Dyskusja mówiąca więcej niż dziesiątki analiz. Dlaczego Berlin tak często "gra na Moskwę"? "Rosja wkupiła się w europejską gospodarkę na wielu szczeblach..."

Bundesregierung.de
Bundesregierung.de

Problemom bezpieczeństwa energetycznego, agresji Rosji na Ukrainę, wreszcie stosunkowi Niemiec do działań Władimira Putina, był poświęcony program „Studio Wschód” w TVP Info.

Ekspercką dyskusję rozpoczął krótki wywiad z Jurijem Łucenką, byłym szefem MSW Ukrainy. Polityk mówił o potencjalnym zaproszeniu strony „separatystycznej” do rozmów przy okrągłym stole dotyczących przyszłości południowo-wschodniego terenu Ukrainy.

W pierwszej kolejności należy zaprosić tych, którzy reprezentują większość mieszkańców wschodniej Ukrainy: merów miast i aktyw gospodarczy. Oczywiście pytaniem jest, czy można zapraszać do okrągłego stołu separatystów i tych, którzy dążą do zmiany systemu. Uważam, że taki dialog jest możliwy, lecz po zwolnieniu przez nich budynków administracyjnych i złożeniu broni

— ocenił Łucenko.

Inaczej do problemu podszedł Cornelius Ochmann, niemiecki ekspert ds. Rosji i Europy środkowo-wschodniej:

Trzeba znaleźć ludzi, którzy będą reprezentowali wschód. W obecnym rządzie ukraińskim, jak i strukturach siłowych, ten wschód Ukrainy nie jest zbytnio reprezentowany i to jest błąd. (…) Czy tych, którzy organizują to powstanie? To inna sprawa…

— urwał Ochmann.

Łucenko protestował, zwracając uwagę na nieścisłość słów niemieckiego eksperta, dodając, że wschód jest reprezentowany we władzach Ukrainy.

Prof. Andrew Michta zwracał uwagę na niestosowność europejskiej odpowiedzi na działania Moskwy.

Chodzi o to, by Zachód dał legitymację najważniejszemu żądaniu Moskwy – by Rosja mogła de facto dyktować konstytucyjne ramy ukraińskiego państwa. De facto stajemy się żyrantami tego podejścia

— ubolewał.

Ochmanna jednak to nie zrażało:

Wychodzimy z założenia, że jeżeli siadamy do jednego stołu, to nie strzelamy do siebie. Dlatego jest nacisk ze strony niemieckiej, by włączyć do tej rozmowy separatystów

— mówił.

Druga część programu była poświęcona pomysłowi unii energetycznej. Eksperci zgodzili się, że założenia i postulaty Donalda Tuska nie zostaną przyjęte przychylnie przez Berlin.

Musimy przyznać, że tylko dwa punkty różnią się od wcześniejszych rozwiązań legislacyjnych: rehabilitacja węgla i wspólne zakupy gazowe. Komisarz Oettinger już neguje jeden z tych punktów…

— mówił Piotr Maciążek z portalu Defence24.pl.

I dodawał:

Propozycja Tuska jest redukowana do nałożeń wypracowanych przez Komisję Europejską już w 2006 roku.

Wtórował mu Andrew Michta, który mówił o rosyjskich wpływach w Europie.

Rosja w pewien sposób wkupiła się w europejską gospodarkę na wielu szczeblach. Z punktu widzenia USA widzimy bardzo zróżnicowaną odpowiedź: Francja nalega na kontynuowanie projektu ze sprzedażą Mistrali… Europa nie wypowiada się jednym głosem, w związku z tym trudno skonstruować transatlantycką odpowiedź na agresję Rosji

— przekonywał Michta.

Niemiecki ekspert krytykował takie podejście do całej sprawy. Jego zdaniem Angela Merkel należycie reaguje na całą sytuację.

Pani kanclerz skrytykowała politykę Putina, obecną politykę Rosji. Tytuł to „powrót Rosji do starego myślenia”. A to że trzeba z Rosją współpracować – to stwierdzenie dotyczące tego, że mimo wszystkich utrudnień, trzeba współpracować…

— mówił.

Chłodno ocenił również postulat NATO dotyczący zwiększenia wydatków na zbrojenia.

Większość Niemców jest absolutnie przeciwko jakimkolwiek rozwiązaniom militarnym. A zwiększanie wydatków na obronę byłoby źle przyjęte przez opinię publiczną. To jest powód, dla którego pani kanclerz tak się odnosi…

— przyznał Ochmann.

A Michta ripostował:

To niepokojące. Potrzeba innej jakościowo odpowiedzi: wzmocnienia wydatków na obronie, przyjęcia minimum 2% na te wydatki i odpowiedzi związanej ze zmianą spojrzenia na region i tego, jak odstraszymy ewentualną agresję Rosji

— przekonywał, bez reakcji niemieckiego oponenta.

Na koniec programu Piotr Maciążek przypomniał, że „pojednawcze” gesty Rosji idą w parze z realną agresją:

To przede wszystkim próba poprawy wizerunku Gazpromu. Obok tej pojednawczej wypowiedzi Miedwiediewa, doszło do ataku terrorystycznego na kluczowy gazociąg na Ukrainie. Z jednej strony próbują się pozycjonować jako rzetelny odbiorca gazu, a z drugiej dyskredytują Ukraińców. Tego ataku dokonały słynne „zielone ludziki”

— mówił.

I trzeba przyznać, że ekspercka, międzynarodowa dyskusja przyniosła więcej wniosków niż dziesiątki analiz.

maf, Studio Wschód

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.