowę Agnieszki Kublik z, ma się rozumieć, prawdziwym, wybitnym ekspertem od katastrof lotniczych, recenzentem badań prof. Biniendy, zastepcą redaktora naczelnego Przeglądu Lotniczego Michałem Setlakiem. Kim jest, jakie ma tytuły naukowe, jaki dorobek, kto w ogóle zacz ów autorytet Gazety Wyborczej - nie wiem, jakoś nie mogłem się doszukać. Może niezbyt dokładnie szukałem. Listy nagród, którymi Setlak został obsypany, również nigdzie nie znalazłem. W każdym razie ów rozmówca „GW” zdanie na temat obsypanego w USA wyróżnieniami i tytułami za badania inżynieryjne w dziedzinie techniki lotniczej prof. Biniendy - ma. Jak objaśnił Setlak:

Profesor, a właściwie dr inż. Wiesław Binienda, absolwent Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej, a obecnie wykładowca Wydziału Inżynierii Cywilnej amerykańskiego Uniwersytetu Akron, jest naczelnym ideologiem zespołu parlamentarnego wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza…

Kto nie wiedział, ten się dowiedział: z Kublik i z Setlakiem żartów nie ma, są wytrwali w dochodzeniu do prawdy, niezłomni, bezkompromisowi, potrafią zdemaskować każdego farbowanego lisa. Tak jak Piotr Ciesielski, który także na łamach „GW” pytał sam siebie i sam sobie odpowiadał, (podkreślenia moje):

Kim jest prof. Binienda? Inżynier, specjalista od wytrzymałości materiałów kompozytowych, dziekan niewielkiego departamentu inżynierii lądowej w lokalnym Uniwersytecie Akron w USA (poza klasyfikacją w rankingach amerykańskich uczelni), redaktor mało istotnego pisma naukowego. Osiągnięcia naukowe, mierzone liczbą publikacji i cytowań - raczej średnie, na pewno nie wybitne. Na pewno nie można go nazywać ekspertem NASA ani jego obliczeń wiązać z NASA. To przejaw megalomanii albo zwykły zabieg propagandowy,

Wywodził Ciesielski. Wychodzi więc na to że Amis, którzy powołali prof. Biniendę do „rady” czy - jak kto woli - „komitetu”, albo też „grupy roboczej”, do których wchodzą najwybitniejsi naukowcy i inżynierowie, podłożyli naszemu rządowi i „GW” niezła świnię.

Kim ten Barack Obama się otacza? Czemu sięgnął po tę miernotę i megalomana polskiego pochodzenia? Odpowiedź może być tylko jedna: Biały Dom odgrywa się za knajpiane, antyamerykańskie wynurzenia szefa naszej dyplomacji Radosława Sikorskiego o polskiej „murzyńskości” i robieniu Amerykanom „laski” - dowartościowując Biniendę prezydent USA wtrąca się w wewnętrzne sprawy naszego kraju, podważa zaufanie do rządu Donalda Tuska, miesza, jątrzy i wichrzy nie tylko w sprawie ustalonych przecież i jasnych przyczyn śmierci prezydenckiej delegacji do Katynia, jego nadrzędnym celem jest doprowadzenie do zmiany władzy i ustroju w Polsce…

To pewnie robota Antoniego Macierewicza i Anny Fotygi, którzy podczas pobytu za oceanem podrywali autorytet naszego powszechnie szanowanego premiera i jego ludzi. W związku z tym, postuluję powołanie speckomisji sejmowej do wyjaśnienia tych antypaństwowych knowań i postawienia zdrajców z PiS przed trybunałem. Nie będzie Barack pluł nam w twarz…!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.