Czy Cameron zaostrzy prawo wizowe dla rosyjskich oligarchów, związanych z Kremlem, którzy czują się w Londynie jak u siebie w domu?

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Dawno, dawno temu był sobie film „Burza nad Azją”, a chodziło o potomka Dżingis Chana. Teraz mamy burzę nad Europą – elektroniczną. I tak Barack Obama, David Cameron, Hollande i Merkel wykonują telefony do Putina, Putin do Obamy, prezydent Poroszenko do ONZ, a przewodniczący Ban Ki – Moon  do wszystkich uprzednio wymienionych.

Telefonują, twittują, wydają oświadczenia, styki się żarzą, media szaleją,  a terroryści rosyjscy nadal okupują miejsce katastrofy Boeinga 777, ratownicy nie mają dostępu ani do wraku samolotu ani do ciał ofiar, a czarne skrzynki dopiero zostały oddane Malezyjczykom.

Wiadomość  z ostatniej chwili: udało się zidentyfikować wszystkie ofiary, podobno znajdują się w czterech wagonach – chłodniach i jadą w stronę Charkowa. Co nie znaczy, że tam dotrą. Jak donoszą korespondenci zagraniczni przebywający na miejscu, teren jest niezabezpieczony, wałęsają się tam jacyś niezidentyfikowani osobnicy, niszczą lub usuwając dowody, tak że zanim przybędzie jakakolwiek międzynarodowa komisja, po dowodach nie będzie śladu. Szczątki ofiar zbierali … górnicy kopalń Donbasu, a Dutch Banking Association właśnie poinformował, że doszło do kradzieży kart kredytowych, bo wypłacane są pewne sumy z rachunków bankowych ofiar. I choć sprawcy zestrzelenia samolotu są już wszystkim znani, sekretarz stanu John Krery stwierdził  w wystąpieniu, „znamy miejsce, skąd wystrzelono rakietę ziemia – powietrze, znamy czas, znamy tor smugi cieplnej czyli lotu”, akcja dezinformacyjna wciąż trwa.

Rosyjscy terroryści zaprzeczają, że mają jakikolwiek związek z katastrofą, ich lider Aleksander Borodaj twierdzi, że „winę ponosi armia ukraińska, która pomyliła samolot prezydencki Putina z Boeingiem 777”, a sam Putin nawołuje do „międzynarodowego niezależnego, obiektywnego śledztwa”. Acha, dodał jeszcze – że

za tragedię odpowiada państwo, na którego terytorium katastrofa się zdarzyła.

Szkoda, ze podobnej deklaracji nie złożył w 2010 roku, bo rozwiązałaby większość problemów śledztwa po katastrofie smoleńskiej. Konkrety nadeszły jedynie od Holendrów: ponieważ 198 ofiar, to obywatele holenderscy, zadecydowali, że to Holandia będzie koordynowała akcję sprowadzania ciał do domu, dostarczy ludzi i fundusze.

W Wielkiej Brytanii – spore zamieszanie. Oto kalendarium zdarzeń. 18 lipca, po zebraniu komitetu ds. nadzwyczajnych Cobra, premier Cameron wygłosił oświadczenie, powtarzane do końca dnia w mediach, w którym nazywa zestrzelenie samolotu z prawie 300 osobami na pokładzie „absolutnie szokującym i strasznym”, i ostrzega, że „jeśli zostanie udowodnione kto jest odpowiedzialny za zestrzelenie samolotu, winni będą osądzeni”.

Majstersztyk dyplomacji! Proszę zwrócić uwagę – akcent na koszmar, jaki się wydarzył, potem sygnał do wyborców, że premier jest po ludzku wstrząśnięty,  i dalej bardzo dyplomatycznie, co zamierza z tym zrobić. Z tekstu wynika, że nic. 20 lipca Sunday Times, niedzielne wydanie Timesa, przekazał kolejne oświadczenie premiera Camerona, który znów bardzo dyplomatycznie, napisał:

Jeśli zostanie udowodnione, że za zestrzeleniem malezyjskiego samolotu stoją rosyjscy separatyści, winą zostanie obarczona Rosja, która od miesięcy destabilizuje Ukrainę.

I dalej:

Jeśli tak jest, musimy mieć świadomość, że jest to bezpośredni skutek destabilizacji Ukrainy przez Rosję, naruszania jej terytorium i wspieranie band, zbrojonych przez Moskwę.

A potem, jakby sam poruszył niebo i ziemię, by pomoc Ukrainie… skrytykował innych członków Unii Europejskiej za „powolną akcję przeciw Kremlowi”.

Zbyt długo państwa UE - pisał - wahały się aby spojrzeć w twarz zdarzeniom na Ukrainie. A przecież nasze gospodarki są silne, coraz silniejsze. Tymczasem zachowujemy się jakbyśmy bardziej potrzebowali Rosji niż Rosja nas.

Tego samego dnia Cameron poinformował na Twitterze, a powtórzył to rzecznik prasowy Downing Street, że premier znów telefonował do Putina. Zaznaczył, iż „zestrzelenie MH17 jest  nie do zaakceptowania” i zaapelował,  by Putin…

zapewnił ratownikom i komisji OBWE akces do ciał ofiar, aby rodziny jak najszybciej mogły sprawić im właściwy pogrzeb.

Ani – przeciwnie do tego co piszą polskie media – nie zażądał, by Putin zmusił separatystów do współpracy w wyjaśnianiu okoliczności katastrofy, ani też nie zagroził kolejnymi sankcjami.

Właśnie szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond poinformował, że we wtorek odbędzie się / nareszcie!/ spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw UE. I ujawnił że Wielka Brytania będzie namawiała inne państwa członkowskie na nałożenie poważniejszych sankcji na Rosję, która „prawie na pewno kontrolują obszar tragedii”.

Prawie na pewno? Mając w dyspozycji amerykańskie rejestracje satelitarne, przekazane przez władze ukraińskie nagrania dowódcy Aleksieja Jakiegośtam opowiadającemu rosyjskiemu przełożonemu Chodakowskiemu o tym co się zdarzyło, Philip Hammond mówi „prawie na pewno”?

Jak będą wyglądały obrady ministrów, już można przewidzieć. Przedstawiciele Niemiec i Włoch będą grać na zwłokę / gaz!/, a Wielka Brytania, której zasoby tylko w 14% pochodzą z Rosji i już zabrała się za plany wydobycia gazu łupkowego, będzie wprawdzie naciskać, ale nie bardzo. Dlaczego? Ponieważ na około 40% firm zagranicznych w City - przemysł wydobywczy, stalowy, elektronika, etc. – większość to inwestorzy z Rosji i krajów satelickich byłego Związku Sowieckiego. A zamieszkujący na Wyspach Nowi Rosjanie to najlepsi konsumenci tutejszych dóbr luksusowych, i częściowo to im brytyjska gospodarka zawdzięcza swoją ostatnią dobrą passę.

Łukasz Adamski w interesującym tekście nt. relacji CNN  z wypadków na Ukrainie, zwrócił uwagę na świetne rozpoznanie tego co dzieje się na wschodzie kraju przez lewicowy kanał CNN, oraz znakomitą robotę dziennikarską. Goście, zaproszeni do studia szeroko opowiadali o KGB, rządzącym dziś na Kremlu, braku zaufania rządów zachodnich do Putina i konieczności energiczniejszej reakcji na to, co wyprawia Rosja. Trzeba przyznać, że podobnym obiektywizmem wykazał się także lewicowy Washington Post. Kilka razy wspominał o szmuglu przynajmniej 3 systemów rakietowych z Rosji na Ukrainę, a po czwartkowej katastrofie, z powrotem, i o rozmowach szefów band, z których wynikało, że to oni byli sprawcami tragedii. Przy okazji Adamski pisze o głębokim rozdźwięku między doskonale zorientowanymi w sytuacji mediami, wszystkimi, z lewa i z prawa, a brakiem adekwatnej reakcji rządu Obamy. Bardzo podobną sytuację obserwuję  w Wielkiej Brytanii. Oto Agencja Reutera  co kilka godzin podaje jakieś kolejne oświadczenie, Camerona, Hammonda, to znów lidera opozycji Eda Milibanda, deklarujących zainteresowanie sprawą. BBC i BBC World News wciąż zaczynają wiadomości od wschodniej Ukrainy. Nie ma dziennika, poważnego national  czy tabloidu, który od trzech  dni  nie umieściłby na jedynce a to scen z miejsca katastrofy – jak Guardian „MH 17: Dowody przeciw Rosji” albo Sunday Times – kilku rzędów zdjęć małych ofiar masakry.

Najbardziej zaskoczył mnie The Observer, kiedyś względnie obiektywna gazeta niedzielna, od kilku lat, odkąd został zakupiony przez Grupę Guardiana, lewicowo-liberalna. Ale spójrzmy na artykuł z ostatniej niedzieli Jamie Dowarda i Alexandry Robinson. Zaden tygodnik konserwatywny w Polsce nie powstydziłby się tak wnikliwej analizy!

Rosja pod Putinem stała się zagrożeniem, regionalnym i globalnym. A administracja Obamy traktuje Putina jako racjonalnego partnera rozmów. Waszyngton wierzył, że wystarczy drobny nacisk, a będzie można mu wyperswadować pomoc w rozmowach dyplomatycznych z Syrią czy Iranem. Ale to nieprawda. David Cameron także zalecał się do Putina, oglądał z nim nawet judo na Olimpiadzie w Londynie, zapominając o otwartym śledztwie w sprawie śmierci Aleksandra Litwinienki

— pisze Observer.

I dalej, bo ciekawe:

Ale w istocie Putin, to zero-sum thinker / marny kombinator/. Wierzy, że co jest złe dla USA, to dobre dla Rosji. Ta konspiracyjna teoria dziejów została ukształtowana podczas wielu lat jego służby w KGB. Toteż kiedy pro-zachodni rząd ukraiński przejął władzę, Putin w odwecie zaanektował Krym. A potem spuścił ze smyczy rebeliantów na wschodniej Ukrainie…

Jest tam zdanie o tym, że zachowanie Rosji nie powinno ujść jej na sucho, że kraje UE nie spieszą się z nakładaniem sankcji, aby nie stracić rosyjskiego gazu  lub rosyjskich pieniędzy. Nic dodać, nic ująć!! W Observerze! Jeszcze jeden dowód na to, o czym mówię, mówię i mówić nie przestanę, że jeśli idzie o pryncypia, w demokracjach media zwierają szeregi .

Bardzo ważna będzie reakcja na wydarzenia światowej opinii publicznej – bo politycy wciąż kokietują i łaszą się do wyborców, a w Wielkiej Brytanii wielkimi krokami zbliża się kolejny sprawdzian popularności torysów, przyszłoroczne wybory powszechne. I Cameron musi brać pod uwagę, że jeśli Rosja nadal będzie grała z Unią, z Wielką Brytania w chowanego, może mu to zaszkodzić.

Ale czy ten strach przełoży się na przyciśnięcie Unii by wprowadzić sankcje gospodarcze? On sam wycofa pomoc militarną i wywiadowczą dla Rosji, i zwróci środki przeciw rosyjskim agencjom szpiegowskim, a przede wszystkim GRU, która koordynuje akcje terrorystów? Czy zaostrzy prawo wizowe dla rosyjskich oligarchów, związanych z Kremlem, którzy czują się w Londynie jak u siebie w domu? Niestety, nie jestem tu optymistką.

Bo kiedy demokracje stają twarzą w twarz z krajem zbójeckim, który  gra znaczonymi kartami, nie trzyma się ogólnie przyjętych cywilizowanych zasad, są bezradne jak dzieci.

Komentarz ukazał się na portalu SDP.PL

——————————————————————————————

Polecamy wSklepiku.pl książkę Krzysztofa Bojko „Stosunki dyplomatyczne Moskwy z Europą Zachodnią”.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.