Aktualne, unijne trzęsienie ziemi, to dopiero początek problemów UE. Jeśli Unia szybko i radykalnie się nie zmieni, grozi jej rozpad

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jeśli Unia szybko i radykalnie się nie zmieni, grozi jej rozpad. Coraz większe grupy ludzi w Europie, a nawet całe duże narody, jak to ma miejsce we Francji, Wielkiej Brytanii czy na Węgrzech takiej jak obecna Unia mówi: basta.

UE dostała w eurowyborach czerwoną kartkę i to właśnie Unia musi się zmienić, i to zasadniczo, a nie zwykli ludzie i całe narody – jeśli chce przetrwać. Prawdziwy kryzys w samej UE po sukcesach eurosceptyków i eurorealistów dopiero się zaczyna. Eurosceptyczny cios okazał się bardzo skuteczny i bardzo bolesny dla eurobiurokratów. Poziom frustracji wśród europejskich narodów wobec marnotrawstwa, łamania zasad demokracji, jedności, a przede wszystkim zajmowania się sprawami zwykłych obywateli gwałtownie narasta.

Unia w znacznej mierze straciła już zaufanie i sympatię zwykłych obywateli, a nawet całych narodów, wielu postanowiło ją skutecznie ukarać w tych wyborach za wiarołomstwo, bezrobocie, obietnice bez pokrycia, korupcję, a zwłaszcza sytuację i perspektywy ludzi młodych.

Kraje Unii jak i sama UE ma dziś 30 mln, głównie młodych, bezrobotnych, gigantyczne długi i rosnącą biurokrację. Złość i rozczarowanie milionów oszukanych tzw. zwykłych szarych obywateli rośnie w siłę. Dziś to coraz bardziej Unia dla bogatych, dla elit, bankierów i wielkich koncernów, a nie dla coraz szerszej grupy europejskiej biedoty.

Niemieckie pomysły drakońskich cięć i oszczędności do żywej kości przestają się podobać nawet w samych Niemczech. Europejskie narody chcą mniej Niemiec w Europie, a więcej Europy w Niemczech. Tym bardziej, że kryzys gospodarczy w Unii wcale się nie skończył. To właśnie ta obecna Unia, „świetlana i umiłowana” przez polskiego premiera D. Tuska i PO skutecznie przecież zabiła prawdziwą solidarność między narodami, uczciwą konkurencję, ograniczyła rolę uprzemysłowienia, zablokowała oddolną inicjatywę, przedsiębiorczość i zaradność, a nawet zwykły zdrowy rozsądek. Prawdziwe problemy w Unii zaczną się dopiero po obecnych wyborach do Europarlamentu.

Takie kwestie jak Pakt Fiskalny czy Pakiet Klimatyczny oraz Unia Bankowa mogą się okazać wręcz zabójcze dla wielu europejskich gospodarek, w tym zwłaszcza dla Polski, podobnie jak Traktat Handlowy z USA dla europejskiego przemysłu i jej konkurencyjności. Unia jest dziś coraz bardziej bezradna, bezwolna, uwikłana i uzależniona i bardziej niż Unię XXI wieku przypomina Mumię XXI wieku.

Coraz wyraźniej powraca idea państw narodowych w UE, powraca przywiązanie do własnej tradycji i specyfiki oraz chrześcijańskich korzeni. To w dużej mierze dziś skutek działań bezmyślnych euro-klakierów. Powracają separatyzmy, nacjonalizmy i gospodarcze egoizmy. Dziś najszybciej w Unii rosną długi, bezrobocie, nierówności majątkowe, cięcia i oszczędności. Gwałtownie rosną zaś koszty utrzymania i funkcjonowania obecnego modelu Unii.

To obecna Unia, euro-entuzjaści i spolegliwe elity władzy w poszczególnych krajach członkowskich tak skutecznie „sobie nagrabili”. Tylko premierowi D. Tuskowi wydawało się, że można nie dopuścić euro-krytyków i euro-sceptyków do głosów i urny wyborczej. Francja i Anglia najlepiej pokazały, na ile to poważne deklaracje. Tak czy siak, Unia w dotychczasowej formule może nie przetrwać, a referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie opuszczenia Unii będzie wcześniej niż to sądzono.

Europejskie narody mówią coraz głośniej: swoboda podróżowania i wspólny rynek gospodarczy – tak; biurokratyczna, unijna wszechwładza – nie; solidarność europejska – tak; hegemonia Niemiec – nie.

Specyfika poszczególnych państw, narodowe i kulturowe tradycje muszą być brane na poważnie pod uwagę przez tzw. unijne elity. Jeśli Unia chce przetrwać, musi być oparta o wolność gospodarczą, wolną konkurencję i zdrowy rozsądek. Wielu jeszcze Polakom wydaje się, że to UE uratuje polską gospodarkę przed polskim rządem, zapaścią gospodarczą, biedą, korupcją i bezrobociem. To czyste mrzonki, umiesz liczyć, licz na siebie. Lepiej już było.

Janusz Szewczak Główny Ekonomista SKOK

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.