Grzegorz Górny: Donbas wrze, a najpotężniejszy człowiek w tym regionie milczy, choć ma instrumenty kontroli. Dlaczego?

fot. Wikimedia Commons/Juda Engelmayer/licencja CC BY-SA 3.0
fot. Wikimedia Commons/Juda Engelmayer/licencja CC BY-SA 3.0

Donbas skupia dziś uwagę niemal wszystkich na Ukrainie i w Rosji. Wypowiadają się na jego temat Władimir Putin, Dmitrij Miedwiediew, Ołeksandr Turczynow, Arsenij Jaceniuk, Petro Poroszenko, Julia Tymoszenko… Tylko jednego głosu brakuje. Milczenie zachowuje Rinat Achmetow.

A przecież to on jest najpotężniejszym człowiekiem w Donbasie. Multimiliarder, najbogatszy obywatel Ukrainy, właściciel klubu piłkarskiego Szachtar Donieck. Media donoszą, że to właśnie jego pomysłem była kandydatura członka klanu donieckiego Wiktora Janukowycza na prezydenta Ukrainy, że to on kontroluje osobiście ok. 50 posłów do ukraińskiego parlamentu, głównie z Partii Regionów, że nic w Donbasie nie może zdarzyć się bez jego wiedzy i zgody.

Tymczasem trwa walka o Donbas, dochodzi do krwawych starć, Rosjanie grożą oderwaniem regionu od Ukrainy, lada dzień ma się odbyć separatystyczne referendum, a nikt nie wie, co myśli Achmetow. Usunął się w cień i czeka.

Trudno znaleźć w Doniecku kogoś, kto chciałby publicznie skomentować zachowanie Achmetowa. Jednym z niewielu, który się nie boi, jest Konstantin Ławrow. W 2011 roku został on aresztowany, gdyż przeciwstawił się projektom innego donieckiego oligarchy – Ołeksandra Janukowycza, prywatnie syna prezydenta Ukrainy.

Janukowycz junior postanowił bowiem wybudować w centrum Doniecka wysokościowiec, który zostałby wzniesiony częściowo na terenach przydomowych będących własnością okolicznych mieszkańców. Ci ostatni zaczęli sprzeciwiać się bezprawnej budowie, a na czele komitetu protestacyjnego stanął młody ekonomista Konstantin Ławrow. W odpowiedzi został aresztowany i oskarżony o to, że domagał się łapówki od inwestorów budowy. Po sfabrykowanym procesie trafił do więzienia, gdzie przesiedział trzy lata. Na wolność wyszedł dopiero 24 lutego 2014 roku – po zwycięstwie Majdanu i ucieczce z kraju obu Janukowyczów.

Według Konstantina Ławrowa:

Rinat prowadzi targi o Donbas. Co do tego nie ma wątpliwości. Trzeba rozumieć specyfikę Donbasu: tu żaden urzędnik nie może pracować wbrew Achmetowowi. On nie chce, aby globalnie sytuacja się zmieniła. Niestabilna sytuacja jest dla niego wygodna. On jej potrzebuje, by pokazać całemu krajowi i władzy, że kontroluje separatystów i tylko on może ich uspokoić.

O co więc gra Achmetow? Jak mówi Konstantin Ławrow, oligarcha chce,

żeby nie wszczęto żadnych dochodzeń w sprawie jego biznesowej działalności, żeby jego kapitał został nienaruszony, żeby, tak jak wcześniej, miał on całkowity wpływ na wszystkie organy władzy.

Zdaniem Konstantina Ławrowa, oligarcha szantażuje dziś władze w Kijowie, oferując swe poparcie dla integralności terytorialnej Ukrainy przeciw planom Rosji, ale w zamian żąda dla siebie specjalnego statusu na Donbasie. Według Ławrowa, Achmetow mógłby rzeczywiście uspokoić sytuację, gdyż czołowi działacze Partii Regionów, występujący dziś z separatystycznymi hasłami, to jego ludzie, zaś szefem wojsk MSW w obwodzie donieckim jest Konstantin Pożydajew – były szef ochrony Achmetowa.

Jeżeli prawdą jest to, co mówi Ławrow, to władze w Kijowie znajdują się w trudnej sytuacji. Rewolucja na Majdanie wybuchła jako protest zarówno przeciwko rosyjskiej dominacji, jak i oligarchizacji życia publicznego. Teraz natomiast przed obozem niepodległościowym stawiany jest wybór – uratowanie jedności terytorialnej Ukrainy na wschodzie w zamian za zgodę na dalsze trwanie tam oligarchicznego, antyrozwojowego modelu społeczno-politycznego.

Poza tym jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Jeżeli Achmetow prowadzi targi z władzami w Kijowie, to jaka jest gwarancja, że nie prowadzi ich z władzami w Moskwie? I kto zapewni mu lepsze warunki dla jego biznesu?

Grzegorz Górny

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych